czwartek, 30 stycznia 2014

Aktualizacja włosów - Styczeń

Tym razem aktualizacja moich włosów jest opóźniona celowo;-) Postanowiłam przesunąć ten rodzaj wpisu na koniec miesiąca, tak, aby obejmował pełny miesiąc.

Tradycyjnie już rozpocznę podsumowanie stanu moich włosów od zdjęć porównawczych:


 styczeń                                             grudzień

Muszę przyznać, że włosy za nic nie chciały się dobrze ułożyć do zdjęcia. Były wyjątkowo niesforne
i wywijały się we wszystkie możliwe strony:-( Jest to z pewnością „zasługa” płukanki łopianowej,
którą ostatnio testowałam. Ogólnie płukanka działa na włosy bardzo pozytywnie, choć efekt włosów bardzo podatnych na wywijanie się nie bardzo mi się podoba. O samej płukance będziecie mogły przeczytać wkrótce:-)

Obecnie na kondycję moich włosów zupełnie nie mogę narzekać:-) Problemu z ich nadmiernym wypadaniem pozbyłam się już kilka miesięcy temu i póki co udaje mi się uchronić przed jego nawrotem. Od dwóch miesięcy przyjmuję suplement L’biotica Włosy & paznokcie (o którym pisałam tutaj). Myślę, że za miesiąc będę mogła się już obiektywnie wypowiedzieć na jego temat. Póki co
na pewno wzmocniły mi się paznokcie:-)

W ubiegłym miesiącu nie podcinałam włosów wcale (zrobiłam to w grudniu) – końcówki są zdrowe, ponieważ zaczęłam znów przykuwać większą uwagę do ich odpowiedniego nawilżenia, odżywienia
i zabezpieczenia (o pielęgnacji końców włosów pisałam tutaj).

Włosy urosły mi o 2 cm, więc ich całkowita długość wynosi obecnie 74 cm.



Oprócz gotowych kosmetyków (lista poniżej) w pielęgnacji moich włosów w ubiegłym miesiącu zwykle sięgałam po:


- oleje (szczególnie migdałowy, ale także Sesa i oliwa z oliwek)
Ostatnio zamiast klasycznego olejowania włosów wolę oleje dodawać do masek (domowej roboty albo jako wzbogacenie odżywek lub masek drogeryjnych) i odżywek (szczególnie do tej przed myciem włosów).

- zioła (łopian, pokrzywa, brzoza i bylica boże drzewko)
Te zioła i cała gama innych mających pozytywny wpływ na włosy znalazły się w mojej drugiej wersji wcierki octowo – ziołowej, którą stosuję przed każdym myciem włosów. Poza tym zioła wykorzystuję głównie w formie płukanek – wzmacniają włosy, dodają puszystości i miękkości.

- jogurt oraz siemię lniane
Maseczki z udziałem tych składników świetnie nawilżają i odżywiają włosy. Możecie przeczytać
o nich tutaj i tutaj.


Kosmetyki, których używałam najczęściej:


Szampony:
- Farmona, Herbal Care, Skrzyp polny  - recenzja tutaj
- Joanna, Rzepa, Szampon wzmacniający – dobrze oczyszczający szampon

Wcierki:
- wcierka z octu ziołowego - opis tutaj
- lotion Seboradin regenerujący – recenzja tutaj

Odżywianie:
- Odżywka przed myciem włosów – opis i przepis tutaj
- Odżywka Nivea, Intense repair – recenzja tutaj
- Odżywka Nivea, Long repair – recenzja tutaj
- Odżywka Garnier olejek z awokado i masło karité – recenzja tutaj
- Balsam Seboradin regenerujący – stosuję najczęściej na skórę głowy – nawilża i koi

Zabezpieczanie końcówek:
- Odżywka CHI –  recenzja tutaj

Dodatkowo:
- Olejek Sesa – recenzja tutaj
- Oliwa z oliwek – dobrze nawilża zarówno włosy jak i skórę
- Olej migdałowy – mój ulubiony olej do włosów:-) recenzja tutaj

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Lotion Seboradin regenerujący

Miałam już lotion Seboradin Niger i będąc pod całkiem sporym wrażeniem postanowiłam wypróbować kolejny: mój wybór padł na Seboradin regenerujący. Czy okaże się równie godny uwagi? Zapraszam do recenzji:-)

Od producenta:

Wskazania: do włosów silnie przesuszonych,  zniszczonych zabiegami fryzjerskimi oraz szkodliwymi zewnętrznymi czynnikami środowiska.

