wtorek, 12 kwietnia 2016

Henna FAQ – cz II – praktyczny poradnik

Obiecana kontynuacja kompendium mojej wiedzy na temat henny jest już gotowa:-) Przygotujcie się na dłuuugą lekturę;-) Jeśli nie czytałyście części pierwszej to odsyłam Was tutaj.




Co jest lepsze: koloryzacja dwustopniowa czy użycie gotowej mieszanki ziołowej?

To częsty dylemat w przypadku brązów. Koloryzacja dwustopniowa obejmuje najpierw farbowanie włosów henną (uprzednio rozrobioną np. z sokiem z cytryny i odstawioną na kilka/kilkanaście godzin dla uwolnienia barwnika) i późniejszą koloryzację indygo. Robi się tak z trzech powodów. Po pierwsze, indygo potrzebuje solidnej podstawy z henny, by się utrzymać na włosach (to właśnie indygo wypłukuje się z włosów najszybciej). Po drugie, henna lubi kwaśne środowisko (dzięki niemu uwalnia swój barwnik), a indygo wręcz przeciwnie, dlatego też w gotowych mieszankach istnieje ryzyko „kolizji interesów” (rezultat koloryzacji jest słabszy). Po trzecie, henna długo uwalnia barwnik (dlatego zaleca się ją rozrobić i odstawić na dłuższy czas), indygo natomiast uwalnia barwnik od razu, ale przez stosunkowo krótki czas (około godzinę). Z tych właśnie powodów koloryzacja dwustopniowa jest skuteczniejsza (szczególnie w przypadku włosów siwych). Niestety koloryzacja dwustopniowa ma swoje minusy – głównie ekonomiczne:

podwójne farbowanie = 2x więcej ziół = 2x więcej wydanych pieniędzy


Czy henna przesusza włosy?

Tzw. „przesusz po hennie” to tylko chwilowe wrażenie po koloryzacji. Spłukując papkę z włosów samą wodą, nie pozbędziemy się ziół z powierzchni włosów całkowicie. Żeby zminimalizować efekt „przesuszu” warto bardzo dokładnie wypłukać zioła z włosów (dopóki spływająca woda nie będzie całkowicie czysta). Moje włosy są po koloryzacji jedynie delikatnie bardziej suche, ale mi to nie przeszkadza. Pozwalam się barwnikom „spokojnie utrwalić” na włosach. Po 48h myję włosy szamponem i problem „przesuszu” mija całkowicie.
Jeśli jednak u Was „przesusz pohennowy” jest dotkliwy i wyraźny to może na przyszłość warto do „papki koloryzującej” dodać nawilżający żel z siemienia lnianego (o tym, jak go przygotować pisałam tutaj).


Ile proszku potrzebuję, by zafarbować moje włosy?

Ważne jest, by przy nakładaniu rozrobionego z wodą proszku, pokryć włosy równomiernie, grubszą warstwą papki (nakładamy jak krem na tort, henna ma dobrze pokryć każdy włos). Moim zdaniem jednak ilości podawane w niektórych opracowaniach (rzędu 500g) są mocno przesadzone. Nie mniej jednak wiele zależy od długości i naturalnej objętości włosów. Przy włosach krótkich może wystarczyć nawet połowa standardowego opakowania (Khadi 100g), przy włosach sięgających łopatek trzeba będzie zużyć całe 100g opakowanie. Na moje włosy (długości do pasa) zwykle wystarczy 100g, ale moje optimum to ok. 150g proszku ziołowego).



Czego nie dodawać do mieszanki?

Do papki koloryzującej nie dodajemy olejów i odżywek emolientowych/silikonowych, ponieważ utrudniają one koloryzację.


Co możemy dodawać do mieszanki?

Siemię lniane i sok z cytryny to nie jedyne składniki, z którymi możemy łączyć hennę. W przypadku mieszanek koloryzujących z dodatkami (np. Khadi ciemny brąz) trzeba uważać (bardzo łatwo zaburzyć działanie poszczególnych składników, dlatego ja raczej stronię od dodatków).

Do czystej henny można dodawać:

- samą wodę – henna sama w sobie jest już kwaśna i woda wystarcza do tego, by henna uwolniła barwnik
- sok z cytryny – tworzy kwaśne środowisko, sprzyjające uwalnianiu barwnika henny; wygładza i nabłyszcza włosy; sok z cytryny można zastąpić sokiem z pomarańczy (jest delikatniejszy)
- ocet jabłkowy – podobnie jak wyżej, z tym, że zarówno w przypadku cytryny jak i octu jabłkowego warto te płyny rozcieńczać z wodą, ponieważ stosowanie ich solo grozi podrażnieniem (to jednak kwasy) i silnym przesuszeniem włosów
- napar z hibiskusa – także działa zakwaszająco, wzmacnia kolor czerwony
- napar z rumianku, nagietka – dodają włosom złotego odcienia
- czerwone wino (po uprzednim odparowaniu alkoholu) – wzmacnia kolor czerwony


Do mieszanek ziołowych (także z indygo) można dodawać:

- czarną herbatę – przyciemnia włosy
- kawę – przyciemnia i nawilża włosy
- siemię lniane – nawilża włosy
- prostą odżywkę nawilżającą – j.w., można dodać łyżkę stołową odżywki lub dwie
- przyprawy (max. po łyżeczce, mogą podrażniać) np.:
sól – wzmacnia efekty koloryzacji
cynamon –  pobudza cebulki włosa, dodaje ciepłych refleksów
sproszkowane goździki – dzięki nim kolor staje się bardziej nasycony i intensywny
słodka papryka – dodaje złotych refleksów



Jak przygotować mieszankę?

