wtorek, 21 sierpnia 2018

Jak szybko pozbyć się przebarwień? Efekty po trzech tygodniach.

Szczerze przyznaję, że systematyczną, bardziej kompleksową i skuteczną pielęgnacją twarzy zainteresowałam się dopiero niedawno. Zawsze bardziej stawiałam na dbanie o włosy. Mało to sensowne, zważywszy na to, że skórę mamy tylko jedną i o wiele trudniej będzie zamaskować oznaki starzenia cery niż włosów. Nie mniej jednak przyznaję, że tak było – włosy zawsze stawiałam na pierwszym miejscu (co też ewidentnie widać po blogu). O cerę od lat dbam raczej w stopniu podstawowym, ot oczyszczanie i krem, czasem maseczka. Owszem, miałam etapy wzmożonej pielęgnacji twarzy (OCM, dużo maseczek itd.), ale nie trwały one dłużej niż tydzień, dwa. Wydawało mi się, że z cerą nie mam większych problemów – czasem wiadomo, coś mi wyskoczy, mam zaskórniki na nosie, ale poza tym nie było tak źle. Do moich włosów zawsze miałam znacznie więcej zastrzeżeń. Poza tym z moją cerą to jest tak, że im mniej kosmetyków aplikuję, tym lepiej. Niby nie mam poczucia posiadania wrażliwej cery, a jednak nie jedna maseczka podrażniła mi skórę (choćby wszelakie z granatem w składzie). Stąd pewnie ten szybko stygnący zapał w dbaniu o cerę.


Ostatnio jednak byłam zmuszona przewartościować moje plany pielęgnacyjne. Wszystko za sprawą przebarwień na policzkach, jakich się dorobiłam na początku lata. Kilka spacerów z psem podczas upałów i bez odpowiedniej ochrony skóry skończyło się paskudnymi przebarwieniami pod oczami, na środku twarz - wyraźne plamy o średnicy 2-3 cm na obu policzkach. Nie byłam w stanie tego zamaskować makijażem, wyglądałam, jakbym miała poobijane policzki. Do tego skóra była szara, wyglądała staro i ogólnie brzydko. Ilekroć spojrzałam w lustro, łapałam doła. W końcu nie mogłam tego znieść i postanowiłam działać. Opracowałam prosty plan pielęgnacji bazujący na skutecznych produktach. Początkowo nieco zwlekałam z decyzją o stosowaniu produktów z kwasami latem, ale ostatecznie się zdecydowałam na lekką kwasową kurację (od razu nadmienię, że tego nie polecam, ale stan mojej skóry na tyle destrukcyjnie oddziaływał na moją psychikę, że postanowiłam zaryzykować i nie czekać do jesieni). Wyposażyłam się w odpowiednią ochronę i zaczęłam działać.

niedziela, 12 sierpnia 2018

Aktualizcja włosów – Sierpień 2018

Dawno już nie zamieszczałam na blogu aktualizacji stanu moich włosów. Wszystko dlatego, że ostatnimi czasy dość mocno odpuściłam sobie intensywną pielęgnację i właściwie nie było sensu wrzucać na bloga comiesięcznego raportu. Jeśli jednak chcecie wiedzieć, co zmieniło się w kwestii moich włosów w ostatnich kilku miesiącach – zapraszam do lektury:-)

czwartek, 9 sierpnia 2018

Detox by Volante – jak naturalnie oczyścić organizm?

Żyjemy w czasach wszechobecnych zanieczyszczeń. Oddychamy zanieczyszczonym powietrzem, spożywamy suto okraszone pestycydami rośliny i wysokoprzetworzone jedzenie. Z zazdrością wspominamy czasy młodości naszych dziadków i pradziadków, kiedy to środowisko ich otaczające nie było tak skażone jak współcześnie. Dzięki temu ludziom żyło się lepiej i byli zdrowsi. My oprócz tego, że żyjemy wśród zanieczyszczeń to jeszcze nasz tryb życia jest dużo szybszy niż kiedyś, jesteśmy narażeni na ciągły stres. W rezultacie funkcjonujemy z dużym potencjałem chorobotwórczym spowodowanym zanieczyszczeniem naszego organizmu i niesprzyjającym zdrowiu stylem życia. Mamy epokę alergii i nowotworów.

