wtorek, 27 sierpnia 2013

Aktualizacja włosów - Sierpień

Dziś mam dla Was krótką relację z ostatniego miesiąca mojej pielęgnacji włosów. Moja sierpniowa pielęgnacja włosów ograniczona została do minimum ze względu na chroniczny brak czasu, na który ostatnio cierpię.

Fotorelacja:

sierpień                                                lipiec


Przez ostatni miesiąc włosy urosły mi o 1,5 cm, a ponieważ nie mam nawet czasu zająć się podcinaniem końcówek to obecnie długość moich włosów wynosi 73 cm.

W sierpniu moja pielęgnacja włosów ograniczała się więc tylko do mycia, szybkiego odżywiania maskami bądź odżywkami i zabezpieczania końcówek przez zniszczeniami. Plusem jest chociaż dla mnie rozpoczęcie kuracji wcierką z czarnej rzepy, którą staram się regularnie aplikować na skórę głowy przed prawie każdym myciem włosów.


Produkty, których używałam najczęściej:


Szampony:
- Olsson, delikatny szampon dodający włosom objętości (recenzja tutaj)
- Alterra, Szampon z papają i bambusem dodający objętości – delikatny szampon, który pozostawia włosy lekkie i puszyste – bardzo go ostatnio polubiłam:-)  

Wcierka:
- sok z czarnej rzepy

Odżywianie:
- Maska z granatem i aloesem Alterra – recenzja tutaj
- Odżywka Garnier Fructis Goodbye Damage – recenzja tutaj
- Maska Garnier Fructis Goodbye Damage – recenzja tutaj
- Ekspresowa kuracja Garnier Fructis Goodbye Damage – recenzja tutaj
- Gliss Kur Total Repair, Ekspresowa odżywka regeneracyjna do włosów suchych i zniszczonych – zastosowałam raptem kilka razy, więc trudno mi się póki co na jej temat wypowiadać.

Produkty dodatkowe:

- Serum na rozdwojone końcówki Garnier Fructis Goodbye Damage – recenzja tutaj
- Ocet jabłkowy – w formie płukanki
- Woda różana – w formie płukanki



Ostatnio miałam w planach sporo naturalnych eksperymentów pielęgnacyjnych na włosach,
ale niestety prawie nic nie udało mi się zrealizować. We wrześniu chciałabym znaleźć na nie czas
i mam nadzieję, że mi się to uda:-) Tymczasem pozostaje mi prosić Was o wyrozumiałość
i cierpliwość w oczekiwaniu na kolejne posty;-)


sobota, 17 sierpnia 2013

Czarna rzepa – rozpoczęcie kuracji

Kilkukrotnie już przeprowadzałam kuracje wzmacniające moje włosy, wśród których wyróżniała się wcierka z czarnej rzepy - np. lotion Seboradin Niger czy wcierka z czarnej rzepy Joanna. A ponieważ u mnie za każdym razem sprawdzały się świetnie, to od dłuższego czasu kusiła mnie zupełnie naturalna kuracja sokiem z czarnej rzepy. 

Czarna rzepa - gdzie ją kupić?
Warto kupować takie warzywa, jak czarna rzepa, bo cena za kg nie jest wysoka (wynosi ok. 5 zł), a jest bardzo wartościowe. Czarną rzepę można czasem spotkać na lokalnym targu, w sezonie późnojesiennym. Niestety w mojej okolicy nie ma szans na kupno tego warzywa w sklepach czy na targu, dlatego musiałam ją zasadzić sama. Nareszcie urosła odpowiednia i mogę oficjalnie ogłosić, że moją kurację sokiem z czarnej rzepy uważam za rozpoczętą:-)


Właściwości, jakie ma wcierka z czarnej rzepy

Czarna rzepato bomba składników witaminowych i mineralnych; zawiera potas, wapń, magnez, fluor, żelazo, cynk, mangan, siarkę, sód, fosfor. Ponadto jest doskonałym źródłem witamin z grupy B oraz witaminy C, P i A. Zawiera także aktywne enzymy, fitoncydy działające bakteriobójczo i białka.

Czarna rzepa na włosy działa wzmacniająco, ogranicza ich wypadanie, stymuluje porost, zmniejsza przetłuszczanie się skóry głowy i likwiduje łupież.


Przygotowanie wcierki z czarnej rzepy

Jedno średniej wielkości warzywo myję, obieram i kroję na mniejsze kawałki. Następnie przeciskam rzepę przez sokowirówkę – uzyskuję około 150 ml soku. Sok rozlewam do dwóch buteleczek po kuracji z Joanny (ma idealny aplikator). Jedną buteleczkę z sokiem wkładam do zamrażalnika (mrożenie to bardzo dobry sposób na przechowanie soku z rzepy tak, aby nie czuć było jej zapachu, ale by zachowała swoje wyjątkowe właściwości). Do drugiej buteleczki dodaję 10 ml spirytusu i 10 ml wody destylowanej. Alkohol pełni tu podwójną rolę: konserwantu i promotora przejścia – rozszerza naczynia krwionośne i ułatwia przenikanie substancji aktywnych do cebulek włosów. Wcierkę można przechowywać w lodówce do tygodnia.