Moim zdaniem,  szczególnie na początku hennowej przygody warto trzymać się instrukcji dołączonej do opakowania. Kiedy już przekonamy się, jak dana henna/mieszanka się u nas sprawdza, wtedy można zacząć eksperymentować.


Etapy koloryzacji:

1. Myjemy włosy oczyszczającym szamponem (z SLS, SLES). Z własnego doświadczenia wiem, że jednymi z najlepiej oczyszczających szamponów są szampony Barwy. Nie nakładamy żadnej odżywki ani innych produktów.

2. Odpowiednią ilość proszku rozrabiamy z przegotowaną wodą. Temperatura wody zależna jest od tego, jakie zioła znajdują się w mieszance. Najważniejsze jest to, by woda nie była wrząca, by nie zaparzyć henny (może nadać włosom słabo nasycony, wyblakły odcień).  Indygo (mieszanki z przewagą indygo) najlepiej rozrabiać w letniej wodzie (w temperaturze nie wyższej niż 50°C). Czystą hennę rozrabiamy z wodą o temperaturze ok. 80°C. Papka powinna mieć konsystencję gęstej śmietany (12-18%), nie powinna mieć grudek.

3. Jeśli używamy samej henny to należy nieco zakwasić papkę (np. sokiem z cytryny) i odstawić hennę w ciepłe miejsce na noc, by uwolniła barwnik. Jeśli stosujemy mieszanki ziołowe (np. Khadi) to wystarczy proszek wymieszać z wodą i jest już gotowy do użycia.

4. Zakrywamy ramiona „spisanym na straty” ręcznikiem. Na dłonie nakładamy rękawiczki. Ja preferuję foliowe (warto je zabezpieczyć delikatnie na nadgarstkach zwykłą gumką recepturką), ale można także użyć lateksowych (z apteki). Papkę nakładamy na włosy partiami, grubą warstwą (tak, by każdy włos był pokryty).

5. Na koniec owijamy głowę folią spożywczą i nakładamy starą, ciepłą czapkę (to mój ulubiony sposób).

6. Po ustalonym czasie zmywamy papkę z włosów silnym strumieniem ciepłej wody (silniejszy strumień zdecydowanie najlepiej wypłukuje pozostałości ziół z włosów). Spłukujemy do momentu, aż spływająca z włosów woda będzie całkowicie czysta.

7. Nie myjemy włosów szamponem, nie nakładamy żadnych produktów. Przez najbliższe 48h pozwalamy barwnikom „rozgościć się” na naszych włosach (kolor stanie się intensywniejszy i ciemniejszy).

8. Przed pierwszym myciem włosów można naolejować włosy. Do henny bardzo polecany jest olej musztardowy. W ogóle muszę przyznać, że zioła hinduskie tworzą bardzo zgrane duety z olejami:-)



Hennę nakładać na suche czy mokre włosy?

W tej kwestii informacje są sprzeczne. Moim zdaniem, nakładajmy tak, jak jest nam wygodniej. Z doświadczenia wiem, że ciężko jest taką gęstą papkę równomiernie nałożyć na mokre włosy. Przy nakładaniu na włosy suche warto pamiętać, by papka była rzadkawa (o konsystencji śmietany 12%), ponieważ włosy wchłoną część wody. Dla mnie najlepszym sposobem jest nakładanie henny na włosy świeżo po umyciu, wysuszone niecałkowicie.


Jak długo trzymać mieszankę na włosach?

Najlepiej zgodnie z zaleceniami producenta – to w kwestii mieszanek (ja początkowo trzymałam zioła na włosach przez 3-4 godziny, by henna bardziej „wgryzła się” we włosy). Jeśli chodzi o czystą hennę to czas jej trzymania na włosach może być różny (od 2 do 6 godzin). Indygo natomiast barwi jedynie przez godzinę.

Istnieje jeszcze kwestia „podatności” włosów na ziołowe farbowanie. Wysokoporowate (kręcone lub zniszczone) włosy lepiej chwytają hennę niż niskoporowate, co potwierdzam własnym doświadczeniem - przez dość długi czas mieszanki ziołowe niemal całkowicie wypłukiwały się z moich włosów (a właściwie z ich powierzchni), z czasem zagościły na nich na stałe.


Jak często koloryzować włosy henną?

Jako, że henna to taka naturalna odżywka do włosów, można nakładać ją tak często, jak chcemy nie obawiając się o kondycję włosów.

