niedziela, 24 stycznia 2016

Marion, zabieg laminowania – wygładzenie na życzenie;-)

Opinia producenta: Laminowanie to zabieg, dzięki któremu w szybki i łatwy sposób można uzyskać efekt doskonale prostych i wyjątkowo gładkich włosów. Do włosów niesfornych, puszących się. Do każdej saszetki dołączany jest czepek utrzymujący ciepło. Powoduje on wzrost temperatury, co wspomaga wnikanie składników aktywnych w strukturę włosów. Składniki aktywne dodatkowo je kondycjonują i odżywiają:
- płynna keratyna, wnikając w głąb włosów, przyczynia się do ich odbudowy, zapewnia im zdrowy wygląd, gładkość i naturalny połysk,
- proteiny pszenicy pielęgnują strukturę włosów, wygładzając ją i wzmacniając,
- kompleks składników nawilżających gwarantuje natychmiastowe, optymalne i długotrwałe nawilżenie włosów.


Skład

Aqua, Cetyl Alcohol, Gelatin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Glycerin, Isopropyl Myristate, Cetrimonium Chloride, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Hydrolyzed Wheat Protein/PVP Crosspolymer, Trimethylsilylamodimethicone, C11-15 Pareth-5, C11-15 Pareth-9Cyclopentasiloxane, Amodimethicone, Dimethiconol, Hydrolyzed Keratin, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum , Pentylene Glycol, Glycerin, Fructose, Urea, Maltose, Sodium PCA, Trehalose, Allantoin, Sodium Chloride, Sodium Lactate, Sodium Hylauronate, Glucose, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Methylparaben, Propylparaben, Methylisothiazolinone, Citric Acid, Triethanolamine, Sodium Hydroxide, Hexyl Cinnamal, Butylparaben  Methylpropional, Linalool.


W składzie znajdziemy: emolienty, proteiny (w tym żelatyna na trzecim miejscu w składzie), emulgatory, humektanty (sub. nawilżające), antystatyki, olej migdałowy (nawilża, odżywia i nabłyszcza włosy), kondycjoner, silikony (w tym dwa trudne do zmycia – wymagają SLES), zapachfruktoza, maltoza i glukoza (odżywiają, nawilżają), mocznik (nawilża), alantoina (nawilża), mleczan sodu (nawilża), kwas hialuronowy (nawilża), konserwanty, sub. regulujące pH.

Maseczka to dość bogata mieszanina emolientowo-humektantowo-proteinowa, ze sporą dawką silikonów. Moim zdaniem najlepiej będzie sięgać po nią od czasu do czasu, „na większe wyjścia” (głównie ze względu na silikony, które lubią się nabudowywać, a także sporą dawkę protein). Maseczka ta ma być gotową alternatywą dla domowego laminowania włosów – ja jednak wolę standardowe laminowanie, choćby dlatego, że mam większą kontrolę nad składnikami mieszanki (w maseczce Marion jest moim zdaniem jednak zbyt dużo niepotrzebnych „dodatków”).

**********

Opakowanie:  Saszetka zawierająca dwie porcje maseczki (2x10 ml). Maseczka dostępna jest także w opakowaniu 120 ml. Do każdego opakowania dołączony jest bardzo dobrej jakości czepek foliowy.

Zapach:  Chemiczno - kosmetyczny. Chyba prawie taki sam, jak maseczki do włosów brązowych Marion.

Konsystencja:  Dość gęsta, kolor biały.

Wydajność:  Na moje włosy jednorazowo zużywam całą podwójną saszetkę (2x10 ml).

Cena i dostępność:  Kosztuje ok. 3 zł za opakowanie 2x10 ml  Z dostępnością bywa różnie, często można ją dostać w małych sklepikach kosmetycznych.



Efekty

Maseczka jest łatwa w aplikacji, nie spływa. Jej zapach mimo, że dość intensywny, nie jest męczący. Nakładamy ją na umyte, osuszone ręcznikiem włosy, pod dołączony czepek na 10-15 minut. Producent po spłukaniu maseczki zaleca suszyć włosy modelując je na płaskiej lub okrągłej szczotce, a nawet użyć prostownicy (dla dodatkowego wygładzenia włosów).

Moje włosy (proste z natury) są po tej maseczce bardzo mocno wygładzone, lejące, bardzo błyszczące, śliskie, dociążone. Maseczka ta pomaga wydobyć piękno prostych włosów. Używam jej sporadycznie, wtedy, gdy chcę mocno wygładzić moje włosy. Niestety jak to w przypadku takich kosmetyków bywa, włosy tracą na objętości na rzecz owego wygładzenia.

Jeśli chodzi o uzyskane efekty w porównaniu do domowego laminowania włosów, uważam, że na moich włosach nie ma większej różnicy. W obu przypadkach włosy są gładkie, śliskie i błyszczące.


Reasumując: Moim zdaniem maseczka świetnie sprawdza się na większe wyjście, gdy zależy nam na jak najlepszym wyglądzie gładkich włosów. Zbyt częste jej stosowanie na włosach podobnych do moich (dość delikatnych) będzie je mocno obciążać i powodować tzw. przyklap. Dodatkowo przez zbyt częste stosowanie tej maski możemy włosy przeproteinować i zamiast gładkich włosów otrzymać „spalone siano”. Najlepiej sięgać po nią 1-2 razy w miesiącu.

12 komentarzy:

  1. Właśnie niedawno zamówiłam ją "na spróbę". Pewnie efekt będzie podobny bo zarówno do wygładzenia jak i obciążenia niewiele mi potrzeba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od czasu do czasu można użyć, z chęcią zobaczę taki efekt na swoich włosach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja używałam jej różowej wersji i niestety nie byłam zadowolona...

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie niestety się nie sprawdziła. Wygładzenia i dociążenia nie było, a za to był puch i suche końcówki...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy tego nie miałam, ale chyba wolałabym też domowe laminowanie, tylko do tego trzeba lepszą odżywkę, bardziej bogatą a nie pierwszą lepszą. No ale może kiedyś wypróbuję ten zabieg laminowania z Mariona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny jest ten produkt ale nie opłaca kupować się w saszetkach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Używałam kiedyś, ale teraz używam żelatyny na włosy dla wygładzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Od czasu do czasu używam zabiegu laminowania, ale nie jest to jakiś efekt wow.

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam ją do wypróbowania, ale mama mi podkradła, jednak zadowolona była z efektów, może i mi dane będzie ją wreszcie wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Już któryś raz zastanawiam się czy jej nie zamówić. Może się skuszę?;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz:-)
Anonimowych użytkowników proszę o podpisywanie się w komentarzu.
Komentarze uznane przeze mnie za obraźliwe lub będące reklamą będą usuwane.