Obecnie długość moich włosów
wynosi 67cm, czyli dokładnie 5 cm mniej niż w zeszłym roku. Właściwie przez
praktycznie cały 2017 rok nie przejmowałam się zbytnio długością moich włosów,
pozwalałam im swobodnie rosnąć i od czasu do czasu dość mocno podcinałam końcówki.
Zależało mi przede wszystkim na tym, by odrosły mi włosy w moim naturalnym
kolorze (w tej chwili pozostałości po hennie zajmują mniej więcej połowę
długości moich włosów). Przyznam szczerze, że czasem mam ochotę ściąć włosy na
dłuższego boba, tak by były w jednym kolorze:-) Innym razem chciałabym by były
długie aż po tyłek:-) Niewątpliwie chodzi za mną chęć zmiany.
Odnośnie diety to przez
pierwszą połowę zeszłego roku udawało mi się regularnie jadać zdrowo (m.in.
dzięki piciu green smoothie), w drugiej połowie doszło mi niestety sporo
różnorakich obowiązków i kwestie zdrowotne, które zblokowały mnie w podtrzymaniu
tego sposobu odżywiania się i w efekcie moja żywienie pogorszyło się. Myślę
jednak, że w 2018 roku uda mi się powrócić do tego lepszego stanu:-)
W kwestii pielęgnacji moich
włosów ostatnio panuje konieczny minimalizm. Mało tego, po tym jak całkiem
niedawno zmuszona byłam wyrzucić pokaźną ilość kosmetyków, które zalegały w
szafce, czekając na swoją kolej i zwyczajnie się przeterminowały (szczególnie
te naturalne kosmetyki mają bardzo krótki termin przydatności), ostatnimi czasy
nie kupuję już praktycznie wcale kosmetyków do włosów i staram się zużywać te,
które mam (a nadal mam ich sporo…).
Na kondycję moich włosów nie
mam co ostatnio narzekać – nie wypadają nadmiernie, są zdrowe i całkiem
błyszczące.
Moje włosowe plany noworoczne
W tym roku chciałabym zoptymalizować
wreszcie pielęgnację moich włosów – zminimalizować ilość posiadanych
kosmetyków, a za to zmaksymalizować uzyskany efekt (mam nadzieję, że i tutaj
zasada 80/20 zda egzamin).
Dodatkowo chciałabym określić
moją własną równowagę między pielęgnacją włosów a ich stylizacją, bo przez ostatnie
kilka miesięcy włosów praktycznie nie stylizuję i nawet nad docelowym kolorem
moich włosów zaczynam się poważnie zastanawiać (nie chciałabym jednak zdecydować
pochopnie a potem poruszyć lawinę zmian kolorystycznych na mojej głowie).
I to byłoby na tyle – plany mam
bardzo skromne, ale i czasu na pielęgnację włosów raczej dużo mieć nie będę,
więc optymalizacja działań to mój obecny priorytet:-)
A Wy macie swoje noworoczne
plany?:-)
Oj, mam plany ;) Nie wiem, czy realne;)
OdpowiedzUsuńOgraniczyć wypadanie i zagęścić włosy. Pierwszy krok już poczyniony - znaleziony winowajca wypadania (tragicznie niski poziom ferrytyny).
Pozdrawiam :)
A ja chciałabym zapuścić włosy do łopatek - teraz mam boba:)
OdpowiedzUsuńwygląda rewelacyjnie :D
OdpowiedzUsuń