Nie mniej jednak początkowym optimum byłoby stosowanie mieszanek ziołowych co 2-4 tygodnie, a jak kolor się utrwali warto zmniejszyć tę częstotliwość. Henna (podobnie jak inne zioła) pokrywa włosy warstwami, dlatego ta część włosów, która pamięta najwięcej hennowań (końcówki) będzie najciemniejsza. Aby kolor utrzymywał się mniej więcej równomiernie na całej długości można co miesiąc farbować jedynie odrosty, a co trzy miesiące (lub nawet rzadziej) całe włosy.

Możemy także zamiast klasycznego hennowania wykonać tzw. gloss dla pobicia koloru i blasku włosów. O tym, jak go wykonać pisałam tutaj.

Autor: Kurt Stüber [1] [GFDL lub CC-BY-SA-3.0 ], Wikimedia Commons


Kiedy henna utrwali się na włosach?

Jak już pisałam – u jednych henna złapie mocno już przy pierwszym podejściu i kolor będzie trwały, u innych henna (lub mieszanki ziołowe) będzie początkowo wypłukiwać się w ekspresowym tempie. To sprawa bardzo indywidualna.

W moim przypadku henna (a właściwie mieszanka ziołowa w kolorze ciemnego brązu) początkowo wypłukiwała się bardzo szybko (po czwartym myciu włosów po kolorze praktycznie nie było śladu). Jednak mniej więcej po 3-4 koloryzacjach (3 miesiące) odcień stał się odpowiednio ciemny i trwały.


Jak dbać o włosy koloryzowane ziołami?

Szczególnie na początku stosowania mieszanek ziołowych, do codziennej pielęgnacji  warto stosować delikatne szampony (bez SLES/SLS). Z własnego doświadczenia wiem, że nie wypłukują one tak agresywnie henny, dzięki czemu kolor szybciej się utrwala. Jak już wspomniałam włosy hennowane bardzo lubią oleje i dlatego warto je regularnie stosować (włosy odwdzięczą się pięknem i niesamowitym blaskiem). Poza tym oczywiście możemy nadal stosować te same kosmetyki, co wcześniej (jeśli służą naszym włosom).


Jak przechowywać hennę (zioła koloryzujące)?

Nierozrobiony proszek przechowujemy podobnie, jak ich producenci – zwykle w folii i nieprzeźroczystym pudełku. Jeśli rozrobimy zbyt dużą ilość ziół, absolutnie nie musimy ich wyrzucać - nadmiar papki można zamrozić i wykorzystać do kolejnej koloryzacji (osobiście tego nie próbowałam, ale wiem, że wiele dziewczyn tak robi bez szkody dla jakości henny). Zamrożoną hennę można przechowywać 6 miesięcy a nawet dłużej.

Atamari [CC BY-SA 3.0 ], Wikimedia Commons

Co warto jeszcze przeczytać?


Rozpisałam się wprost niemożliwie, ale i tak pewnie znajdą się pytania, na które nie odpowiedziałam. Zakładam jednak, że przeczytałyście także część pierwszą (klik), bez której ten poradnik byłby moim zdaniem niepełny. Jeśli jednak nadal czujecie potrzebę dalszego uzupełnienia wiedzy – odsyłam Was do moich henndigowych zmagań opisanych wcześniej na blogu (klik), a także do Pola henny (bloga, który jest skarbnicą wiedzy w kwestii hinduskich ziół) oraz na stronę Khadi klik i klik (gdzie znajdziecie całkiem obszerny poradnik dotyczący farb ziołowych).

8 komentarzy:

  1. Dowiedziałam się naprawdę wielu ciekawych informacji :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Encyklopedia :) naprawdę wyczerpałaś temat doszczętnie, świetna robota! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-) Jeszcze można byłoby co nieco napisać:-P Ale to już w innych wpisach.

      Usuń
  3. Skarbnica wiedzy nt. hennowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie wiedziałam tyle na początku mojej hennowo-indygowej przygody...:-)

      Usuń
  4. Boższszz....dlaczego tego wpisu nie było jakieś 3 lata temu? ;) Wtedy rozpoczęłam przygodę z henną, ale się poddałam, bo robiłam sporo błędów. Potem przerobiłam temat internetowo i od roku moje włosy dostają tylko hennę. Z racji wieku 35+ potrzebują dwustopniowego systemu.
    Dodałabym tylko jedno: brak okropnego odrostu, który towarzyszy farbom chemicznym. Przynajmniej w moim przypadku nic takiego nie ma miejsca więc nie muszę twardo trzymać się przerwy 4 tygodniowej.
    No i może dodałabym małe zdanie, że można hennować włosy wcześniej farbowane chemicznie po 4-5 tyg., ale oczywiście należy się przygotować, że henna złapie mniej.
    Pozdrawiam
    Natka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra opinia zawsze w cenie:-)

      Również pozdrawiam:-)

      Usuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz:-)
Anonimowych użytkowników proszę o podpisywanie się w komentarzu.
Komentarze uznane przeze mnie za obraźliwe lub będące reklamą będą usuwane.