środa, 4 lutego 2015

Marion, maska ożywiająca kolor włosów – mój HIT:-)

Bardzo lubię kosmetyki, które w nieinwazyjny (nietrwały) sposób modyfikują kolor włosów. Dzięki nim nawet włosy w naturalnym, często tzw. „mysim” kolorze zyskują na atrakcyjności. Kolor włosów pogłębia się, intensyfikuje i lśni:-) W poszukiwaniu właśnie tego typu produktów trafiłam na maseczkę ożywiającą kolor włosów Marion. Od razu powiem, że był to strzał w 10!:-)


Opinia producenta: Regenerująca maska ożywiająca kolor włosów farbowanych.

Stosowana raz w tygodniu pozwoli Ci dzięki specjalnie dobranym, delikatnym barwnikom zachować intensywny kolor i blask aż do następnego farbowania:

-ożywi i rozświetli kolor włosów farbowanych w odcieniach brązu
-chroni pigment przed zbyt szybkim utlenianiem
-odżywia i regeneruje włosy
-chroni przed szkodliwym działaniem promieni UV
-nadaje włosom połysk

Maseczka występuje w trzech wersjach kolorystycznych : do włosów blond, do rudych i brązowych.


Skład: Aqua, Cetyl Alcohol, Propylene Glycol, Cetrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Hydrolyzed Keratin, Isopropyl Myristate, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Triticum Vulgare Germ Oil, Ascorbyl Palmitate, Polyquaternium-10, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Glycerin, Lawsonia Inermis Leaf Extract, Juglans Regia Shell Extract, Parfum, Polyquaternium-59 (and) Butylene Glycol, Methylparaben, Propylparaben, Benzyl Alcohol (and) Methylchloroisothiazolinone (and) Methylisothiazolinone, HC Blue No.2, Disperse Violet 1, HC Red No.3, HC Yellow No.2,  Citric Acid, Triethanolamine, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.


W składzie znajdziemy: emolienty, humektanty, antystatyki, emulgator, keratyna, olej migdałowy, olej z kiełków pszenicy, antyoksydant, witamina E, ekstrakt z henny, ekstrakt z orzecha włoskiego, zapach, filtr UV, konserwanty, barwniki, regulator pH.

Maseczka działa nie tylko koloryzująco, ale także odżywczo. Bogactwo składników pielęgnujących robi wrażenie:-) Osobom z wrażliwym skalpem polecam jednak stosować tę maseczkę z pominięciem skóry głowy – barwniki i konserwanty mogą uczulać.


Ciekawsze składniki pielęgnujące:

 
keratynapodstawowy budulec włosów; regeneruje i wygładza

olej migdałowy – nawilża, odżywia i nabłyszcza włosy

olej z kiełków pszenicy – regeneruje, wzmacnia i nawilża



witamina E – antyoksydant pomagający zapobiegać wypadaniu włosów

ekstrakt z henny – nawilża, regeneruje włosy, pogrubia je i dodaje blasku, naturalna henna barwi na rudo

ekstrakt z orzecha włoskiego – barwi włosy na kolor brunatny, hamuje wypadanie włosów


*********

Opakowanie:  Saszetka zawierająca dwie porcje maseczki (2x20 ml).
Wiem, że jest już dostępna wersja pełnowymiarowa maseczki z tej serii - do włosów blond -  tj. 120 ml, mam więc nadzieję, że wkrótce będę mogła kupić większe opakowanie maseczki do włosów brązowych. I wygodniej i ekonomiczniej.

Zapach:  Dość delikatny, kosmetyczny.

Konsystencja:  Dość gęsta, kolor ciemnobrązowy.

Wydajność:  Przy włosach mojej długości maska nie jest specjalnie wydajna. Jednorazowo muszę nałożyć jej 3 porcje (3x20 ml), tj. półtorej opakowania.

Cena i dostępność:  Kosztuje ok. 3 zł za opakowanie 2x20 ml  Stacjonarnie maseczka jest trudno dostępna, wolę kupować ją przez Internet.



