Opinia producenta: Dzięki
proteinom pozyskanym z mleka, krem wspaniale nadaje się do każdego rodzaju
włosów, pozostawiając je delikatne i odżywione. Doskonały dla zregenerowania
włosów osłabionych przez rozjaśnianie, farbowanie oraz trwałą ondulację.
Zastosowanie: nałożyć krem na umyte włosy i pozostawić przez chwilkę dla
uzyskania lepszego efektu. Spłukać obficie wodą i nadać włosom pożądany
kształt.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Dipamytoylethyl
Hydroxyethylomonium Methosulfate, Parfum, Benzyl Alcohol, Citric Acid, PEG- 5 Cocomonium Methosulfate, Methylisothiazolinone, Sodium Glutamate, Hydrolized Milk
Protein, Hydroxypropyltrimonium Hydrolized Casein, Methylchloroisothiazolinone, Sodium Cocoyl Glutamate, Hydroxypropyl Guar
Hydroxypropyltrimonium Chloride.
Na początku składu emolient
(nawilża i natłuszcza), antystatyk (zapobiega
elektryzowaniu się włosów), humektant (utrzymuje nawilżenie), zapach, regulator pH, pochodna glikolu polietylenowego, konserwanty, sub. o działaniu
odżywczym, hydrolizowane
proteiny mleczne (regenerują i odżywiają), hydrolizowane proteiny kazeiny (białka naturalnie
występującego w mleku), sub. myjąca.
Skład
wygląda nieźle, choć bez rewelacji. To po prostu odżywka, która ma ułatwiać
rozczesywanie włosów, nawilżać i wygładzać oraz likwidować elektryzowanie się
włosów.
*********
Opakowanie: Duże
opakowanie jest niestety bardzo nieporęczne i niewygodne. W moim opakowaniu
zakrętka jest słaba, nie trzyma odpowiednio. Być może trafiłam na jakiś
felerny słoik.
Zapach: Dla mnie niestety nie jest przyjemny. Niby taki
śmietankowo-budyniowy, ale chemiczny.
Na szczęście nie jest on zbyt mocny, a po nałożeniu na włosy staje się nawet ładny.
Na szczęście nie jest on zbyt mocny, a po nałożeniu na włosy staje się nawet ładny.
Konsystencja: Niezbyt gęsta, kremowa. Bardzo łatwo się ją
nakłada na włosy.
Wydajność: Bardzo dobra. Wystarczy niewielka ilość odżywki,
aby dobrze pokryć włosy.
Cena i dostępność: ok.10zł/250ml, 15-20zł/1000ml Dostępna jest tutaj
*********
Efekty: Po jej użyciu włosy są wyjątkowo łatwe do
rozczesania i miłe w dotyku. Odżywka dobrze
wygładza i nabłyszcza włosy, sprawia, że są sypkie i miękkie. Mogłaby jednak
nieco bardziej nawilżać włosy.
Moim zdaniem wzbogacona półproduktami działa
lepiej niż solo. Jej konsystencja sprawia, że
odżywka jest świetną bazą do wszelkiego rodzaju masek własnej roboty. Szczerze
mówiąc właśnie z taką nadzieją kupiłam od razu litrowe opakowanie:-) W tej roli
jest niezastąpiona: bardzo dobrze łączy się
z wszelkiej maści półproduktami, zawsze tworzy jednolitą, łatwą do nałożenia i zmycia maskę.
z wszelkiej maści półproduktami, zawsze tworzy jednolitą, łatwą do nałożenia i zmycia maskę.
Reasumując: Odżywka
nie jest idealna, ale ma świetny stosunek ceny do jakości i ilości. Stosowana
samodzielnie dość dobrze spisuje się jako odżywka, chociaż do zniszczonych
włosów chyba będzie zbyt słaba. Za to w połączeniu z innymi składnikami zawsze
działa tak, jak powinna;-)
Widziałam ją u siebie za 20 zł za litr, niestety nie było mniejszych pojemności, a takiej dużej nie potrzebuję ;<
OdpowiedzUsuńJa nie rozumiem zachwytu nad tą maską :), fakt ładny zapach, ale żeby robiła cuda z włosami to niepowiem, ot taka normalna maska :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to nie maska, a odżywka:-) Na moich włosach działa całkiem nieźle, a do tuningowania nadaje się idealnie;-)
Usuńja mam maskę pod taką samą nazwą i firmą ale w innym opakowaniu kupioną w hebe za 5 zł 250ml. bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńkupiłam ostatnio dokładnie taka samą. dostałam od koleżanki jakiś czas temu odlewkę i fajnie mi się sprawdzała solo. teraz najczęściej dodaje do niej jakieś półprodukty i jest jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńNiestety potwierdzam że na zniszczonych włosach się nie sprawdza :/ dlatego używam jej jako bazy do maski żółtkowej i do emulgowania oleju, solo u mnie nie robi nic a nawet mam wrażenie że włosy wyglądają po niej gorzej.
OdpowiedzUsuńJednak największym rozczarowaniem był dla mnie zapach, głównie przez niego się na nią skusiłam a teraz nie mogę go znieść :/ straaasznie chemiczny i jak dla mnie w ogóle nie budyniowy.
No ja też właśnie na zapachu się zawiodłam:-( Inne tego typu maski o wiele ładniej pachną, chociażby maska Scandic mleczna.
UsuńChyba więcej nie kupię "pachnącego" kosmetyku w ciemno bez sprawdzenia zapachu :P
UsuńJa się teraz nastawiam na biovaxa mlecznego, o wiele ładniejszy zapach, nie taki nachalny, może przez bogatszy skład lepiej się sprawdzi u mnie.
a mi jego zapach bardzo odpowiada;D
Usuńzgadzam się co do Biovaxu Latte;) też piękny zapach:) lepszy..:)
dobry patent na tworzenie z niej masek na włosy:)
OdpowiedzUsuńKiedyś ją miałam i bardzo lubiłam. Chyba znów zamówię :)
OdpowiedzUsuńja do kallosa najczęściej dodaje sporą ilość olejku z alterry i kilka kropel gliceryny, efekty są świetnie :)
OdpowiedzUsuńKupiłam ją jakoś w styczniu na allegro, dobra jest bo włosy sie łatwo rozczesują ;)
OdpowiedzUsuńW Hebe jest dostępna ;)
OdpowiedzUsuńMam ją w zapasach, zobaczymy jak się sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuń