Ponieważ napar z kozieradki uchodzi ostatnio za swoiste remedium na problem wypadania włosów,
z którym niestety znów przyszło mi się borykać.
Wcierkę z kozieradki stosuję codziennie już od ponad miesiąca, dlatego myślę, że już najwyższy czas ocenić efekty tej kuracji:-) Zacznę od podania kilku ważnych informacji:
Jak działa kozieradka?
W kozieradce znajdują się alkaloidy, steroidalne saponiny, cholina, lecytyna, witaminy A, B i C oraz sole mineralne i substancje śluzowe. Wpływa ona pozytywnie na pobudzenie stref rozrodczych włosów poprzez zdolność pobudzania syntezy białek, zwiększenie stężenia hemoglobiny oraz liczby erytrocytów we krwi, a tym samym powstrzymuje wypadanie włosów.
Przygotowanie naparu:
Wcierkę przygotowuję poprzez zalanie pełnej łyżeczki nasion kozieradki wrzącą wodą (3/4 szklanki). Całość parzę pod przykryciem. Po wystudzeniu zlewam napar do buteleczki po kuracji wzmacniającej
z rzepą z Joanny (posiada idealny wprost aplikator). Zaparzone nasionka zostają na dnie szklanki, dlatego łatwo można przelać sam napar do butelki. Można także przecedzić całość przez lnianą ściereczkę, ale ja jednak zwykle po prostu zlewam sam płyn do buteleczki, gdyż ta opcja jest o wiele łatwiejsza i szybsza w przygotowaniu.
Napar wcieram w skórę głowy codziennie wieczorem. Dodatkowo wykonuję przy tym delikatny masaż skalpu, aby pobudzić krążenie.
Dostępność i cena:
Kozieradkę zwykle można kupić w aptekach lub sklepach zielarskich, w postaci zmielonych nasion. Koszt paczki 50g to ok. 2zł
Moje wrażenia:
Na początku kuracji kozieradką miałam pewien opór podczas jej stosowania, ponieważ napar
z kozieradki bardzo charakterystycznie i intensywnie pachnie, podobnie jak przyprawa Maggi.
Na szczęście na moich włosach ten zapach utrzymuje się maksymalnie do godziny.
Efekty:
Kozieradka faktycznie działa na włosy bardzo pozytywnie, szczególnie wspomagając ich porost.
Jak już pisałam w poście aktualizacyjnym, w ostatnim miesiącu włosy urosły mi aż o 3cm:-) Z moich obserwacji wynika, że ten niespodziewany przyrost to w dużej mierze zasługa wcierki z kozieradki (chociaż oprócz tego piłam także napar z pokrzywy, łykałam tran oraz rozpoczęłam kurację napojem drożdżowym).
Jeśli chodzi o wpływ kozieradki na zmniejszenie wypadania włosów to muszę niestety przyznać,
że trochę się na niej zawiodłam. Kozieradka ma tak pozytywne recenzje u innych blogerek w kwestii zlikwidowania wypadania włosów, że wiązałam z nią bardzo duże nadzieje. Ja jednak po całym miesiącu codziennego stosowania kozieradki zauważyłam tylko minimalne ograniczenie wypadania włosów.
Nie mniej jednak uważam, że kozieradaka jest naprawdę wartościowa i polecam ją szczególnie
tym z Was, które chciałyby przyspieszyć porost włosów.
Kurację kozieradką zamierzam kontynuować jeszcze przez miesiąc. Jeśli jednak nadal nie będzie
u mnie efektów w postaci znacznego ograniczenia wypadania włosów, to raczej na tym etapie zakończę moją przygodę z tą wcierką, ponieważ nie zależy mi już zbytnio na przyspieszonym wzroście włosów,
ale na zmniejszeniu ich wypadania i zagęszczeniu czupryny.
słyszałam o niej same pozytywne opinie :):)
OdpowiedzUsuńTeż mam problem z wypadaniem włosów ,wiec może czas siegnąć po kozieradke ;)
OdpowiedzUsuńpokrzywa nie pomogła ci na wypadanie włosów? ja piję ją dopiero od miesiąca a moje włosy już prawie wcale nie wypadają, nawet przy myciu. do tego mam miliony baby hair :) może spróbuj pić siemie lniane?
OdpowiedzUsuńU mnie nie dzieje się to tak szybko i wszelkie suplementy czy herbatki np. pokrzywowa działają dopiero po 3 miesiącach, dlatego liczyłam, że kozieradka przyniesie szybsze efekty.
UsuńWłaśnie w ostatnim poście pisałam, że wkrótce zamierzam regularnie pić siemię lniane;-)
Stosowałam przez pewien czas i faktycznie pomogła. Później przestałam, bo zapach strasznie długo się utrzymywał (kilka razy znajomi pytali, co tak pachnie maggą :D) i włosy znowu wypadają, choć już nie w tak dużym stopniu, jak wcześniej.