Wrażenia po pierwszym zastosowaniu

Po nałożeniu wcierki na skórę głowy czuć delikatne mrowienie, które staje się nieco bardziej intensywne, gdy dodatkowo wykonuję kilkuminutowy masaż skóry głowy. Ale to nic groźnego, wręcz przeciwnie – skóra głowy jest lepiej ukrwiona, dzięki czemu komórki są dotlenione i więcej substancji odżywczych trafia do cebulek włosów. Nie mniej jednak, jeśli mamy wrażliwą skórę głowy, to warto pamiętać, że właśnie takie czarna rzepa ma skutki uboczne i przed rozpoczęciem kuracji wykonać próbę uczuleniową. Warto przy tym wspomnieć, że szampon z czarnej rzepy nie będzie miał takiego działania, jak świeży sok.

Wcierkę aplikuję na skórę głowy na dwie godziny prze myciem włosów. Włosy myję normalnie – jeden raz zupełnie wystarcza.

Chciałabym zaznaczyć, że zapach czarnej rzepy jest praktycznie identyczny jak zapach rzodkiewki (w końcu to ten sam gatunek). Na początku nie jest nieprzyjemny, później robi się ostrzejszy i trochę podobny do cebuli. Po nałożeniu na włosy zapach jest wyczuwalny, ale po ich umyciu już nie. Podobno przy dużej wilgotności powietrza zapach bardziej czuć na włosach, ale ja póki co tego nie zauważyłam. Ogólnie rzecz ujmując naprawdę spodziewałam się, że będzie o wiele gorzej biorąc pod uwagę opinie o intensywnym zapachu rzepy, jakie można znaleźć w Internecie. Jak się okazuje nie taki diabeł straszny jak go malują;-)


Wcierka z czarnej rzepy - kiedy efekty? 

Kurację planuję przeprowadzić przynajmniej przez miesiąc stosując sok z czarnej rzepy codziennie lub czasem co drugi dzień. Wcierka z czarnej rzepy ma opinie bardzo pozytywne i ja również liczę na ciekawe efekty.

Chciałabym, aby dzięki tej kuracji włosów wypadało mi jeszcze mniej niż teraz. Problem nadmiernego wypadania włosów opuścił mnie co prawda już jakiś czas temu, ale nadal zależy mi na zagęszczeniu czupryny i chciałabym by moje włosy przetrwały okres jesienny bez zwiększonego wypadania.

Za jakiś czas oczywiście dam Wam znać jak się sprawy mają;-)

środa, 14 sierpnia 2013

Olsson – szampon do włosów dodający objętości
i wosk do stylizacji

Od pewnego czasu poszukuję łagodnego szamponu do włosów, który nadawałby się do częstego stosowania, ale chciałabym, aby jednocześnie dobrze oczyszczał. Dlatego, gdy pani Monika zaproponowała mi testowanie szamponu firmy Olsson, pomyślałam, że właśnie ten szampon może być tym, czego szukam;-)

Parę słów o marce: Produkty Olsson Cosmetics Skandinavia są kosmetykami przyjaznymi dla skóry,
bez konserwantów, sztucznych zapachów i barwników. Produkty Olsson to ekskluzywna linia zarówno
do pielęgnacji jak i stylizacji włosów zapewniająca profesjonalną ochronę skóry. Produkty Olsson Cosmetics Skandinavia jako pierwsze w Polsce otrzymały certyfikat Asthma-Allergy Danmark.


****Szampon****


Od producenta: Szampon Volume jest łagodny i delikatny ze specjalną formułą dodającą cienkim włosom więcej objętości. Zmiękczająca formuła z ceramidami wzmacnia, chroni i naprawia włosy nadając im więcej objętości. Aloe Vera odżywia włosy i łagodzi podrażnienia skóry głowy. Gliceryna dodaje i zatrzymuje wilgoć. Witamina B5 odbudowuje i wzmacnia włosy. Bez sylikonu.


Skład: Aqua, Sodium Laureth SulfateGlycerinSodium Cocoamphoacetate, Sodium Chloride, Disodium Laureth Sulfosuccinate, Panthenol, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Zinc Coceth Sulfate, PEG-8, PEG-8/SMDI Copolymer, Palmitoyl Myristyl Serinate, Sodium Polyacrylate, Citric AcidPhenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Ethylhexylglycerin, Sodium Benzoate.

W składzie szamponu znajdziemy: środki myjące (z wyjątkiem  SLES-u wszystkie są bardzo łagodne, dodatkowo Zinc Coceth Sulfate  działa także przeciwłupieżowo), sub. nawilżające, zagęstnik, ekstrakt
z aloesu, guar hydroksypropylowy (wzmacnia włosy, uelastycznia, ułatwia rozczesywanie), kodycjoner, emulgator i kondycjoner, regulator pH i konserwanty.

