niedziela, 10 kwietnia 2016

Remington Silk – moja nowa suszarka:-)

O ile po urządzenia do stylizacji włosów (np. lokówki) sięgam naprawdę sporadycznie, o tyle bez suszarki obejść się nie potrafię. Moje długie, zdrowe, niskoporowate włosy naturalnie schną bardzo długo (kilka godzin). Dodatkowo przy suszeniu naturalnym moja skóra głowy strzela fochy (zaczyna się szybciej przetłuszczać), a włosy wręcz „przyklejają się” do niej pod wpływem swojego ciężaru (efekt zerowej objętości u nasady). Powodów, dla których regularnie sięgam po suszarkę jest więcej i mogłabym ich wymienić jeszcze sporo, ale pisałam już o tym z grubsza w tym wpisie (poradnik dotyczący suszenia włosów), więc nie będę się powtarzać.


Do wymiany mojej starej, już dość mocno sfatygowanej suszarki zbierałam się od jakiegoś czasu:-) Do tej pory wybór nowej suszarki szedł mi dość opornie, ponieważ moja stara suszarka nadal jest dobra i mimo, że nie wygląda już tak ładnie jak na początku (jest prawie cała biała, przez co strasznie ciężko było mi ją utrzymać w czystości) to jednak wciąż spełnia moje wymagania. O mojej wcześniejszej suszarce (HTD 3012 Profi, Clatronic – od kilku lat niedostępna w sprzedaży) pisałam tutaj.

Po latach użytkowania wyłącznie suszarki z jonizacją stwierdzam, że jej kupno było jedną z najlepszych „włosowych” decyzji, jakie podjęłam. Zapomniałam już o problemie elektryzowania się włosów (kiedyś borykałam się z nim często, szczególnie zimą). Włosy nie niszczą się wcale (suszone wg. zasad opisanych tutaj), są też zdecydowanie bardziej gładkie.


Z mojej starej suszarki jestem nadal bardzo zadowolona (no może poza jej obecnym wyglądem – niektóre zabrudzenia zadomowiły się na niej na dobre), dlatego rozglądając się za nowym sprzętem kierowałam się podobnymi parametrami, które posiada moja stara suszarka. Zakup nowej suszarki miałam w planach na ten kwartał, ale gdy otrzymałam propozycję współpracy ze sklepem internetowym Perfumesco, decyzja o wyborze suszarki uległa przyspieszeniu:-) Z asortymentu Perfumesco wybrałam suszarkę Remington Silk.



Dlaczego wybrałam właśnie ten model?

Dlatego, że spełnia (z nawiązką) wszystkie moje wymogi. Przede wszystkim ma funkcję jonizacji, dużą moc, bardzo ładny wygląd, długi kabel, wymienne końcówki, solidne wykonanie i długoletnią gwarancję.


Specyfikacja suszarki:

MODEL   AC9096
GWARANCJA   5 lat  (dodatkowy 1 rok po rejestracji online)
Profesjonalna suszarka o mocy 2400 W
Wytrzymały silnik AC
Przepływ powietrza z prędkością 140 km/h zapewnia szybkie suszenie
Funkcja jonizacji – 90% więcej jonów zapobiega elektryzowaniu się włosów i dodaje blasku
2 ustawienia prędkości nawiewu/ 3 ustawienia temperatury
Funkcja Turbo boost zwiększa prędkość przepływu powietrza o 10% by skrócić czas suszenia
Ceramiczna kratka wylotu powietrza
Wyjmowana tylna kratka ułatwia czyszczenie
Uchwyt do zawieszenia
Długi 3-metrowy przewód
W zestawie: 2 koncentratory (o średnicy 1,5 cm i 1 cm), dyfuzor (średnica ok. 12 cm, długość „igiełek” 3 cm; dyfuzor szczególnie przydatny jest w przypadku włosów kręconych). Cena suszarki to ok. 140-180 zł w zależności od sklepu. W Perfumesco kosztuje 150 zł.



Specyfikacja w praktyce:-)

Jak już wspomniałam bardzo podoba mi się wygląd suszarki. Ostatnio złapałam jakąś fazę na sprzęt AGD w czerwonym kolorze:-) Niemal  cała suszarka ma wykończenie błyszczące, ze stosunkowo niewielką wstawką matową, dzięki której suszarkę pewnie trzyma się w dłoni. Ze względu na kolor suszarki i jej błyszczące wykończenie z pewnością o niebo łatwiej będzie mi utrzymać ją w czystości (Clatronic jest prawie cała biała i matowa).