Efekty: regeneracja i wzmocnienie, odżywianie i pobudzenie włosów do szybszego odrostu, zapobieganie nadmiernemu wypadaniu i rozdwajaniu się końcówek.


Skład:  Alcohol (and) Diethyl Phthalate (and) Propylene Glycol, Aqua, Panax Ginseng Extract, Hypericum Perforatum Extract Burdock Extract, Glycerin, Raphanus Nigra ExtractParfum, Castor Oil, Coriander Oil


Alkohol pełni tutaj rolę konserwantu, promotora przejścia (ułatwia przenikanie substancji odżywczych do cebulek włosów) oraz pomaga zachować skórę głowy w dobrym stanie – niszczy bakterie, oczyszcza i odświeża. Co prawda alkohol może wysuszać włosy, ale stosowany na skórę głowy krzywdy im nie robi – za to przynosi sporo korzyści.
Za nim w składzie rozpuszczalnik, sub. nawilżająca i woda.

A poza tym:

Ekstrakt z Żeń-szenia – poprawia krążenie i reguluje metabolizm komórkowy, odżywia i wzmacnia włosy. Zeń-szeń jest dobrym środkiem na porost włosów, szczególnie u kobiet.

Wyciąg z dziurawca zwyczajnego – działa ściągająco i antyseptycznie, łagodzi podrażnienia skóry, eliminuje swędzenie.

Ekstrakt z łopianu – wzmacnia cebulki włosowe, koi podrażnienia i swędzenie skóry głowy.

Gliceryna – humektant (nawilża)

Wyciąg z czarnej rzepy  odkaża skórę, hamuje wydzielanie łoju, podnosi wilgotność skóry. Hamuje rozwój grzybów i bakterii. Pobudza ukrwienie skóry, ogranicza wypadanie włosów i pobudza je do wzrostu.


Po zapachu:

Olej rycynowy – wzmacnia i odżywia włosy

Olejek z kolendry – działa przeciwłupieżowo, pomaga w odrastaniu i wypadaniu włosów, sprawia, że włosy są miękkie i lśniące

*********

Opakowanie: Lotion ma bardzo wygodny atomizer i poręczną butelkę.

Zapach: Zapach niestety nie należy do najprzyjemniejszych, ale nie jest bardzo intensywny.
Taki alkoholowo-ziołowy.

Wydajność: Lotion wystarczył mi na 1,5 miesiąca dość nieregularnej aplikacji (czasem codziennie, czasem co drugi dzień).

Cena i dostępność: Lotion kosztuje ok. 20 zł. Można go znaleźć m.in. w aptekach.


Efekty

Lotion przyspieszył nieco porost włosów, co pewnie jest zasługą żeń-szenia. Poza tym działa
po prostu przyzwoicie: włosy są gładkie, elastyczne i nie wypadają (lotion nie powstrzymał u mnie wypadania włosów – zrobił to najpierw Vitapil, potem długa kuracja świeżym sokiem z czarnej rzepy – nie mniej jednak ten efekt udaje mi się utrzymać).

Lotion stosowałam jako wcierkę do skóry głowy, a nie w formie odżywki na całe włosy (moja skóra nie skarży się na alkohol w kosmetyku, ale włosy niestety już tak).

Niestety poza plusami, są też i minusy: włosy po zastosowaniu lotionu szybciej się przetłuszczają, stają się oklapnięte dlatego zwykle stosowałam lotion na godzinę przed myciem włosów.

Ciekawa jestem jak sprawdziłby się na zniszczonych i suchych włosach. Być może nie obciążałby ich, choć z drugiej strony alkohol mógłby przesuszać takie włosy.



Podsumowując: Osobiście uważam, że lotion Seboradin Niger jest znacznie lepszy dla moich włosów – nie obciąża, przyjemnie się go stosuje (wg. mnie pachnie lepiej niż regenerujący)
i powoduje wysyp baby hair. Nie mniej jednak regenerujący przyspiesza porost włosów,
dlatego również okazuje się być godny uwagi:-)

piątek, 24 stycznia 2014

Ocet ziołowy II – czyli jeszcze bogatszy skład

Od jakiegoś czasu stosuję już moją drugą wersję octowej wcierki. Poprzednia miała w swoim składzie takie zioła jak: pokrzywa, nasturcja, skrzyp polny, szałwia, melisa, tymianek, rozmaryn, zielona herbata, mięta pieprzowa i lawenda. O pierwszej wersji octu ziołowego możecie przeczytać tutaj. Znajdziecie tam także opis działania wyżej wymienionych ziół.


