niedziela, 6 grudnia 2015

Kulpol, Płyn odżywczy do włosów L-102
– wysyp baby hair!:-)

W poprzednich latach stosowałam wcierki, ale nie byłam w tym tak systematyczna i wytrwała. Mój tegoroczny plan „wcierkowy” zakładał, że przez cały rok będę stosować odżywki do skóry głowy (z max. jednotygodniowymi przerwami). Jak się okazało dobre wcierki i wytrwałość to klucz do sukcesu:-) W tym roku moje włosy wreszcie zaczęły się widocznie zagęszczać:-) Na początku roku zaobserwowałam trochę baby hair po masce drożdżowej (klik), jednak prawdziwego „kopa” moje włosy dostały dopiero w połowie roku. Wszystko zaczęło się od Darsonvala (klik), potem była maść końska (klik) i teraz płyn L-102 firmy Kulpol. Stosowanie tych produktów zaowocowało pojawieniem się na mojej głowie prawdziwej armii baby hair;-) Nowe włoski są oczywiście różnej długości, najmłodsza dywizja mierzy ok. 1-2 cm. Dziś czas na parę słów o ostatnim z „zasłużonych”;-)


Od producenta: L - 102 odżywia skórę głowy i zapobiega wypadaniu włosów. Dzięki zawartości witamin i substancji białkowych wpływa pobudzająco na cebulki włosów i przeciwdziała łupieżowi. L-120 wciera się w owłosioną skórę głowy rano i wieczorem w ciągu 25-30 dni. Kurację kosmetyczną należy powtarzać co 3-4 miesiące.


Skład
Alcohol, Water, Succus Equiseti-Farfarae, Fragrance, Monosodium L-Glutamate, Pantotenian Calcium.

W składzie znajdziemy: alkohol (pełni rolę rozpuszczalnika, konserwantu, ułatwia wnikanie substancji aktywnych), wodę, sok ze skrzypu i podbiału, zapach, konserwant, witaminę B5.


Najciekawsze składniki i ich wpływ na włosy:


Ekstrakt z liści podbiału – oczyszcza, łagodzi podrażnioną skórę, ogranicza produkcję sebum.

Ekstrakt ze skrzypu – bogate źródło krzemu, zwiększa odporność na grzybicę i zakażenia bakteryjne, wzmacnia włosy.

Witamina B5 – wzmacnia włosy i wspomaga ich wzrost.

*********

Opakowanie: Plastikowa, przeźroczysta buteleczka.

Zapach: Alkoholowo-ziołowy.

Wydajność: Dobra. Jedna buteleczka wystarczyła mi na 1,5 miesiąca (raz dziennie).

Cena i dostępność: Kosztuje ok. 5-7 zł/125 ml

Płyn L-102 jest kosmetykiem trudnodostępnym. Do tej pory nie spotkałam go stacjonarnie (choć ponoć w kioskach można go znaleźć). Zamawiałam przez Internet i polecam sklep polskie-kosmetyki.pl  (są tam dostępne wszystkie trzy wcierki Kulpol, mają niskie ceny i sporo promocji).


Moje wrażenia

Jak zwykle w przypadku wcierek bez atomizera lub jakiegoś aplikatora, tak i w tym przypadku płyn przelałam do butelki po kuracji Joanny Rzepa. Taka aplikacja wcierki jest dla mnie najwygodniejsza. Płyn L-102 wcierałam w skórę głowy prawie codziennie wieczorem (parę razy zdarzyło mi się zapomnieć).

Płyn L-102 pachnie w moim odczuciu dość mocno alkoholowo. Zapach jak i samą ilość alkoholu (na 1 miejscu w składzie) jestem w stanie przeboleć, byle działanie wcierki było jak trzeba;-) Jedyne co mnie zdziwiło to dość dziwne zachowanie wcierki na włosach u nasady – niby chwilowe odświeżenie (alkohol), a jednocześnie delikatne oblepienie/obciążenie. W moim przypadku wcierka ta nie zmniejszyła przetłuszczania się włosów, ale też nie wpłynęła na ten aspekt negatywnie.