Efekty

Na początku zaznaczę, że moje włosy są całkowicie naturalne. Mimo, że maseczka skierowana jest do włosów farbowanych, to jednak postanowiłam ją wypróbować z nadzieją na pogłębienie i wzmocnienie mojego naturalnego koloru włosów.

Maseczkę nakładałam na osuszone ręcznikiem włosy tuż po umyciu. Najlepiej działa pozostawiona na włosach przez 20 min., pod czepkiem. Przy aplikacji maseczki lepiej użyć rękawiczek, ponieważ maseczka barwi wszystko z czym ma styczność. Na szczęście ewentualne zabrudzenia łatwo schodzą, jeśli zmyjemy je od razu.

Co do samych efektów to przyznam, że jestem bardzo zadowolona:-) Maseczka pogłębiła i zintensyfikowała kolor moich włosów. Na zdjęciach uzyskany przeze mnie efekt nie jest tak widoczny, jak w rzeczywistości. „Na żywo” włosy pięknie się mienią ciepłymi (choć bynajmniej nie rudymi) refleksami:-) Minusem jest jednak fakt, że na moich włosach ten efekt utrzymał się zaledwie do następnego mycia (ale to już pewnie specyfika struktury moich włosów – po pierwszym zastosowaniu henna także wypłukała mi się w oka mgnieniu). Nie mniej jednak jestem zadowolona z działania maseczki – świetnie sprawdza się na specjalne okazje:-)

Oprócz efektów koloryzujących maseczka ma do zaoferowania także właściwości pielęgnacyjne. Po jej zastosowaniu włosy są wygładzone, łatwo się rozczesują, są błyszczące, nawilżone i dociążone. Czego chcieć więcej?;-)


Włosom farbowanym maseczka ma pomagać w utrzymaniu intensywnego odcienia aż do kolejnego farbowania. Przypuszczam, że maseczka sprawdzi się także w przypadku włosów koloryzowanych henną. Gdy zacznę farbować włosy henną i kolor przestanie się tak szybko wypłukiwać to dla jego odświeżenia z pewnością będę sięgać po tę maseczkę regularnie.


Reasumując: Maseczka jak dla mnie idealna na specjalne okazje:-) Wzmacnia kolor i pielęgnuje:-)

PS. Mam zamiar trochę poeksperymentować z tą maseczką, więc na pewno jeszcze o niej przeczytacie na blogu:-)



18 komentarzy:

  1. Śliczne włosy kiedys używałam odzywki z Marion ,ale inną wersje .

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam tą maskę ale moje włosy niestety się z nią nie polubiły.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy jej nie miałam :) Może trzeba wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje włosy nie przepadają za Marionem ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja używałam tej do włosów czerwonych, nigdzie nie mogę dostać tej do brązowych :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę wypróbować, mam jeszcze jakąś rozświetlającą gdzieś ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oo, bardzo fajny produkt, na pewno wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-) Choć jak to zawsze podkreślam, moje włosy zachowują się trochę jak kameleon, inne światło = inny kolor.

      Usuń
  9. Nie oprzepadam za produktami w saszetkach, ale musze przynac ze Marion sie rozwija wiec jak beda juz dostepne pelnowymiarowe produkty to siegne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo, dlatego mam dużą nadzieję, że wreszcie pojawi się wersja w butelce:-)

      Usuń
  10. Do brązowych musze sie rozejrzeć, bo aktualnie zapuszczam naturalny kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki za pokazanie tego produktu, bo nic o nim nie wiedziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. lubię firmę Marion, serum w formie olejku to mój absolutny hit, muszę przetestować maseczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowne włosy! :)
    A na temat maseczek Mariona słyszę kolejne superlatywy...Szkoda, że tak trudno je kupić stacjonarnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-) Też nad tym ubolewam, ale na stronie Mariona można sprawdzić listę sklepów na mapie, w których można nabyć ich produkty stacjonarnie. Sklepów nie jest dużo, ale może warto sprawdzić.

      Usuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz:-)
Anonimowych użytkowników proszę o podpisywanie się w komentarzu.
Komentarze uznane przeze mnie za obraźliwe lub będące reklamą będą usuwane.