OdpowiedzUsuńBędę się musiała rozejrzeć za jakimś mniej "pachnącym" odpowiednikiem kozieradki, bo jej zapach niestety czasem przytłacza...;-)
UsuńChyba się w końcu na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńjak skoncze rozpoczete kuracje to lece do apteki po nasionka :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym spróbowała, jednak jej zapach mnie skutecznie odstrasza
OdpowiedzUsuńKupiłam ją sobie ostatnio, ale po zaprzeniu zrezygnowałam z nakładania jej na włosy i skalp - zapach mnie odstraszył ;P Na szczęście nie mam problemu z wypadającymi włosami, więc nie muszę się aż tak tym martwić ;) Wolę wypróbować inne środki bez tak charakterystycznego zapachu ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! +obserwuję ;)
Ja jestem podobnego zdania, ale ponieważ włosy mi trochę wypadają, to staram się ignorować jej zapach:-)
UsuńBardzo mi miło i również pozdrawiam:-)
hm,musze spróbowować;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie nawet po umyciu włosów ten zapach się utrzymuje?
OdpowiedzUsuńPo umyciu włosów nie czuć go wcale (przynajmniej na moich włosach):-)
Usuńja wcieram już od miesiąca i faktycznie włosy nie wypadają prawie w ogóle:) za to nie zauważyłam przyrostu, ale moje włosy nigdy nie chciały urosnąć dłużej niż do ramion i nie wiem jaka siła by je do tego zmusiła -.- kupujesz całe ziarna czy zmielone? Ja zaparzam z całych i tego zapachu prawie w ogóle nie czuję - może mam jakąś lewą kozieradkę? :P
OdpowiedzUsuńTo może spróbuj pić drożdże, wiele dziewczyn zauważyło po kuracji bardzo pozytywne efekty właśnie w postaci zwiększonego przyrostu włosów.
UsuńKozieradkę kupuję zmieloną, bo tylko taka jest u mnie dostępna. Myślę, że kozieradkę masz dobrą, zwłaszcza, że działa tak, jak powinna:-) Może po prostu różnica jest w tym, że ze zmielonej kozieradki łatwiej jest "wyciągnąć jej esencję" a tym samym także i zapach...:-) To taka moja luźna refleksja:-)
Ja od jakiejs polowy miesiaca wcieram kozieradke. Na razie nie widze wiekszych rezultatow poza przyspieszeniem wzrostu wlosow. Dodatkowo mam dziwne wrazenie,ze kozieradka mi przyciemnila moje naturalnie jasne wlosy :( :( Ciekawe, czy to jej wina,czy sama nie wiem czego:/
OdpowiedzUsuńDzięki Ci za ten wpis! Planuję za jakiś czas rozpocząć swoją przygodę ze wcierkami właśnie od kozieradki. ;)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo;-) Kozieradka jest bardzo fajną, tanią i całkowicie naturalną alternatywą dla gotowych wcierek, jakie można nabyć w drogeriach i u wielu osób nawet bardziej skuteczną:-) Jeśli tylko nie zniechęci Cie jej zapach:-D
UsuńOrientujesz się może czy kozieradka musi koniecznie być zmielona? Pytam ponieważ mam w postaci niezmielonych ziarenek i nie wiem czy to ma jakieś duże znaczenie
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy to jeszcze nie miałam styczności z kozieradką w postaci ziarenek, ale myślę, że będzie działać podobnie jak ta zmielona. Jeśli trochę się obawiasz o to, czy efekty będą równie dobre, to możesz ją zmielić i świeżo po zmieleniu przygotować napar:-)
UsuńPozdrawiam:-)
Hm, no to czas na eksperyment :D Dzięki wielkie za odpowiedź :)
UsuńA jak długo stoi Twoja kozieradka w lodówce ( o właśnie, trzymasz ją w lodówce?) bo nie wiem na ile starczy taka ilość naparu. Opakowanie kuracji z Rzepy starczało mi na miesiąc. A kozieradka?
OdpowiedzUsuńPół opakowania po kuracji joanny z rzepy starczyło mi na 4 dni. Używałam jej dość szczodrze;-) Powinno się ją trzymać w lodówce.
UsuńPrzygotowałam napar, ale chyba dodałam za dużo kozieradki bo nie było płynu tylko papka i ją wtarłam. Nic się od tego nie stanie? / będzie równie dobrze działać ? :)
OdpowiedzUsuńPozdawiam :)
Ja właśnie gotuje wodę na parzenie ziarenek :P
OdpowiedzUsuńTeż jestem w trakcie kuracji kozieradką :) Jeżeli na Ciebie nie działa to może porób badania hormonalne?
OdpowiedzUsuńNa zagęszczenie czupryny spróbuj wcierać olejek łopianowy (tylko nie z Green Pharmacy z czerwoną papryczką bo przyspiesza wypadanie włosów) a przeciw wypadaniu spróbuj Green Pharmacy Eliksir ziołowy do włosów łamliwych, zniszczonych i farbowanych - może ci pomoże :)
OdpowiedzUsuńmiesiąc to trochę za mało żeby zauważyć efekty, uważam, że trzeba wypróbować kozieradkę trochę dłużej
OdpowiedzUsuńja znałam ją już jeszcze 2 lata temu, ale niestety nie moge jej używać ;( ze względu na moich domowników których ten zapach po prostu dusi ;(
OdpowiedzUsuńa wielka wielka szkoda... może spróbuję w wakacje kiedy wszystkie okna zawsze będą otwarte a ja będę częściej na dworze
Hmmm 3 cm to nieźle. Mi włosy same z siebie potrafią do 2 cm urosnąć na miesiąc.
