środa, 23 stycznia 2013

Aktualizacja włosów - Styczeń


Dzień leci za dniem, a ja mam coraz mniej czasu... Nie mniej jednak czas na kolejną włosową aktualizacje znaleźć się musi:-) Podsumowanie ostatniego miesiąca zwyczajowo rozpocznę od zdjęć porównawczych:

styczeń                                                         grudzień

W ostatnim miesiącu postawiłam przede wszystkim na wzmocnienie włosów u nasady: codziennie wcierałam w skórę głowy napar z kozieradki, piłam pokrzywę, łykałam tran, a w dodatku od dwóch tygodni codziennie „raczę się” napojem drożdżowym:-) Kompleksowe działanie jak najbardziej się opłaciło. Włosów wypada mi mniej, choć niestety nie jest to efekt spektakularny. Pojawiło się sporo nowych włosków, które śmiesznie sterczą mi dookoła głowy niczym antenki:-) A ponadto w ostatnim miesiącu włosy urosły mi aż o 3cm!:-) To mój prywatny rekord:-D Zwykle moje włosy rosną wolno,
bo jedynie 1cm na miesiąc, dlatego te 3cm to dla mnie coś tak niesamowitego;-) Jako że ostatnio podcięłam włosy o 3cm, to ich długość od ostatniej aktualizacji pozostaje taka sama, czyli 66,5cm.

Jeśli chodzi o dbanie o włosy na długości to poza standardową pielęgnacją: szampon – odżywka/maska (najczęściej wykorzystywałam maskę bananową Scandic, wzbogaconą maskę Kallos latte lub maskę domowej roboty), wprowadziłam kilka nowości: oleje migdałowy i musztardowy, płukanki (z naftą kosmetyczną i z dzikiej róży), a także zieloną glinkę.


Moje plany na przyszły miesiąc

Prawdopodobnie niedługo rozpocznę kurację siemieniem lnianym. Kiedyś piłam je z odrobiną cukru
i bardzo mi smakowało. Niestety było to jeszcze przed moim włosomaniactwem, dlatego nie pamiętam czy były jakieś efekty na włosach (na pewno skóra była lepiej nawilżona). Chciałabym więc przeprowadzić pełną 3-miesięczną kurację, tym bardziej, że siemię lniane podobno może
z powodzeniem zastąpić ryby w diecie, a ja jakoś nie przepadam za jedzeniem ryb.

Poza tym zamierzam nadal wewnętrznie wspomagać włosy poprzez picie pokrzywy i napoju drożdżowego, a ponadto chciałabym częściej niż raz w tygodniu olejować włosy (pod tym kątem nadal chcę testować oleje migdałowy i musztardowy).
Oczywiście zamierzam także przeprowadzić kilka „włosowych eksperymentów”, w szczególności płukankowych;-)

17 komentarzy:

  1. O cholera ! Ale masz piękne te włosy :)


    Zapraszam :) http://delancydame.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale prześliczne włosy :) *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nie mogę się zmusić do wcierania kozieradki :( Mój chłopak potem ciągle powtarza mi że pachne kurczakiem, i boje się że inni też to czują :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja szczerze mówiąc nie przepadam za zapachem kozieradki, zwłaszcza jak postoi dzień lub dwa... No ale czego się nie robi dla włosów:-) Na szczęście u mnie zapach kozieradki na włosach utrzymuje się maksymalnie do godziny, potem już jej nie czuć;-)

      Usuń
  4. W styczniu wyglądają jeszcze piękniej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne włosy,, też chcę taką długość!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-) Ja bym chciała, żeby moje były dłuższe o 10cm;-)

      Usuń
  6. dolaczam sie do obserwatorow ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne włosy! 3cm w miesiąc:o zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-) Sama byłam w niezłym szoku, że włosy urosły mi aż tyle;-)

      Usuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz:-)
Anonimowych użytkowników proszę o podpisywanie się w komentarzu.
Komentarze uznane przeze mnie za obraźliwe lub będące reklamą będą usuwane.