Na samym początku miesiąca
podcięłam nieco włosy (jakieś 4 cm). Ich obecna długość wynosi 79 cm, co oznacza, że sierpniowy przyrost
włosów wyniósł ok. 1,5 cm.
W tym miesiącu
pielęgnację moich włosów niemal całkowicie zdominowała henna. Farbowałam
włosy mieszanką ciemny brąz Khadi w puszce
(która, jak się okazało nie jest tą samą, co henna Khadi ciemny brąz w
kartoniku… - to osobny temat, który postaram się niedługo poruszyć). Obecnie
jestem po trzeciej koloryzacji tą mieszanką (ostatnią zrobiłam wczoraj; zdjęcia
do aktualizacji były robione dzień wcześniej). Kolor robi się coraz trwalszy,
choć nadal nie jest tak trwały, jak bym chciała. Moje początki z henną były
takie, że po 4 myciu włosów po kolorze prawie nie było już śladu. Kolor (indygo)
zdecydowanie najsilniej wypłukuje się podczas pierwszego mycia włosów od
zastosowania mieszanki koloryzującej. Niestety w moim odczuciu niewiele pomaga
sól dodawana do mieszanki, ani też bardzo długi czas trzymania henny na włosach
(u mnie ok. 5 h), kolor owszem wychodzi znacznie ciemniejszy niż w przypadku,
gdy henna jest trzymana krócej (niemal czarny), ale i tak po pierwszym myciu
włosów (pomimo stosowania łagodnego szamponu Sylveco) indygo wypłukuje mi się w
takiej ilości, że woda leci naprawdę niebieska. Jak już wspomniałam wczoraj
ponowiłam koloryzację. Tym razem do mieszanki nie dodawałam niczego poza wodą,
a samą papkę na włosach trzymałam znacznie krócej (3 h). W efekcie kolor wyszedł
nieco jaśniejszy niż wcześniej (nadal bardzo ciemny brąz, niemal czarny, ale z
ciepłym połyskiem). Jak już wspominałam, pierwsze mycie włosów po zastosowaniu
henny jest najistotniejsze – dopiero wtedy widzę, jaki kolor naprawdę mam na
włosach (później także się wypłukuje, ale nie tak intensywnie). Trzecie
farbowanie włosów przyjdzie mi więc ocenić nieco później.
PS. Jak wykorzystam ostatnią
hennę w puszcze (planuję w drugiej połowie września), wypróbuję hennę Khadi w
kartoniku, jestem ciekawa czy jej jakość faktycznie będzie lepsza, a sama henna
trwalsza.