W nowej wersji oczywiście bazę nadal stanowi nieoceniony ocet jabłkowy i zestaw wyżej wymienionych ziół, ale postanowiłam ją jeszcze ubogacić dodając kolejne zioła, które mają bardzo dobry wpływ na włosy:-)



Kozieradka – znajdują się w niej alkaloidy, steroidalne saponiny, cholina, lecytyna, witaminy A, B i C oraz sole mineralne i substancje śluzowe. Wpływa ona pozytywnie na pobudzenie stref rozrodczych włosów poprzez zdolność pobudzania syntezy białek, zwiększenie stężenia hemoglobiny oraz liczby erytrocytów we krwi, a tym samym powstrzymuje wypadanie włosów.





Łopian – wzmacnia cebulki włosowe, koi podrażnienia
i swędzenie skóry głowy.




Brzoza – Liście brzozy posiadają działanie odkażające, regulujące pracę gruczołów łojowych ograniczając przetłuszczanie się włosów, ograniczają powstawanie łupieżu, zmniejszają wypadanie włosów, łagodzą stany zapalne skóry głowy.





Bylica boże drzewko – wspomaga wzrost włosów, koi podrażnienia skóry głowy, egzemę i złuszczanie.




Tym razem przygotowując wyciąg zużyłam prawie dwa razy tyle octu jabłkowego niż ostatnio.
Stało się tak głownie za sprawą kozieradki, której sypnęło mi się dość sporo, a która pęcznieje pochłaniając niemało płynu.


Zastosowanie:

Ocet ziołowy najczęściej stosuję w postaci wcierki do skóry głowy po uprzednim rozcieńczeniu go z wodą w proporcji pół na pół. Wcierkę aplikuję na około godzinę przed myciem włosów wykonując przy tym kilkunastominutowy masaż (uczucie ciepła potwierdza pobudzenie krążenia w skórze głowy i świadczy o lepszym dotlenieniu cebulek włosów i wchłanianiu substancji odżywczych z wcierki.

Drugą opcją, którą stosuję od czasu do czasu jest płukanka z dodatkiem octu ziołowego. Do litra chłodnej wody dodaję łyżkę lub dwie octu ziołowego. Stosuję do ostatniego płukania włosów.


Efekty

Jako wcierka do skóry głowy ocet ziołowy czyni naprawdę dużo dobrego: reguluje wydzielanie serum (a więc pomaga ograniczyć przetłuszczanie się włosów), leczy problemy skórne (łupież, swędzenie), wzmacnia i ogranicza wypadanie włosów, przyspiesza ich porost i odrost baby hair. Włosy rosną mocne i zdrowe.

Zastosowanie octu ziołowego w postaci płukanki dodatkowo dodaje włosom świeżości, miękkości, puszystości i objętości. Niestety taka ilość ziół może także wysuszać włosy (szczególnie te bardziej suche i zniszczone) dlatego nie stosuję tej płukanki zbyt często.


Jeśli któraś z Was ma taką sposobność to polecam zrobienie sobie takiej mikstury, bo przynosi ona włosom niemałe korzyści, choć oczywiście nie wszystkie efekty przychodzą od razu:-)

wtorek, 21 stycznia 2014

Nivea, Intense repair, Odżywka regenerująca

Opinia producenta: Nivea intense repair odżywka z naturalnymi olejkami i proteinami:

  • głęboko regeneruje i odnawia strukturę włosów
  • ułatwia rozczesywanie
  • przywraca gładkość i połysk


Skład: Aqua, Cetyl Alcohol, Myristyl Alcohol, Dimethicone, Stearamidopropyl Dimethylamine, Hydrolyzed Keratin, Hydrolyzed Silk, Persea Gratissima Oil, Orbignya Oleifera Seed Oil, Oryzanol, Silicone Quaternium - 18Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride Trideceth-6Trideceth-12C12-15 Pareth-3, BetaineCocamidopropyl Betaine, Sodium ChlorideLactic AcidCitric Acid, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, Ethylhexylglycerin, Linalool, Butylphenyl Methylpropional, GeraniolBenzyl Alcohol, Parfum.

W składzie odżywki znajdziemy: emolienty (natłuszczają), silikonyantystatyki (redukują elektryzowanie się), hydrolizat keratyny, proteiny jedwabiu, olej awokado, olej Babassu, antyoksydantsub. myjące, emulgatorhumektant, regulator pH, konserwantyzapach.


Składniki szczególnie godne uwagi:


proteiny jedwabiu – nawilżają, zmiękczają i wygładzają włosy

keratyna – podstawowy budulec włosów; regeneruje i wygładza

olej awokado - posiada 7 witamin: A, B, D, E, H, K, PP, silnie nawilża i odżywia

olej Babassu – wnika w strukturę włosa i wygładza go, ułatwia rozczesywanie i zabezpiecza
przed rozdwajaniem końcówek, przywraca połysk


**********
Opakowanie: Wygodne i mocne. Pod koniec opakowania trochę ciężko jest wydobyć końcówkę kosmetyku.

Zapach: Średni, dla mnie zbyt chemiczny.