Suszarka jest duża (co nie dziwi przy takiej mocy) i solidnie wykonana (z dobrej jakości materiałów), co przekłada się na jej wagę. Pod względem wielkości, obie suszarki nie różnią się prawie wcale (z koncentratorem ok. 30x30cm), wagowo jednak różnica jest znacząca (Remington jest prawie dwa razy cięższy i waży ok. 1,3 kg). I pomyśleć, że kiedyś sądziłam, że Clatronic jest ciężka;-) Ale wierzcie mi, to kwestia przyzwyczajenia:-)



Na plus oczywiście: ceramiczna kratka wylotu powietrza, bardzo długi kabel i wyjmowana tylna kratka. Ta ostatnia kwestia także jest dla mnie ważna. Tylną kratkę można zdjąć i bez problemu wyczyścić urządzenie z kurzu (w poprzedniej suszarce tej opcji nie było, musiałam więc wspomagać się pędzelkiem, co nie było ani specjalnie wygodne, ani szczególnie skuteczne, a co jakiś czas suszarkę wyczyścić przecież trzeba). 


Dodatkowo suszarka posiada także światełko, które ma informować o stosowanej funkcji jonizacji (dla mnie to trochę taki bajer, ale nie wygląda to źle).



Formalnie suszarka ma 2 ustawienia prędkości nawiewu i 3 ustawienia temperatury. W praktyce jednak ze względu na dodatkową opcję Turbo, mamy 3 ustawienia prędkości nawiewu i 3 ustawienia temperatury:-) Warto zaznaczyć, że zimny nawiew jest naprawdę chłodny, co nie jest takie oczywiste w przypadku niektórych suszarek. Choć Remington Silk ma jeszcze większą moc niż mój stary Clatronic to ich głośność pracy jest bardzo porównywalna (wiadomo, że suszarki o takiej mocy nie będą ciche, ale nie jest źle).


Fajnie, że w zestawie dostajemy aż trzy różne końcówki, co pozwala na co najmniej kilka możliwości stylizacyjnych. Końcówki zakłada się i zdejmuje „wciskając” je w zatrzask – wymiana nie jest łatwa, bo końcówki „wchodzą” ciężko, ale przynajmniej trzymają się solidnie, bez luzów. Co ciekawe, Remington ma standardowo skoncentrowany wylot powietrza (o średnicy ok. 3,5 cm), co sprawia, że podobne efekty suszenia (pomijając stylizację na szczotce) można uzyskać nawet bez jakiejkolwiek dodatkowej końcówki koncentrującej.



Suszarka ze względu na swoją niemałą wagę, mogłaby być nieco lepiej wyważona (rączka jest znacznie lżejsza od reszty). Przyciski „wchodzą” dość ciężko, ale to akurat dobrze, ponieważ w ich miejscu trzymamy suszarkę i to w jakiś sposób zapobiega przypadkowej zmianie ustawień urządzenia.



Działanie

Do wagi suszarki trzeba przywyknąć (ja po trzech suszeniach przestałam na to zwracać uwagę), długi kabel pozwala „manewrować” suszarką wedle uznania. Ja jak zwykle suszę włosy z głową skierowaną ku dołowi – przy tak długich włosach jak moje, jest to metoda najwygodniejsza, a przy okazji można w ten prosty sposób dodać włosom objętości u nasady.

Dzięki dużej mocy suszarki suszenie moich włosów trwa krótko. Obecnie najczęściej suszę włosy w ten sposób: wilgotne włosy spryskuję mgiełką termoochronną (np. Marion) lub chociaż nakładam serum silikonowe na końce włosów (ok. 20 cm od końców), przez jakieś 2/3 czasu suszę włosy ciepłym powietrzem (2-gi stopień ustawienia temperatury) i pierwszym lub drugim stopniem siły nawiewu, pod koniec suszenia włączam zimny nawiew, by domknąć łuski włosów i tym samym dodatkowo je wygładzić. Przy użyciu tej suszarki wysuszenie moich włosów zajmuje mi kilkanaście minut, a włosy dzięki jonizacji są gładkie, błyszczące i się nie elektryzują:-)


Podsumowując: Z nowej suszarki jestem niesamowicie zadowolona:-) Nie jest ona pozbawiona wad, ale ogrom jej zalet tuszuje niedogodności, o których wspomniałam.

7 komentarzy:

  1. Fajny sprzęt:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje włosy przy naturalnym wysychaniu też mają małą objętość u nasady. Nie wiem czy dobrze robię nie susząc ich suszarką.

    OdpowiedzUsuń
  3. mam taką samą i rzeczywiście jest super :) ale dla mnie jednak za ciężka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam inną suszarkę Remington i jestem z niej bardzo zadowolona, mam nadzieję że i ta będzie Ci długo służyć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja mam Panasonic z jonizacją i przywróciła moje włosy do normy. Poprzednia strasznie je wysuszała a ta zatrzymuje wilgoć we włosach i o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna jest ta suszarka! Jest przede wszystkim bardzo poręczna i ma opcję regulacji temperatury - czyli funkcję bez której ja bym się nie mogła obejść. Minusem jest jedynie jej rozmiar - zajmuje sporo miejsca w walizce :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz:-)
Anonimowych użytkowników proszę o podpisywanie się w komentarzu.
Komentarze uznane przeze mnie za obraźliwe lub będące reklamą będą usuwane.