W obliczu takiego stanu rzeczy, regularne (dwa razy w roku) oczyszczanie organizmu to nie fanaberia czy moda, lecz konieczność.



Jeśli oczyszczanie organizmu kojarzy Wam się z radykalną zmianą w diecie (np. spożywanie jedynie soków przez kilka tygodni) to mam dla Was dobrą wiadomość: nie jest to jedyny sposób oczyszczania organizmu i nie trzeba się tak męczyć (picie samych soków bywa ryzykowne…). Wiele z nas najczęściej rezygnuje całkowicie z oczyszczania organizmu w obawie przed silnymi efektami ubocznymi i ze względu na brak wystarczająco silnej woli i czasu. Istnieją jednak inne, także całkowicie naturalne sposoby oczyszczania organizmu, delikatniejsze w działaniu i wymagające mniejszych poświęceń. Dziś właśnie na takim oczyszczaniu organizmy chciałabym się skupić, ponieważ wychodzę z założenia, że lepiej oczyszczać organizm delikatniej i mniejszym wysiłkiem niż wcale.

piątek, 27 lipca 2018

Kolastyna Luxury Bronze – opalenizna z tubki na którą stać wszystkich?:-)

Na początku zaznaczę, że nie jestem fanką samoopalaczy, maniaczką opalonej skóry również. Od lat się nie opalam (tzn. nie leżakuję godzinami na słońcu), karnację mam jasną, dość łatwo ulegającą poparzeniom słonecznym. Nie uciekam jednak w popłochu przed promieniami słonecznymi – jestem blada? Spoko. Złapie mnie słońce? Czemu nie (o ile nie jest to poparzenie). Kremy z wysokim filtrem zwykle stosuję jedynie na twarz (w tym roku znacznie częściej spędzam czas poza domem w porównaniu do lat poprzednich i wystarczyło mi kilka dni zapomnienia o filtrze na twarz i dorobiłam się przebarwień, z którymi staram się teraz walczyć, ale o tym innym razem…).

Moja skóra na ciele opala się wolno, początkowo lekko różowiejąc, po pewnym czasie osiąga kolor jasnego, ciepłego brązu. Oczywiście nogi ciemnieją najwolniej. Jako, że ręce mam w tym roku już całkiem ładnie „podkolorowane”, zainteresowałam się samoopalaczami, by wyrównać nieco kolor mojej skóry – ręce i ramiona mam opalone, dekolt naturalnie blady, nogi są najbledsze. Lato w pełni, więc aby móc bez skrępowania założyć krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach sięgam po serię od Kolastyny. Czy się sprawdziła? Zapraszam do lektury:-) 



niedziela, 4 lutego 2018

Aktualizacja włosów – Luty 2018

Choć początek roku powitał mnie masą różnorakich obowiązków, to jednak styczeń pod kątem pielęgnacji moich włosów nie wypadł tak źle, jak można by przypuszczać:-)


wtorek, 23 stycznia 2018

Odkrycia kosmetyczne 2017 roku

W zeszłym roku w moje ręce wpadło trochę naprawdę godnych uwagi kosmetyków. W poniższym zestawieniu zebrałam dla Was te, które moim zdaniem zasługują na szczególne wyróżnienie. Zapraszam do podsumowania (kolejność kosmetyków jest przypadkowa).


wtorek, 9 stycznia 2018

Moje włosy w 2017 roku

Obecnie długość moich włosów wynosi 67cm, czyli dokładnie 5 cm mniej niż w zeszłym roku. Właściwie przez praktycznie cały 2017 rok nie przejmowałam się zbytnio długością moich włosów, pozwalałam im swobodnie rosnąć i od czasu do czasu dość mocno podcinałam końcówki. Zależało mi przede wszystkim na tym, by odrosły mi włosy w moim naturalnym kolorze (w tej chwili pozostałości po hennie zajmują mniej więcej połowę długości moich włosów). Przyznam szczerze, że czasem mam ochotę ściąć włosy na dłuższego boba, tak by były w jednym kolorze:-) Innym razem chciałabym by były długie aż po tyłek:-) Niewątpliwie chodzi za mną chęć zmiany.