A teraz kwestia najważniejsza – zagęszczenie i wzmocnienie włosów. Jak już wspominałam na wstępie, płyn L-102 przyczynił się do pojawienia się całkiem dużej ilości nowych włosków na mojej głowie:-) Przyspieszył także porost włosów – w zeszłym miesiącu urosły o 2 cm (bez żadnych kuracji rosną 1 cm, z „przyspieszaczami” zwykle 1,5 cm). Nie jestem stuprocentowo przekonana, czy ostatni wysyp jest zasługą wyłącznie płynu L-102, ponieważ w tym samym czasie rozpoczęłam wewnętrzną kurację MSM-em (którego zadaniem jest także wzmocnienie włosów). Nie mniej jednak (z pewną dozą niepewności) skłaniam się ku temu, że to właśnie L-102 jest przyczyną tego „zamieszania” na mojej głowie (nie za bardzo wierzę w to, że zmiany w diecie dają tak szybkie rezultaty – do tej pory chlubnym wyjątkiem w moim przypadku była kuracja drożdżowa – klik).

Ogólnie włosy mam teraz całkiem mocne, nie wypadają. Skóra głowy ma się całkiem dobrze (nie zauważyłam podrażnienia czy przesuszenia). Łupieżu nie mam, więc nie jestem w stanie stwierdzić czy L-102 faktycznie coś robi na tym polu.


Reasumując: Ze względu na efekt w postaci dużej ilości baby hair, z pewnością kupię ten płyn ponownie. W tej chwili mam jeszcze wodę brzozową i płyn pokrzywowy tej samej firmy oraz Capitavit, które czekają na wypróbowanie:-)

19 komentarzy:

  1. szkoda, że produkt nie jest dostępny stacjonarnie :( walczę póki co o baby hair'ki i słabo idzie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dostępny, tylko bardzo trudno go znaleźć. Podobno można go spotkać w kioskach Ruchu:-)

      Usuń
  2. Będę go poszukiwać :)
    Widzę, że nie tylko ja zostałam przy butelce po kuracji Joanna Rzepa :) Moja już jest pogięta, trzeba poszukać nowej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsza jest ta buteleczka:-) Ja swoją niedawno wymieniłam:-)

      Usuń
  3. Koniecznie będę musiała ją wypróbować, do tej pory stosowałam tylko Jantar i czuję że pora na coś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie się skuszę na wypróbowanie tego płynu:) może też bd tak zadowolona jak ty:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy produkt, a i cena bardzo okazjonalna:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy wcześniej się z nim nie spotkałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Właściwie, można by taką wcierkę samodzielnie zrobić :)

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, tylko mi się jakoś ostatnio nie chce... Poczekam na przypływ eksperymentatorskiej weny na wiosnę;-)

      Usuń
  8. Muszę się za nim rozglądnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie kiedyś go wypróbuję, ale szkoda, że jest tak trudno dostępny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czesc, mam wielka prosbe :) moglabys napisac post o kosmetykach nietestowanych na zwierzetach? W internecie czesto napotykam sprzeczne informacje, a ten aspekt jest dla wielu osob wazny :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, tylko proszę o trochę cierpliwości, bo temat jest trochę skomplikowany i nie chciałabym nikogo w błąd wprowadzać, a niestety muszę się trochę doinformować;-)

      Usuń
    2. Nie pali sie, dziekuje bardzo :)

      Usuń
  11. Niech no tylko wykończę Jantar, to już wiem za co się złapię :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Może się za nim rozejrzę w kioskach :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz:-)
Anonimowych użytkowników proszę o podpisywanie się w komentarzu.
Komentarze uznane przeze mnie za obraźliwe lub będące reklamą będą usuwane.