Zdarzyło mi się już parę
razy tworzyć pielęgnujące mydełka na bazie zwykłych ogólnodostępnych mydeł.
Zwykle dodawałam do nich oleje, płatki kwiatów (np. róży czy nagietka) i olejki
eteryczne. Takie wzbogacone mydełka to bardzo fajna sprawa: są tanie, wygodne,
wyjątkowe (w końcu same wybieramy składniki dodatkowe) i mają działanie
pielęgnujące. Jeśli więc nasza skóra nie jest zbyt wrażliwa to warto
poeksperymentować:-)
Przy okazji posta
dotyczącego peelingu kawowego (tutaj) jedna z Was wspomniała o alternatywie
dla klasycznego peelingu kawowego, a mianowicie o peelingującej kostce.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wypróbowała i takiej opcji;-)
Posiłkując się nieco przepisem kascysko (tutaj) zrobiłam swoje mydełko peelingujące.
Posiłkując się nieco przepisem kascysko (tutaj) zrobiłam swoje mydełko peelingujące.
Przepis
Mydło starłam na tarce z dużymi
oczkami, kawę (3 łyżki) zaparzyłam w niewielkiej ilości wody i odstawiłam na
kilka minut. Mydło rozpuściłam w kąpieli wodnej (miseczkę z mydłem zanurzyłam w
garnku z gotującą się wodą – trzeba uważać, żeby woda nie zmieszała się z
mydłem), dodałam kawę i wymieszałam. Przyznam, że sam proces rozpuszczania
mydła jest dość czasochłonny, ale po dodaniu kawy mydło rozpuszcza się szybciej.
Gdy kawa i mydło się dobrze połączyły dodałam pozostałe składniki: 1 łyżkę
oliwy z oliwek, 1 łyżeczkę olejku migdałowego, kilka kropel gliceryny i po 5-6
kropel olejków eterycznych (pomarańczowego i cytrynowego). Wszystko dokładnie
wymieszałam i przełożyłam do foremek. Mydełko było gotowe do użycia po
tygodniu.
Moje wrażenia
Z racji tego,
że w moim mydełku było więcej dodatkowych składników, peeling z jego
zastosowaniem był delikatniejszy niż klasyczny peeling.
Pewnie, gdybym dodała mniej olejów, kostka byłaby bardziej szorstka, ale szczerze
mówiąc trochę obawiałam się tego, jak zareaguje moja skóra na połączenie
wysuszającego działania mydła ze zdzierającym działaniem kawy. Ze względu na dodatek olejów kostka ma bardziej zwartą
formę i kremową konsystencję. Peeling jest przyjemny i dość delikatny.
Myślę, że taka alternatywa jest całkiem niezłą opcją dla leniwych, czyli dla
mnie;-) Wystarczy raz poświęcić trochę czasu na przygotowanie kostki i mamy
gotowy peeling, którego nie trzeba przygotowywać za każdym razem. Poza tym kostka
peelingująca jest bardzo wydajna i jedna z pewnością wystarczy na kilka
tygodni:-)
Niestety jak już wspomniałam
peeling w kostce jest delikatniejszy niż klasyczny, a ponadto po jego użyciu
konieczne jest nałożenie balsamu do ciała czy oliwki. Dlatego doszłam do
wniosku, że najlepiej będzie znaleźć złoty środek pomiędzy stosowaniem peelingu
klasycznego a tego w kostce. Postanowiłam, że od czasu do czasu będę stosować
klasyczny peeling kawowy, który intensywnie peelinguje, a przynajmniej dwa razy
w tygodniu skorzystam z opcji w kostce:-)
Co
myślicie o takiej alternatywie dla peelingu kawowego?
Świetny pomysł, najlepiej zrobić takie mydło na bazie naturalnego. Sylveco ma fajne organiczne mydełka, często je kupuję, może z nimi tez by się udał taki eksperyment...
OdpowiedzUsuńlubię robić własne mydła peelengujące ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie dis robiłam peeling z kawy, ale o mydełku jeszcze nie słyszałam ;) jakiego mydła użyłaś?
OdpowiedzUsuńMiałam pod ręką akurat zwykłe Arko, które idealnie nadawało się na ten eksperyment, ale oczywiście lepiej jest użyć jakiegoś organicznego.
UsuńFajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńRobiłam mamie takie mydelka kilka lat temu i była zadowolona:))
OdpowiedzUsuńwow,pierwszy raz widzę taki przepis.jestem w szoku,że można coś takiego stworzyć ;)
OdpowiedzUsuńsama jednak nie zdecydowałabym się na taki peeling bo mam cerę mieszaną,która raczej nie powinna być peelingowana ostrymi "kosmetykami" ;)
Ciekawy sposób :) Nie znałam go wcześniej :)
OdpowiedzUsuńgenialne! na pewno zrobię swoją kostkę :)
OdpowiedzUsuńobawiam się trochę roztapiania mydła bo już kiedyś z tym eksperymentowałam i pamiętam tylko okropny smród :P ale może tym razem się uda
W miarę możliwości wybierz mydło, które ma neutralny i delikatny zapach, kawa zrobi resztę;-)
UsuńWow, super pomysł na takie mydełko, muszę sama wypróbować :)
OdpowiedzUsuń