Konsystencja: Gęsta, ale bardzo łatwa w aplikacji.

Wydajność: Średnia. Podobnie jak w przypadku long repair, dość szybko się kończy.

Cena i dostępność: Kosztuje ok. 7zł/200ml Dostępna w wielu drogeriach.


Efekty

Odżywka intense repair lepiej nawilża i odżywia włosy niż jej siostra long repair (jej recenzję znajdziecie tutaj).

Ta odżywka jest według mnie trochę za ciężka, ale nakładana od czasu do czasu w sezonie jesienno – zimowym dobrze chroni włosy przed niszczącym działaniem czynników zewnętrznych.

Poza tym działanie obu odżywek jest podobne: włosy dobrze się rozczesują, są gładkie
i błyszczące:-) Lubię je stosować zamiennie, choć zapach obu nie należy w moim odczuciu
do przyjemnych.

Przypuszczam, że włosy bardziej zniszczone i suche niż moje lepiej przyjęłyby tę odżywkę i pewnie nie byłyby obciążone.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Blog "My Hair Secrets" na Facebooku:-)

Mój blog wreszcie doczekał się własnego profilu na Facebooku.
Mam nadzieję, że ten fakt ułatwi Wam śledzenie wpisów na blogu.
Postaram się zamieszczać tam informacje o nowych postach, a także od czasu do czasu
będę wrzucać ciekawe włosowe inspiracje. 

Zapraszam Was do dołączenia do mojego bloga na Facebooku:-)

Like box znajdziecie w prawej szpalcie bloga.

sobota, 18 stycznia 2014

Naturalny nawilżacz włosów:-)

Kiedy włosy stają się bardziej suche i podatne na zniszczenia warto sięgnąć po naturalne sposoby ich regeneracji i nawilżania. Dla mnie niezawodnym sposobem walki z suchością włosów jest maseczka z jogurtem naturalnym.


Jogurt naturalny zawiera od 0,7 do 1,1 procent kwasu mlekowego, białko, wapń, cynk, potas
i magnez. Bogaty jest w witaminy B1, B2, B6 i B12. Najlepszy jest oczywiście jogurt nieodtłuszczony.


Można go stosować na wiele sposobów zarówno w pielęgnacji włosów jak i skóry.

Jogurt naturalny ma silne właściwości nawilżające, łagodzi występowanie wyprysków, odświeża,
ma właściwości antybakteryjne i antygrzybiczne. Nadaje się do pielęgnacji nawet wrażliwej cery. Dobrze sprawdza się także w przypadku poparzeń słonecznych i ukąszeń owadów – szybko chłodzi
i łagodzi podrażnienie skóry.

Na włosy także działa bardzo pozytywnie: nawilża, wzmacnia i wygładza. Dzięki niemu stają się miękkie i puszyste.

Jak stosować?

Jogurt można łączyć z różnymi składnikami, szczególnie dobrze sprawdza się łączenie go z olejami
i miodem. Oto kilka przepisów:

  • jogurt solo można nakładać zarówno na skórę jak i włosy
Po oczyszczeniu skóry nakładamy jogurt naturalny i pozostawimy taką maseczkę przez 15 minut,
po tym czasie spłukujemy chłodną wodą.

W przypadku włosów kolejność jest odwrotna – najpierw nakładamy na włosy jogurt, trzymamy
pod folią i turbanem przez 20-30 minut, po tym czasie zmywamy ciepłą wodą i myjemy włosy delikatnym szamponem.

  • jogurt z sokiem z cytryny można połączyć w przypadku problemów z łupieżem 
Sok z jednej cytryny należy połączyć z 4 łyżkami jogurtu naturalnego. Mieszankę wmasowujemy
w skórę głowy i włosy, po 20 minutach myjemy włosy.

Skalp będzie dobrze oczyszczony i odświeżony.

  • maseczka nawilżająco – odżywcza idealnie sprawdzi się na przesuszonych włosach 
Mały jogurt naturalny łączymy z ulubionym olejem do włosów (ja najczęściej dodaję łyżkę oleju migdałowego oraz po łyżeczce kokosowego i rycynowego) i dużą łyżką miodu.
Maseczkę nakładamy na włosy na min. 30 minut, po tym czasie zmywamy całość ciepłą wodą
i myjemy włosy szamponem.

