środa, 3 października 2012

Jak dbać o końce włosów?



Końcówki włosów są ich najstarszą częścią i często także najbardziej zniszczoną. Problem
z utrzymaniem ich w dobrej kondycji rośnie wraz z włosem – im dłuższe włosy, tym bardziej są one narażone na zniszczenia. Najłatwiej utrzymać końcówki włosów w dobrym stanie nosząc włosy
o długości niesięgającej ramion, ale przecież większość włosomaniaczek (ja z resztą także) zamierza mieć włosy znacznie, znacznie dłuższe:-)
Co więc można zrobić, gdy końce włosów są narażone na ciągłe ocieranie się o ramiona?


Osobiście kieruję się trzema zasadami:
  

1. Nie szkodzić – czyli nie niszczyć włosów.

Chemiczne farbowanie i rozjaśnianie włosów, używanie prostownicy itp. – wszystko to sprawia, że włosy stają się suche i zniszczone, a najbardziej cierpią na tym ich końce. Mimo, że rozjaśniałam i farbowałam włosy dobre 3 lata temu, to do tej pory muszę walczyć z problemem zniszczonych końcówek (zostało
mi jeszcze jakieś 10cm po rozjaśnianiu). Pamiętam, o ile łatwiej było mi utrzymać końce włosów
w dobrej kondycji, gdy nie były jeszcze farbowane chemicznie.


2. Dbać – czyli regularnie podcinać i odżywiać.

Dbając o włosy należy zwrócić szczególną uwagę na ich końce. Ja przed myciem często nakładam
na nie trochę olejku i dodatkowo jakąś odżywkę (np. Isana z olejkiem babassu). Szampon staram się najpierw trochę rozcieńczyć z wodą i nakładać go głównie na skórę głowy, żeby nie przesuszyć końcówek. Nakładając maskę czy odżywkę na włosy zwracam uwagę, aby dokładnie i obficie pokryć końcówki. Także olejując włosy staram się na końce nałożyć więcej oleju i aby był on cięższy
np. rycynowy.

Ważne jest także regularne podcinanie końcówek. Należy to robić przynajmniej co 6-8 tygodni. Wystarczy ścinać chociaż 0,5-1cm włosów, aby podciąć końce, które się rozdwajają. Jeśli tego
nie będziemy robić, rozdwojone końce będą się dalej rozdwajać ku górze i później trzeba będzie
ich ściąć znacznie więcej.
Jak podcinać?
Jeśli włosy są jednej długości to sprawa wydaje się prosta. Jeśli jednak są wycieniowane to albo należy zwrócić się do fryzjera (chociaż w moim mniemaniu fryzjerzy mają jakieś dziwne wyczucie długości,
mój 1cm to dla nich 3…), albo podcinać samemu. Aby to zrobić dobrze należy z włosów wydzielać małe pasma i skręcać je wokół własnej osi i wtedy podcinać te końce, które wystają. To dobry,
choć czasochłonny sposób.

Pozostaje jeszcze kwestia nożyczek. Należy pamiętać, żeby nigdy nie używać w tym celu zwykłych nożyczek, gdyż miażdżą one włos zamiast go ścinać i w efekcie włos szybko się rozdwoi. Najlepiej zaopatrzyć się w odpowiednie nożyczki, które będą przeznaczone tylko do włosów – ważne, aby były bardzo ostre.



Tak wyglądają moje nożyczki. Kupiłam je jakieś 4 lata temu na allegro i zapłaciłam coś bodajże 30-35 zł. Są małe, ale poręczne i bardzo ostre (kiedyś przypadkiem przejechałam palcem po ostrzu i od razu poleciała krew, mimo iż prawie nic nie poczułam. Ważne, żeby takimi nożyczkami nie ciąć niczego innego poza włosami, gdyż szybko się stępią. Jeśli będziemy ich używać tylko do włosów to posłużą nam naprawdę długo.


3. Chronić.

Pamiętając o tym, że końce włosów są prawie nieustannie narażone na tarcie, należy je odpowiednio zabezpieczyć, aby się nie niszczyły. Ja przed suszeniem włosów (chłodnym i delikatnym nawiewem) najpierw nakładam na nie odrobinę olejku kokosowego (aby je nawilżyć, odżywić i zmiękczyć),
a następnie zabezpieczam nakładając serum silikonowe (silikony uzupełniają ubytki włosa i oblepiają
go cienką warstwą, dzięki czemu chronią przed uszkodzeniami spowodowanymi tarciem czy wysoką temperaturą. Obecnie używam olejiu kokosowego Vatika i serum A+E Biovax.


6 komentarzy:

  1. Problem w tym, że mam osobiście fobię przed fryzjerami, bo boję się, że obetną za dużo i zniszczone końcówki trzymam do momentu, w którym zaczynają wyglądać jak przesuszone piórka ;)
    Ale nie sposób się nie stosować do Twoich rad skoro pokazujesz przykład swoich idealnych włosów, które zazdrości Ci 99 % kobiet. Dlatego też zmieniam swoje nawyki i dziękuję, że się do tego przyczyniłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplement:-) Chociaż wg. mnie moim włosom jeszcze bardzo daleko do ideału... Ale cieszę się, że mogłam pomóc;-)

      Usuń
  2. Cieszę się, że znalazłam ten blog. Zaczynam zabawę z olejkami, w związku z czym zaskoczyłaś mnie, że olejek nakładasz na końcówki przed suszeniem. Czy po wysuszeniu nie sprawiają wrażenie tłustych? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. Kilka dni temu byłam podciąć włosy. Teraz wyglądają na naprawdę zdrowe. Nie chce tego zepsuć, więc kupiłam już termoochronny spray firmy Marion, który ma bardzo dobre recenzje, ale czuje, że coś jeszcze powinna zrobić dla moich włosów, więc natrafiłam na Twojego bloga.
    Kilka razy już mnie kusiło do używania olejków, masek, odżywek, jednak ciągle nie mogę się przekonać, gdyż cały czas boję się, że będą tłuste, szybko zacznie mnie swędzieć skóra głowy i ogólnie będą wyglądać nieapetycznie. Czy tak będzie? Co byś doradziła?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nakładłam już wiele różnych rzeczy na moje włosy i naprawdę rzadko kiedy mi się zdarza, żeby były nadmiernie obciążone. Trzeba poznać swoje włosy. Na początek może spróbuj nakładać oleje i maski przed myciem, po zmyciu szamponem powinny był gładkie i lekkie. Dobrze byłoby gdybyś zarezerwowała sobie jeden/dwa dni na "włosowe spa" i przetestowała różne warianty pielęgnacji - w razie czego zawsze mogłabyś ponownie umyć włosy.

      Usuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz:-)
Anonimowych użytkowników proszę o podpisywanie się w komentarzu.
Komentarze uznane przeze mnie za obraźliwe lub będące reklamą będą usuwane.