środa, 16 sierpnia 2017

Aussie, Flower Power, suchy szampon – hit czy kit?;-)

W przypadku suchych szamponów preferuję monogamię;-) Szampony Batiste są w moim odczuciu najlepsze. Jakiś czas temu jednak podczas wizyty w Rossmannie zauważyłam promocję na suche szampony Aussie i pamiętając jak jedna z Was mi je właśnie polecała jako alternatywę dla Batiste, postanowiłam któryś wypróbować. Padło na wersję „Flower Power”. Czy było warto?:-)




Opinia producenta:  Niezwykły zapach lata. Zapewnia włosom kwiatową świeżość. Pozostawia włosy piękne i pachnące.



Skład

Alcohol Denat, Butane, Propane, Isobutane, Tapioca Starch, Aqua, Silica, Parfum, Polymethylsilsesquioxane, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Limonene, Linalool

W składzie znajdziemy kolejno: alkohol (rozpuszczalnik i konserwant), tzw. gazy napędowe (stosowane w produktach w aerozolu), skrobię z tapioki, wodę, krzemionkę zapach, mikrosfery silikonowe (matują, działają podobnie jak krzemionka), olej jojoba.

Podstawowa różnica w składzie (w porównaniu do Batiste) to obecność alkoholu na pierwszym miejscu w składzie, co szczerze przyznam nie rokuje dobrze. W dalszej części podobnie, jak w innych tego typu produktach znajdziemy skrobię, czyli główny składnik pochłaniający sebum.

*********

Opakowanie:  Poręczne z aerozolem, który jednak niestety działa dość „ciężko”.

Zapach: Dla mnie ten produkt pachnie nieco sztuczną brzoskwinią. Zapach do przeżycia, choć jest duszący i raczej nie w moim nosowym guście.

Wydajność:  Wydaje mi się, że słabsza niż w przypadku suchych szamponów Batiste.

Cena i dostępność:  Kosztuje ok. 20 zł za 180 ml  Dostępny jest w różnych drogeriach.


Moje wrażenia:

Od razu napiszę, że w moim odczuciu ten produkt jest po prostu słaby. Odświeżenie włosów jest bardzo delikatne, co być może się spodoba włosom rozjaśnianym czy zniszczonym, czyli bardzo suchym, ale na pewno jego działanie nie jest wystarczające w odniesieniu do włosów normalnych i przetłuszczających się. Alkohol z pierwszego miejsca w składzie szybko daje o sobie znać – rozpylony specyfik w pierwszej kolejności dość solidnie „pachnie” alkoholem właśnie, a pomimo jedynie lekkiego odświeżenia włosów ich powierzchnia staje się szorstka. Bywają także problemy z pozbyciem się osadu z włosów.



Reasumując: U mnie ten suchy szampon zupełnie się nie sprawdził, dlatego go nie polecam. Nie spełnia swego podstawowego zadania – nie odświeża tak, jak tego oczekuję. Batiste bije go na głowę chyba pod każdym możliwym względem:-)


1 komentarz:

Dziękuję za każdy dodany komentarz:-)
Anonimowych użytkowników proszę o podpisywanie się w komentarzu.
Komentarze uznane przeze mnie za obraźliwe lub będące reklamą będą usuwane.