Jakiś czas temu znów nabrałam ochoty na
eksperymentowanie:-) Zaczęło się od chęci posiadania olejku z henną. Po
przejrzeniu oferty kilku sklepów z naturalnymi kosmetykami nie znalazłam
zadowalającego mnie olejku. Stąd pojawił się pomysł na zrobienie takowego oleju
we własnym zakresie. Z początkowego założenia (połączenie tylko oleju i henny)
pomysł ewoluował i ze składników, które miałam akurat pod ręką zrobiłam swój własny
olej wzmacniający włosy.
Mój olej bazuje na połączeniu oleju
kokosowego i oliwy z oliwek z wyciągiem z henny Heenara, rozmarynu i
kozieradki.
Właściwości składników
henna – wzmacnia, odżywia i
pogrubia włosy.
Ja użyłam mieszanki hinduskich ziół Heenara
(z henną w składzie), bo akurat taką miałam pod ręką. Zioła zawarte w mieszance
mają działanie koloryzujące i wzmacniające włosy.
kozieradka – wpływa ona pozytywnie na
pobudzenie stref rozrodczych włosów poprzez zdolność pobudzania syntezy białek,
zwiększenie stężenia hemoglobiny oraz liczby erytrocytów we krwi, a tym samym
powstrzymuje wypadanie włosów.
rozmaryn – jest antyoksydantem, reguluje
wydzielanie sebum, stymuluje odrost włosów, działa ściągająco, oczyszczająco i
odżywczo. Wygładza i nabłyszcza włosy, ułatwia rozczesywanie, łagodzi
podrażnienia oraz poprawia krążenie zapobiegając tym samym nadmiernemu
wypadaniu włosów. Dodatkowo rozmaryn intensyfikuje ciemny odcień włosów.
olej kokosowy – doskonale
pielęgnuje włosy, zapewnia ich odbudowę i ochronę oraz usuwa łupież.
oliwa z oliwek – działa regenerująco, nawilżająco i nabłyszczająco.
Wspomaga walkę z łupieżem.
olej rycynowy – wykazuje wysokie powinowactwo do keratyny – głównego
budulca włosów. Wzmacnia
włosy, zmniejsza ich wypadanie, nabłyszcza, regeneruje i chroni je przed
niszczącym działaniem czynników zewnętrznych.
cytrynowy olejek eteryczny – hamuje łojotok i
działa odświeżająco na skórę głowy.
rozmarynowy olejek eteryczny – działa podobnie, jak sam rozmaryn – wzmacnia cebulki włosów, poprawia krążenie
krwi.
Jak widać zrobiony przeze mnie olej
ma spory potencjał wzmacniający włosy i przeciwdziałający ich wypadaniu.
Jeśli jednak chciałyby go wypróbować osoby o
jasnych włosach to lepiej by użyły henny bezbarwnej (cassia), o której pisałam tutaj.
Przepis i wykonanie
2 łyżki kozieradki
2 łyżki henny
(Heenara)
1 łyżeczka ziela
rozmarynu
100 ml oleju
kokosowego
50 ml oliwy z oliwek
1 łyżeczka oleju rycynowego
po 10 kropli olejków
eterycznych: rozmarynowego i cytrynowego
Olej kokosowy, oliwę z oliwek i olej rycynowy
połączyłam w kąpieli wodnej (miseczkę ze składnikami należy włożyć do większego naczynia z bardzo ciepłą wodą, oczywiście trzeba uważać, by woda nie dostała się do
mieszanki). Następnie dodałam kozieradkę (miałam akurat tylko mielone nasiona),
hennę i rozmaryn. Całość wymieszałam i przelałam do szklanej butelki z ciemnego
szkła i odstawiłam w ciepłe miejsce na dłużej niż miesiąc (ostatecznie jednak
mieszanka macerowała się ok. 2 miesięcy). Po tym czasie przecedziłam olej przez
lnianą ściereczkę (lepiej jednak wybrać jakąś niepotrzebną, bo moją olej tak
zabrudził zielono-brązową mazią, że była do wyrzucenia), przelałam do słoiczka
i dodałam olejki eteryczne (głównie po to, by nieco stłumić kozieradkowo - ziołowy
zapach oleju). Normalnie trzymam olej w małej buteleczce z ciemnego szkła (po
syropie), ale by pokazać Wam kolor oleju przelałam go do przeźroczystego
słoiczka.
Gotowy olej krystalizuje się podobnie jak sam
olej kokosowy (ma wtedy barwę żółto - zielono - brązową), podgrzany robi się
płynny i ciemniejszy. Z olejku wytrąca się naturalny osad z ziół, ale to
zupełnie nie przeszkadza w jego stosowaniu.
Trzeba pamiętać także o tym, że kozieradka i
inne zioła lubią „wypijać” olej, dlatego w ostatecznym rozrachunku otrzymałam
sporo mniej oleju, wyszło ok.100 ml. Według mnie ta ilość zupełnie wystarczy na
początek:-)
Zastosowanie
Taki olejek można oczywiście stosować na
kilka sposobów. Ważne jednak, by trafiał tam, gdzie może zdziałać najwięcej,
czyli na skórę głowy.
Można więc stosować go w sposób klasyczny –
czyli po prostu nakładając i wmasowując go na skórę głowy, najlepiej na 1-2
godziny lub na całą noc.
Ja jednak znalazłam dla tego oleju nieco inny
sposób użytkowania, głównie ze względu na brak czasu (a czasem i chęci) na
typowe olejowanie włosów.
Tak więc przygotowałam bazującą na nieco
innych składnikach niż wcześniej moją odżywkę przed myciem włosów (chodziło mi
głównie o to, by odżywka była przyjazna nie tylko włosom, ale także skórze głowy)
oraz uproszczoną mieszankę i zamiast olejowania „na odżywkę” będę stosować
olejowanie z odżywką:-) O obu mieszankach wkrótce napiszę:-)
Fajna taka mieszanka :)
OdpowiedzUsuńOby się sprawdziła;)
OdpowiedzUsuńSuper!!
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przepis, choc u mnie zaaplikowanie tylu dobroci skonczyloby sie podraznieniem ;)
OdpowiedzUsuńSuper przepis , wiele dobrego słyszałam o kozieradce :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, z chęcią go przetestuję! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, CapelliSani.
mnie ciezko zaczac az tak dbac o wlosy. Mieszkam za granica tj Szwecja i ciezko dobrac mi pielegnacje. Mam wlosy sucje i przetluszczajace sie. A do tego zawsze kiedy maja dlugosc do piersi musze sciac bo sa w fatalnem stanie.... Nakladam olejki ale nie wiele to dziala . Mam wrazenie ze robie cos zle,... A maze o takich wlosach jak ty masz i takim kolorze... Co to za kolor??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Polecam Ci wypróbowanie płukanki z kwiatów lipy oraz maseczki z siemienia lnianego:
Usuńhttp://my-hair-secrets.blogspot.com/2014/04/nawilzajaca-pukanka-z-kwiatow-lipy.html
http://my-hair-secrets.blogspot.com/2013/04/siemie-lniane-cudo-na-piekne-wosy.html
PS. Kolor mój naturalny:-) Moim zdaniem to taki orzechowy/jasny brąz.
Również pozdrawiam:-)