niedziela, 29 maja 2016

GlySkinCare Intense C serum

Od producenta: Intense C Serum na przebarwienia zawiera 7,5% L-Ascorbic Acid – skoncentrowaną formę witaminy C, która docierając do najgłębszych warstw skóry zapewnia jej ochronę przed wolnymi rodnikami, zabezpieczając jednocześnie przed szkodliwym działaniem promieniowania UVA i UVB. Nośnikami skoncentrowanej witaminy C w preparacie są QuSomes®, cząsteczki które umożliwiają lepszą penetrację kosmetyku w głąb skóry.

Korzyści:

Efekt anti-aging
Stymulacja syntezy kolagenu
Ochrona skóry przed wolnymi rodnikami
Minimalizuje szkody dokonane przez promieniowanie UVA/UVB
Produkt stabilny (trwałość: 2 lata)
Produkt gotowy do użycia



Skład

Propylene Glycol, Ascorbic Acid, Lecithin, Polyakrylamide, C13-C14 Isoparaffin, Laureth-7.


W składzie znajdziemy: sub. nawilżającą (i promotor przejścia), witaminę C, lecytynę, konserwant, zagęszczacz, emulgator.

Skład serum jest krótki i sensowny. Ze względu na niektóre składniki serum może zapychać.

*********



Opakowanie: Buteleczka z ciemnego szkła, z pipetą.

Zapach: Prawie niewyczuwalny, lekko kwaśny.

Konsystencja: Oleista.

Wydajność: Bardzo dobra.

Cena i dostępność: Ceny w aptekach wahają się w okolicach 60-70 zł/30 ml






Moje wrażenia

Serum z witaminą C to kolejny produkt, który wybrałam do przetestowania przy współpracy z firmą Diagnosis. Ostatnimi czasy dość często wspominam na blogu moją „trądzikową historię”, która zmobilizowała mnie wreszcie do solidnej pielęgnacji twarzy. Po serum z witaminą C sięgnęłam głównie z chęci „odnowienia skóry”:-) Działanie odmładzające i rozjaśniające brzmi dla mnie ostatnio bardzo kusząco;-)

Serum Intense C stosuję na oczyszczoną skórę twarzy, wieczorem. Płyn jest dość gęsty i lepki, ale dzięki pipecie można szybko i higienicznie dozować serum. W moim przypadku dwie-trzy krople spokojnie wystarczają na pokrycie całej twarzy. Przez kilka pierwszych dni stosowania serum skóra zaraz po aplikacji kosmetyku była delikatnie zaróżowiona, czuć było lekkie pieczenie. Dodatkowo niestety zauważyłam na początku mały wysyp, który na szczęście dało się opanować. Potem skóra się przyzwyczaiła, ale serum działało:-)

Serum stosowane solo sprawiało, że moja skóra pragnęła nieco więcej nawilżenia, dlatego rano stosuję dodatkowo także serum z kwasem hialuronowym tej samej firmy (o którym wkrótce także napiszę) i muszę przyznać, że to bardzo zgrany duet. Po miesiącu regularnego stosowania serum z witaminą C przyznaję, że jestem bardzo zadowolona z efektów:-) Cera stała się jaśniejsza, jej koloryt bardziej jednolity, odczułam także poprawę elastyczności. Dlatego polecam Wam serdecznie ten produkt:-)

Na koniec tylko zaznaczę, że serum przechowuję w lodówce (wzrost temperatury destabilizuje witaminę C) oraz na co dzień stosuję wysokie filtry UV (sama witamina C to jednak kwas, a poza tym nadal używam serum korygującego z Bielendy – także z kwasami).

2 komentarze:

  1. Gdyby nie cena, sama bym przetestowała to serum na swoje przebarwienia :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie produkty. Witamina C potrafi zdziałać cuda; )

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz:-)
Anonimowych użytkowników proszę o podpisywanie się w komentarzu.
Komentarze uznane przeze mnie za obraźliwe lub będące reklamą będą usuwane.