wtorek, 2 października 2012

Co zrobić z opakowaniami po kosmetykach?


Zachować:-) Nie mam oczywiście na myśli kolekcjonerstwa, ale osobiście uważam, że warto opakowania niektórych kosmetyków zatrzymać.


Skąd ten pomysł?

Należę do osób, które lubią się czasem „wyrazić artystycznie”, dlatego też posiadam mnóstwo różnego rodzaju drobiazgów: cekiny, guziki, tasiemki itp. Aby utrzymać porządek pomyślałam, że przydałoby
mi się trochę pudełek lub plastikowych słoiczków. Szczególną uwagę zwróciłam wtedy na opakowania po maskach do włosów. Po co je wyrzucać, skoro można wykorzystać?:-) Zaczęło się od opakowań
po masce Glorii – są lekkie, pojemne i z wygodną zakrętką. Nadawały się idealnie:-)
Trochę później przyszły czasy na tworzenie własnych, naturalnych kosmetyków, którym także trzeba było znaleźć odpowiednie opakowania.
I tak właśnie od tamtego czasu zostawiam sobie niektóre opakowania po kosmetykach, by móc
je ponownie wykorzystać:-)


Jakie opakowania wybierać i do czego mogą się przydać?


1. Słoiczki po maskach do włosów lub masłach do ciała

Jak już pisałam zmieszczą się w nich różne „bibeloty”, można w nich także przechowywać balsamy i inne kosmetyki domowej roboty.


2. Butelki z atomizerem

Z doświadczenia wiem, że atomizery często się psują i tylko nieliczne są trwałe, dlatego też dobrze jest mieć jakiś w zapasie, by w razie potrzeby przelać np. odżywkę w spray’u do innej buteleczki. Takie opakowania świetnie nadają się do naturalnych mgiełek do włosów np. octowo – ziołowej
lub też do przelewania kosmetyków dostępnych w dużych butelkach np. woda brzozowa Isana i ułatwiają w ten sposób aplikację kosmetyku.


3. Butelki z aplikatorem

Moim zdecydowanym faworytem w tej kwestii jest opakowanie po kuracji wzmacniającej z rzepy
od Joanny. Mam ich już chyba 4 i na pewno zachowam jeszcze kilka:-) Dlaczego? Jest lekkie, przeźroczyste (łatwo sprawdzić ile kosmetyku nam pozostało), poręczne i pojemne (mieści 100ml płynu). Posiada idealny wprost aplikator z zakręcaną końcówką, nic się więc nie wylewa. Cały aplikator także można odkręcić i bez problemu wlać do buteleczki kosmetyk.
Można je używać do wszystkich kosmetyków, które należy nakładać na skórę głowy. Otwór jest naprawdę uniwersalny – bez względu na gęstość aplikowanego płynu działa bez zarzutu. Przetestowałam już wiele wariantów: ziołowe napary, odżywkę Jantar (polecam szczególnie dlatego,
że butelka Jantara jest wg. mnie okropna w użytkowaniu), sprawdziła się nawet przy olejowaniu włosów:-) Jak dla mnie ta buteleczka jest niezastąpiona i dotąd nie spotkałam lepszej.


4. Butelki z ciemnego szkła/plastiku

Szczególnie przydadzą się zwolenniczkom naturalnej pielęgnacji. Wiele substancji zawartych w ziołach
i olejach rozpada się pod wpływem światła – zarówno słonecznego jak i sztucznego. Dlatego tak ważne jest, aby chronić naturalne kosmetyki w ciemnych butelkach, które znacząco ograniczają przepuszczanie promieni świetlnych.
Bardzo lubię buteleczki po nafcie kosmetycznej firmy KOSMED, bo są małe i poręczne. Pod zakrętką znajduje się w nich plastikowy dozownik z małą dziurką, który można podważyć (np. nożykiem), wyjąć
i łatwo napełnić buteleczkę, a potem z powrotem włożyć go na miejsce.
Inną butelką godną uwagi jest ta po rossmannowskim occie jabłkowym – jest duża, pojemna (750ml)
i szklana. Nadaje się szczególnie do przechowywania ziołowych olejów i nalewek domowej roboty.


5. Butelki z pompką

Podobnie jak te z atomizerem, w większości są odkręcane, więc łatwo można przelewać do nich różne kosmetyki. Niestety podobnie często się też psują, dlatego jeśli trafi się na tę dobrą, to warto ją umyć
i zatrzymać. Ja taki butelki lubię głównie za ekonomiczność – zawsze używamy tę sama ilość kosmetyku, nic się nie wylewa i nie marnuje.
Szczególnie warto zachować taką butelkę po mydle w płynie. Można jej wielokrotnie używać i dzięki temu mydło kupować w większych butlach (typu 5l) i przelewać. Nie warto także wyrzucać tego typu butelek
po serach silikonowych – nie wszystkie takie produkty mają wbudowane pompki, przez co nie raz wylejemy na dłoń zbyt dużo kosmetyku i zamiast wygładzić włosy, zbytnio je obciążymy i przetłuścimy. Dlatego ja zatrzymuję sobie opakowania z pompką i gdy testuję kosmetyk, którego opakowanie nie ma wbudowanej pompki, po prostu przelewam go do innego.


Oczywiście można wykorzystywać jeszcze wiele innych typów opakowań po kosmetykach, ale uważam, że te, które wymieniłam są szczególnie przydatne. Taki mały recykling powinien przypaść do gustu zwłaszcza zwolennikom ekologicznego i ekonomicznego stylu życia;-)


6 komentarzy:

  1. Ja też chomikuję puste opakowania, stoją sobie w kartonie i nikomu nie przeszkadzają, a już nie raz okazały się przydatne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja również pozostawiam puste opakowania najczęściej słoiczki, butelki z atomizerem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram - buteleczka po rzepce służyła do nakładania kilku kolejnych wcierek, które testowałam. Zachowuję też pojemniki o mniejszych pojemnościach po kremach do twarzy - na wyjazd możemy zabrać wtedy po trochu wszystkiego, co będzie dla nas niezbędne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja mam stado jednakowych słoiczków po kremie z Daxa:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. ja takie drobiazgi jak cekiny, koraliki itp trzymam w pojemniczkach po kremach ;) Takie opakowania się często przydają ;)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. hehe chyba to nasza typowo kobieca cecha:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz:-)
Anonimowych użytkowników proszę o podpisywanie się w komentarzu.
Komentarze uznane przeze mnie za obraźliwe lub będące reklamą będą usuwane.