Dzięki tej maseczce włosy są bardzo dobrze nawilżone, odżywione, miękkie i błyszczące.

*********


Powyżej przedstawiłam Wam tylko trzy sposoby pielęgnacji z użyciem jogurtu naturalnego, jednak możliwości są praktycznie nieograniczone:-) Możecie np. łączyć go z awokado, bananem czy kakao – wszystkie chwyty dozwolone;-)

środa, 15 stycznia 2014

Farmona, Herbal Care, Szampon „Skrzyp polny”


Opinia producenta: Szampon zawiera łagodne substancje myjące na bazie kokosu,
które oczyszczają i pielęgnują skórę głowy oraz włosy. Ekstrakt z młodych pędów skrzypu polnego wyraźnie wzmacnia włosy, stymuluje ich wzrost i hamuje wypadanie. Opatentowana kompozycja mikronizowanych białek pszenicznych wnika w strukturę włosów, dogłębnie je odżywia i regeneruje, zwiększając odporność na uszkodzenia. Dzięki zawartości Bio-Complexu Witalnego włosy są miękkie, sprężyste i pełne energii.

Spektakularne efekty:
-zdrowe, gęste i mocne włosy
-zmniejszona łamliwość i rozdwajanie końcówek
-większa grubość i puszystość
-odporne na uszkodzenia, lśniące włosy



Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Lauroyl Sarcosinate, Sodium Chloride, Propylene Glycol, Equisetum Arvense Leaf Extract, Starch Hydroxypropyltrimonium Chloride, Sodium Lactate, Urea, Lactic Acid, Laurydimonium Hydroxypropyl Hydrolized Wheat Protein, Lauryldimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Starch, Cetrimonium Chloride, Inulin, Citric Acid, Disodium EDTA, Methylisothiazolinone, Methylisothiazolinone, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Sodium Benzoate, Parfum.


W składzie znajdziemy: sub. myjące (SLES oraz substancje łagodzące działanie SLES), zagęszczacz, humektanty (utrzymują nawilżenie), ekstrakt ze skrzypu polnego, stabilizator emulsji, mleczan sodu (utrzymuje wilgoć), mocznik,  białka pszenicy, antystatyk, kondycjoner, regulator pH, stabilizator, konserwanty, zapach.


Skrzyp polny – jest bogatym źródłem krzemu, czyli pierwiastka niezbędnego do prawidłowego wzrostu włosów,  skutecznie powstrzymuje siwienie włosów, wzmacnia kruche paznokcie i włosy, hamuje ich wypadanie oraz zwiększa odporność na grzybice i zakażenia bakteryjne. 
Oprócz krzemu skrzyp zawiera także flawonoidy, kwasy organiczne, saponiny, fitosterole i garbniki. Jest także źródłem witaminy C, karotenoidów i soli potasu.



Białka pszenicy – wykazują działanie regeneracyjne, nawilżające i wzmacniające; dodają objętości oraz zapobiegają łamliwości włosów i rozdwajaniu się końcówek.

*********

Opakowanie: Niezbyt poręczne – kanciaste z ciekawą, choć trudną w użytkowaniu zakrętką.
Otwór niestety jest dość duży i trzeba uważać, żeby nie wylać za dużo szamponu.

Zapach: Miły, delikatnie ziołowy.

Konsystencja: Żelowa i dość rzadka.

Wydajność: Biorąc pod uwagę konsystencję szamponu i duży otwór w butelce, wydajność niestety nie jest imponująca.

Cena i dostępność: Kosztuje ok. 8zł za 300ml.


Efekty:

Jest to obecnie mój ulubiony szampon:-) Włosy po jego użyciu są niesamowicie gładkie, śliskie, lekkie i błyszczące. Robi coś niesamowitego – dobrze oczyszcza moje włosy, a jednocześnie
w ogóle ich nie wysusza – przeciwnie – są elastyczne, nawilżone i pełne blasku. Nie plącze moich włosów – spokojnie mogę je rozczesać nawet bez odżywki. Aż mi się wierzyć nie chce, że właśnie recenzuję szampon;-)

Dobrze zmywa lekkie oleje (kokosowy czy migdałowy), z cięższymi może sobie nie poradzić.
Pieni się całkiem dobrze jak na szampon ziołowy.


Podsumowując: Zdecydowanie polecam ten szampon i jestem pewna, że zagości u mnie jeszcze nie raz:-) Nie mniej jednak wydaje mi się, że na zniszczonych włosach tak cudownych efektów
nie będzie (choć mogę się mylić). Zdrowym włosom po prostu niewiele trzeba do szczęścia;-)