Coraz częściej pytacie mnie o sposób mierzenia włosów, dlatego zgodnie z ostatnią zapowiedzią dzisiaj zamieszczę krótki, ale mam nadzieję, że zrozumiały instruktaż;-)
Włosów zwykle nie mierzę sama, pomaga mi w tym mój TŻ – drugiej osobie znacznie łatwiej jest wykonać to jak najdokładniej. Do mierzenia używam zawsze metra krawieckiego.
Mierzenie włosów w moim przypadku przebiega mniej więcej tak:
1. Robię przedziałek pośrodku głowy, staram się by jego długość wynosiła 10cm.
2. Włosy powinny być gładko ułożone i dokładnie rozczesane.
3. Mierzenie włosów zaczynam od czoła tj. od linii włosów (centymetr krawiecki przytrzymuję na linii włosów, prowadzę go wzdłuż przedziałka aż po same końce włosów).
4. Od uzyskanego pomiaru odejmuję 10cm (czyli długość przedziałka) i w ten sposób otrzymuję całkowitą długość włosów (od czubka głowy).
Mam nadzieję, że udało mi się to w miarę jasno wytłumaczyć;-)
Dla mnie przede wszystkim liczy się wiarygodność wyniku (czyli rzeczywista długość włosów)
i właśnie dlatego mierzę włosy w ten sposób.
i właśnie dlatego mierzę włosy w ten sposób.
Oczywiście nie twierdzę, że mój sposób jest najlepszy. Jeśli znacie lepsze to chętnie się dowiem;-)
jakie Ty masz cudne włosy ! Jak się dowiem gdzie mieszkasz, to odwiedzę Cię w nocy, obetnę i sobie przykleję ! :D
OdpowiedzUsuńKoszmar Włosomaniaczki...:-P
Usuńsuper pomysł,ja niestety mam ciągły problem z mierzeniem,nie mam też równych wlosów;/
OdpowiedzUsuńja obcięłam pasemko z grzywki i je mierzę :)
OdpowiedzUsuńTeż mierzę jedno pasmo z grzywki. Jest mi wygodnie samej, ale nie mam za to pojęcia jaką długość mają całe włosy. I raczaj się nie dowiem dopóki nie zejdę z okropnego cieniowania.
OdpowiedzUsuńŚliczne masz włosy :) Ja muszę zmierzyć swoje ;)
OdpowiedzUsuńPomysł dobry, ja niestety nawet metra krawieckiego nie mam, więc ciężko idzie ze zwykłą linijką, grr! Piękne, długie włosy! W wolnych chwilach zapraszam do siebie http://pinoszek.blogspot.com/, dopiero zaczynam, ale także jestem włosomaniaczką :)
OdpowiedzUsuńDziękuję;-)
UsuńMetr krawiecki można dostać za grosze w każdej pasmanterii. Chociaż te są ostatnio niestety na wymarciu, więc może nie być tak łatwo go dostać. Nie mniej jednak z pewnością byłby o wiele wygodniejszy w użyciu niż linijka;-)
Dobry sposób, ja ostatnio zaniedbałam mierzenie. W dodatku wybieram się do fryzjera, więc nie chcę się denerwować, że znów są krótsze:)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować Twój sposób, ja zawsze porównywałam długość na zdjęciach i zakładałam tą samą koszulkę. Ale to nie dawało dobrych efektów.
OdpowiedzUsuńOd teraz zacznę mierzyć tą metodą. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa metoda, na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa mam problem z mierzeniem włosów, chociaż ostatnio kiedy to robię wychodzi mi w miarę rzeczywista miara :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję Twojej metody, na pewno. Poproszę o pomoc mojego TŻ - tak jak mówisz, zdecydowanie łatwiej będzie to zrobić drugiej osobie, niż tak samej się męczyć! :D
Super dzięki za pomoc! :*
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych ;)
Mój blog http://doma-i-moje-wlosy.blogspot.com/
Przy kręconych włosach zostaję wierna metodzie 'naciągniętego pasemka' :) Mam swoje upatrzone pasemko i je mierze kiedy jest mokre, albo je naciągam :)
OdpowiedzUsuńNo niestety moje metoda idealna nie jest i nadaje się właściwie tylko dla prostowłosych. Każdy musi znaleźć metodę najwygodniejszą dla siebie i swoich włosów:-)
UsuńJa zawsze mam problem z mierzeniem długości :) Wypróbuję Twój sposób :)
OdpowiedzUsuńJej, dzięki, to jest świetny sposób ;-) Ile ja robiłam kombinacji z mierzeniem czupryny, a tu taka prostota - dzięki ;-)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo:-) Nie ma sensu sobie utrudniać życia;-)
Usuńjejaaaaaaa jakie długie;)
OdpowiedzUsuń