Dziś wreszcie przyszedł czas
na podsumowanie mojej kuracji suplementem diety Mega krzem. Od początku kuracji minęły już 3 miesiące, czas moim
zdaniem optymalny do tego, by móc obiektywnie wyrazić swoją opinię na temat
działania suplementu. Mimo iż kupiłam od razu 2 opakowania tabletek,
wystarczające na 4 miesiące kuracji, myślę, że zarówno po 3 jak i po 4
miesiącach kuracji efekt będzie taki sam, dlatego moją opinię zamieszczam już
dziś. O samym suplemencie, jego składzie i pierwszych wrażeniach ze stosowania
pisałam tutaj.
Jak sprawdził się Mega krzem? Efekty.
Moim podstawowym
oczekiwaniem wobec tych tabletek było utrzymanie dobrego stanu włosów. Moje
włosy zwykle wypadają w większych ilościach w okresie wiosennym i jesiennym,
dlatego właśnie w tych okresach staram się wypadaniu zapobiegać. Właśnie to był
mój priorytet przy sięganiu po ten suplement. Przed kuracją włosy nie wypadały
mi w nadmiernych ilościach i chciałam ten stan utrzymać. Czy się udało? Chyba. Nie wiem czy te tabletki powstrzymują wypadanie włosów,
ale włosy nadal mi nie wypadają. Czy jest to zasługa tego suplementu czy
wcierek ciężko mi powiedzieć.
Jeśli chodzi o drugie
kryterium, które postawiłam tym tabletkom, czyli przyspieszenie porostu włosów
to uważam, że na tym polu tabletki Mega
krzem poległy. I to całkowicie. Od początku roku regularnie stosuję różne
wcierki i włosy w wyniku tego rosły szybciej i pewnie nie byłabym w stanie
stwierdzić czy w ostatnich trzech miesiącach nie rosną szybciej właśnie dzięki
tym tabletkom, gdyby nie fakt, że w maju mimo stosowania wcierki Seboravit
włosy urosły jedynie o 1 cm, czyli tyle, ile rosną zwykle bez jakichkolwiek
przypieszaczy. Stąd wniosek, że Mega krzem nie przyspieszył porostu
moich włosów w ogóle.
Paznokcie mam ostatnio
mocne, ale w sumie to nie wiem, czy te tabletki cokolwiek zdziałały w tej
kwestii. Przed kuracją moje paznokcie były w podobnym stanie.
*********
Szczerze mówiąc ostatnio
bardzo zaczęły mnie męczyć te tabletki, coraz bardziej skłaniam się do tego, by
niemal całkowicie zrezygnować ze wszelakich tabletek. To jednak chemia, która
często działa właśnie tak jak Mega krzem
– czyli nijak. Jednak całkowicie naturalne kuracje (np. drożdżowa) działają
znacznie lepiej i mamy pewność, że są zdrowe (trudniej też w ten sposób
witaminy przedawkować). Dlatego też przez najbliższy czas na pewno nie
zamierzam sięgać już po jakikolwiek suplement diety.
PS. Właśnie zaczynam kurację
olejem lnianym:-) Na początek będę przyjmować 1-2 łyżki oleju dziennie. O tym
dlaczego warto sięgnąć po olej lniany pisałam tutaj.
Tego suplementu nigdy nie zażywałam, ale moja siostra kupiła sobie ostatnio te właśnie tabletki, zobaczymy jak się u niej sprawdzą. Co do oleju lnianego to moje włosy go uwielbiają, ja sama już mniej, sam mi nie smakuje, ale w sałatkach już prędzej jest do przełknięcia :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam tego suplementu. W chwili obecnej przyjmuję olej z wiesiołka i piję młody jęczmień polecam gorąco, ponieważ widać efekty i są to naturalne produkty, a nie syntetyczne, które często nie pomagają, a wręcz szkodzą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Olej z wiesiołka kiedyś stosowałam:-) był świetny, szczególnie jeśli chodzi o nawilżenie skóry.
UsuńPewnie kiedyś do niego wrócę. Młodym jęczmieniem musiałabym się bardziej zainteresować.
Och wszystkie twoje podsumowania są takie nijakie nic nie można z nich wywnioskować :(
OdpowiedzUsuńNie zgodzę się z Tobą. Staram się wszystkie moje wrażenia opisywać zgodnie z rzeczywistością. Niestety w kwestii suplementów diety wydaje mi się, że jestem dość odporna na ich działanie. Praktycznie poza Vitapilem i biotyną większość suplementów na mnie po prostu nie działa. W ogóle kwestia suplementacji jest bardzo złożona i zależy w dużej mierze od stylu życia, sposobu odżywiania się i ogólnego stanu zdrowia.
UsuńNastępnym razem proszę o konkretne konstruktywne uwagi, a nie ogólnikowe i nic nie wnoszące komentarze typu: "wszystkie twoje podsumowania są takie nijakie".
Nie zgadzasz się ze mną ponieważ nie potrafisz przyjąć krytyki. Jest to typowe ludzkie zachowanie ale jestem w stanie to zrozumieć. Recenzując dany produkt powinnaś go odradzić lub zachęcić do jego kupna natomiast każda twoja recenzja jest dokładnie taka sama. Opisując szampon za każdym razem piszesz że skóra głowy jest świeża, opisując odżywkę piszesz że nadała blask włosom i przy każdego rodzaju masce jest to samo. Może po prostu nie potrafisz pisać podsumowań i recenzji?
UsuńJa muszę powrócić do kuracji olejem lnianym :) Planuję od jutra pić siemię lniane z dodatkiem oleju na czczo, z rana :) Swego czasu tak robiłam i było w porządku. Niestety oleju solo nie jestem w stanie przełknąć - "zamyka" mi się gardło i mam odruch wymiotny ;)
OdpowiedzUsuńMoże wypróbuj olej lniany jako dodatek do twarożku:-) Dla wielu właśnie taka forma spożywania oleju lnianego jest bardziej przystępna.
Usuńja bardzo cenię sobie Humavit :D drożdże są najlepsze w każdej kwestii :D
OdpowiedzUsuń