OdpowiedzUsuńJa własnie dziś podsumowałam 2 tygodnie z kozieradką.
OdpowiedzUsuńheh chyba przyspieszenie wzrostu włosów. W sumie nie stosowałam jeszcze kozieradki ale naprawdę brzmi nieźle. Znalazłam na nuvialab.pl ciekawy szampon przeciw wypadaniu włosów. nazywa się revita czy któraś stosowała? może mi coś o nim powiedzieć?
OdpowiedzUsuńZajrzyj tutaj:
Usuńhttp://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=557861
ja stosuje kozieratke do picia chce aby piersi po niej były wieksze ,mozę z któras z was zauważyła jakies efekty brania kozieratki przyrostem piersi??
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie piłam kozieradki, stosowałam ją tylko zewnętrznie na włosy i twarz. Jednak spotkałam się z tym, że kozieradka jest także wykorzystywana w tym celu. Powiększenie biustu owszem jest, ale kosztem zwiększenia ogólniej masy ciała - po prostu się po niej tyje, głównie przez to, że kozieradka zwiększa apetyt. Drugim minusem jest podobno zapach kozieradki, który jest wyczuwalny na skórze, gdy ktoś pijący kozieradkę się spoci.
Usuńmam takie małe pytanie , ile ważna jest otwarta saszetka nasion kozieradki ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie trwałość ziół szacuje się na jakieś 3 miesiące, ale nie wiem, czy gdziekolwiek podawana jest ich ważność po otwarciu opakowania.
UsuńHej :) Na początek chciałam powiedzieć, że Twój blog jest naprawdę fantastyczny. Zainspirowałaś mnie do lepszego dbania o włosy i za to dziękuję :D
OdpowiedzUsuńPisze akurat pod tym postem, ponieważ mam pewne pytanie dotyczące stosowania wcierki z kozieradki. Mianowicie: czy Ty jak stosujesz tą wcierkę na noc, to czy zakładasz na włosy jakiś czepek foliowy, ręcznik czy coś innego, mającego utrzymywać ciepło czy też po prostu kładziesz się spać z włosami mokrymi od naparu? Ja od niedawna stosuję tą pierwszą opcję i zastanawiam się czy takie spanie z ,,sauną'' na głowie nie niszczy włosów. Bardzo proszę Cię o jak najszybszą odpowiedź i pozdrawiam serdecznie ;)
W taki razie bardzo się z tego cieszę:-)
UsuńNa ogół stosowałam kozieradkę wieczorem i zanim położyłam się spać włosy były już suche, ale lepiej nie nakładać na noc żadnych folii na włosy, ponieważ po tylu godzinach w takiej "saunie" skóra głowy może zareagować podrażnieniem i wzmożonym przetłuszczaniem.
Również pozdrawiam:-)
jedyna naprawdę skuteczna rzecz na wypadanie to ampułki z vichy z aminexilem włosy wypadały mi garściami w pewnym okresie kupiłam ampułki po drugiej ampułce przeczesywałam włosy przez godzinę palcami dopiero w tedy wypadł mi jeden włosek... nie bardzo mogłam uwierzyć w to no ale cholera efekt mówił sam za siebie :D więc teraz wiem, że jeżeli będę w takiej sytuacji drugi raz to sięgne po vichy :D niestety koszt jednego opakowania to 140zł na allegro
OdpowiedzUsuńCzy kozieradka przyciemnia wlosy?
OdpowiedzUsuńRaczej nie, przynajmniej ja się z takim zjawiskiem nie spotkałam. Minimalna różnica w kolorze faktycznie może się pojawić, ale jeśli już to na włosach bardzo jasnych.
UsuńKozieradka nawilża włosy, a włosy dobrze nawilżone mogą się wydawać nieco ciemniejsze niż zwykle, ale nie jest to typowo efekt koloryzujący kozieradki..
Stosuje wcierke z kozieratki od tygodnia i już jestem zadowolona ...moje wlosy się nie przetluszczaja mam ich jakby więcej hm może dlatego ze mam wilgotne wlosy z tej wcierki tylko dostalo mi się trochę do oka i mi oko podraznilo ..natomiast na moich włosach nie czuje za bardzo zapachu magi ..czy musi być przerwa w wcieraniu kozieradki?
OdpowiedzUsuńZwyczajowo robi się przerwy w stosowaniu wcierek, ale wydaje mi się, że nie jest to konieczne. Jeśli chcesz możesz zrobić przerwę np. po 1 lub 2 miesiącach stosowania.
UsuńCzy robi się codziennie wcierke z kozieradki?
OdpowiedzUsuńNapar z kozieradki można przygotowywać co drugi dzień (przechowywać w lodówce). Wciera się go w skórę głowy codziennie.
Usuń