Skład na pierwszy rzut oka wcale nie wydawał mi się taki łagodny, jednak po jego przeanalizowaniu zmieniłam zdanie:-) Działanie substancji myjących łagodzi spora ilość substancji nawilżających (w tym ekstrakt z aloesu). Szampon powinien więc dobrze myć włosy, ale jednocześnie je nawilżyć i nieco odżywić:-)

************

Opakowanie: Duże i trochę nieporęczne, ale z estetyczną szatą graficzną.

Zapach: Szampon  jest bezzapachowy.

Konsystencja: Szampon jest bardzo rzadki, lekko żelowy. Niestety prawie zawsze wyleję go zbyt dużo…

Wydajność: Dobra. Szampon jest rzadki, ale ma dużą pojemność (325ml), więc wystarczy na dość długo.

Cena i dostępność: 49zł/325ml Dostępny jest tutaj



Efekty:

Szampon jest naprawdę łagodny dla skóry głowy - nic nie swędzi, skóra głowy jest ukojona. Włosy są dobrze umyte, ale nie wysuszone; są też lekkie i puszyste, chociaż po zastosowaniu tego produktu nie zauważyłam zwiększenia ich objętości. Kosmetyk bardzo dobrze się pieni. Pozostawia włosy śliskie i miłe w dotyku. Jest poważnym kandydatem na faworyta oczyszczająco – nawilżającego:-)



****  Wosk  ****


Przyznam, że nieco się zdziwiłam, że w paczce oprócz szamponu znalazłam także wosk do stylizacji włosów. Ponieważ jednak przy moich delikatnych i bardzo długich włosach ten produkt mógłby się całkowicie nie sprawdzić, postanowiłam przekazać go w ręce znacznie lepszego testera tego typu kosmetyków – mojego TŻ:-)

Od producenta: Idealny mocny wosk  do kreatywnej stylizacji, mocno trzyma, utrzymuje strukturę fryzury
i dodaje jej objętości. Umożliwia łatwą zmianę stylizacji w ciągu dnia. Do włosów długich i krótkich, można stosować go na włosy mokre i suche.

Oto Jego krótkie spostrzeżenia:

Wosk ma poręczne opakowanie, jest bezzapachowy.


Efekty:


Najlepiej się sprawdza przy nakładaniu na lekko wilgotne włosy. Łatwo się go nakłada i stylizuje włosy. Wosk dodaje włosom objętości, nie usztywnia, ale dobrze i na długo utrwala fryzurę.


czwartek, 8 sierpnia 2013

Maseczka odżywcza

Po „krótkiej” nieobecności spowodowanej kompletnym brakiem czasu, przychodzę do Was
z przepisem na odżywczą maseczkę z rumem i jajkiem w roli głównej;-) Nie jestem zwolenniczką stosowania rumu w kuchni, ale całkiem prawdopodobne, że stanę się jego zwolenniczką
w pielęgnacji włosów. Większość Włosomaniaczek nawet nie chce słyszeć o nakładaniu alkoholu
na włosy, ja tymczasem się przed nim nie wzbraniam. Wszystko zależy od tego jakie mamy włosy, jaki alkohol jest godny uwagi i w jakiej ilości go użyjemy. Jedno jest pewne: moje włosy nie mają
nic przeciwko nakładaniu na nie rumu;-)



Parę słów o składnikach maseczki:

Rum – wytwarzany jest ze sfermentowanego soku trzciny cukrowej – wzmacnia i odżywia włosy

Jajko – zawiera lecytynę odżywiającą włosy, albuminę oraz szereg witamin – A, D, E, B1, B2 i B6.

Olej migdałowy – zawiera głównie kwasy oleinowy (60-70%) i linolowy (20-30%), sporo witamin:
A, B1, B2, B6, D, E i składników mineralnych; Olej ten można właściwie zastąpić innym wartościowym olejem, ale u mnie ten sprawdza się najlepiej.


Sposób przygotowania

Składniki:

3 całe jajka
1,5 łyżki rumu
1 łyżka oleju migdałowego

Jajka z rumem ubiłam krótko mikserem na gładką masę. Następnie dodałam także olejek i jeszcze przez chwilę ubijałam, aby wszystkie składniki dobrze się połączyły. Gotowa maseczka przypomina wyglądem rozrzedzony kogel-mogel;-)



Maseczkę nakładałam na suche włosy i trzymałam na włosach przez 15 minut. Po tym czasie dokładnie zmyłam ją chłodną wodą i umyłam włosy delikatnym szamponem.
Żeby zaobserwować dokładne działanie maseczki, po umyciu włosów nie nakładałam już
na nie odżywki.


Efekty

Włosy po zastosowaniu tej maseczki są wyjątkowo miękkie, lekkie i bardzo puszyste. W porównaniu do ciężkich gotowych masek, które zwykle „dociążają” i wygładzają włosy, ta maseczka jest bardzo miłą odmianą:-) Włosy są odżywione i pełne naturalnego blasku.

Efekt jaki udało mi się osiągnąć po użyciu tej maseczki bardzo mi się spodobał. Jednak szczególnie w sezonie letnim włosy potrzebują dodatkowego nawilżenia, dlatego następnym razem po zmyciu maski zamierzam nałożyć na chwilę odżywkę lub maskę typowo nawilżającą.