środa, 3 września 2014

Wcierka z cebuli i czosnku
– podsumowanie kuracji

Minął równo miesiąc stosowania przeze mnie wcierki cebulowo – czosnkowej. O samej wcierce, jej właściwościach i przygotowaniu możecie poczytać tutaj. Jak już wspominałam przy okazji ostatniej aktualizacji włosowej, wcierkę stosowałam mniej więcej 2-3 razy w tygodniu. Dziś czas na podsumowanie kuracji:-)



Stosowanie

Przyznam, że mimo częściowego zniwelowania ostrego zapachu cebuli przez spirytus kamforowy, samo stosowanie wcierki nie należało do najprzyjemniejszych. I nie chodzi mi tutaj bynajmniej o zapach – ten byłam w stanie znieść. Bardziej irytował mnie doraźny efekt po każdym zastosowaniu wcierki. Otóż potwornie sklejała ona moje włosy u nasady. Na szczęście po odczekaniu 1-2 h od aplikacji zawsze myłam włosy. Włosy po umyciu były takie jak zwykle – sypkie, gładkie i błyszczące. Plusem jest fakt, że wcierkę bardzo łatwo można było zmyć z włosów praktycznie każdym szamponem. Po wysuszeniu, na włosach nie czułam już zapachu cebuli.

Efekty

Ostatnio włosy mi praktycznie wcale nie wypadają. W sierpniu rosły szybciej niż zwykle (2cm), są wzmocnione. Wychodzi na to, że moje włosy całkiem nieźle zareagowały na kurację cebulową, choć ze względu na komfort użytkowania raczej niechętnie sięgnę po nią ponownie. Nie mniej jednak eksperyment uważam za udany;-)


Podsumowując

Wytrzymałam miesiąc, dłużej już nie dam rady;-) A biorąc pod uwagę fakt, że wcierka mimo pozytywnego wpływu na moje włosy, nie przyniosła jednak spektakularnych efektów, bez żalu porzucam ją na rzecz mojego jesiennego „must have” – czarnej rzepy. Świeży sok z czarnej rzepy działa na moje włosy rewelacyjnie (szczególnie dobrze wspominam wysyp baby hair i lekkie zagęszczenie zakoli). O wynikach mojej poprzedniej kuracji możecie przeczytać tutaj. Jako, że czarną rzepę mam w przydomowym ogródku i jej wielkość jest już odpowiednia, rozpoczynam kolejną kurację;-)
PS. Sezon na czarną rzepę właśnie rusza, więc jeśli macie taką możliwość to warto poszukać tego wartościowego warzywa w warzywniakach i na tragach. Włosy z pewnością będą Wam za to wdzięczne;-)


18 komentarzy:

  1. Wow, podziwiam Cię za takie poświęcenie z cebulką i czosnkiem :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie że eksperyment się udał ale ja jednak raczej się nie skuszę na taką kurację.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy dałabym radę wcierać sok z cebuli i czosnku w skalp, pewnie nie wytrzymałabym zapachu :D Ale czego nie robi się dla naszych włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ojj ja bym nie wytrzymała tego smrodu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę poszukać, więc czarnej rzepy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja wymiękłam z taką wcierką ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czarna rzepa to skarb! Może i zapaszek odstrasza, ale jak na domową wcierkę jest niezwykle skuteczna i szybko pokazuje pierwsze efekty. Raczej wolałabym rzepę od cebuli, bo tak jak piszesz skleja włosy z powodu dużej zawartości cukru.

    OdpowiedzUsuń
  8. właśnie wczoraj byłam na ogródku po czarną rzepe ale nawet dziś nie zdążyłam jej wrzucić do sokowirówki brrr jutro sie za nią wezmę i również wcieram;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na taką wcierkę bym się nie zdecydowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa ta kuracja, moze kiedys sprobuje :) Do rzepy robilam podejscie w zeszlym roku i nie wytrzymalam jej zapachu ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój mąż mógłby nie móc oddychać od cebuli...

    OdpowiedzUsuń
  12. Hm... czemuż ja nie mam tej czarnej rzepy! zgapiłam się...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja chyba nie zdobyłabym się na tak drastyczną wcierkę. Moja skóra bardzo chłonie zapachy i jak kroję cebulę to później przez 3 dni mi ręce śmierdzą, dlatego używam rękawiczek ;) Jakbym stosowała tą wcierkę to chyba sama ze sobą nie mogłabym wytrzymać, a ludzie by ode mnie uciekali ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Słyszałam, że taka kuracja cebulowo-czosnkowa jest świetna dla włosów, ale ja chyba nie mam odwagi, żeby się w to bawić.

    OdpowiedzUsuń
  15. To chyba trochę pracochłonna kuracja. Mam w planach stosowanie cebuli na twarz, podobno znakomicie oczyszcza :)

    OdpowiedzUsuń
  16. jak ty to w ogóle zrobiłaś? dasz więcej info jak wydobyć sok z tej cebuli? ile cebul wzięłaś? chętnie bym wyproóbowała! ostatnio apropo wcierek skończyłam kurację wcierką seboradin forte i chyba odkryłam hit, nie dość że włosy urosły szybciej to przestały lecieć!! trochę się bałam o skalp bo kjest nieco wrażliwy ale nic złego się nie wydarzyło :)) a z racjiy tego że stosowałam seboradin 5 tygodni dzień w dzień to teraz robię przerwę i może ta cebula? :D daj znać proszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko znajdziesz klikając link zamieszczony na początku tego posta. Myślę jednak, że czarna rzepa mogłaby okazać się przyjemniejsza w stosowaniu i co najmniej tak samo skuteczna jak cebula:-)

      Usuń
    2. próbowałam kiedyś tej czarnej rzepy i zapach mnie skutecznie odstraszył; zostawiłam sobie za to buteleczkę która jest do wcierek świetna :)

      Usuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz:-)
Anonimowych użytkowników proszę o podpisywanie się w komentarzu.
Komentarze uznane przeze mnie za obraźliwe lub będące reklamą będą usuwane.