Bohater dzisiejszej recenzji
był wybrany przeze mnie mniej racjonalnie niż zwykle a bardziej
sentymentalnie:-) Otóż dawno temu miałam ten szampon jeszcze w starej wersji i
bardzo go lubiłam. Szczególnie jego zapach jest w moim odczuciu obłędny:-) I na
moje szczęście, nowa wersja tego szamponu pachnie tak samo (może nieco słabiej?).
Od
producenta:
100% Piękna. 0% Parabenów.
Szampon Timotei Głęboki
Brąz, zawiera naturalny wyciąg z henny do wszystkich odcieni brązowych włosów,
by podkreślać ich naturalny blask i pozwolić na wydobycie głębi koloru.
Skład
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Selaginella
Lepidophylla Extract, Lawsonia Inermis Leaf Extract, Trehalose, Gluconolactone,
Glycerin, Dimethiconol,
Guar
Hydroxypropyltrmonium Chloride, Parfum, TEA-Dodecylbenzenesulfonate,
Maltodextrin, Disodium EDTA, Mica, Carbomer,
PPG-12, Citric
Acid, Sodium Hydroxide, TEA-Sulfate, Triethanolamine,
DMDM Hydantoin, Sodium Benzonate,
Methylchloroisothiazolinone, Methylsothiazolinone, Alpha-Isomethyl
Ionone, Butylphenyl, Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool,
CI
77491, CI 77499.
W składzie znajdziemy: sub.
myjące (m. in. SLES), zagęstniki, ekstrakt z róży z Jerycha, ekstrakt z henny, humektanty (utrzymują nawilżenie), naturalny filtr
UV i nawilżacz, silikon, antystatyk (zmniejsza elektryzowanie
się włosów), zapach,
stabilizator, pigment mineralny, sub. odżywcza, regulatory pH, konserwanty, barwniki.
Szampon jak wynika ze składu delikatny nie jest, ale
nie mam skóry specjalnie wrażliwej, zupełnie mnie nie podrażnia. Ma sporo substancji
nawilżających i ekstrakt z henny, którą bardzo lubię:-)
Najciekawsze składniki i ich wpływ na
włosy:
Róża z Jerycha – ta pustynna roślina posiada niezwykłą właściwość, kiedy
wielomiesięczna susza pozbawia jej całkowicie wody - roślina kurczy się, zwija
do środka i naturalnie zasycha. Gdy spadną na nią pierwsze krople deszczu,
roślina natychmiast rozwija się a jej pędy zielenieją. Tajemnicą róży
jerychońskiej jest dwucukier Trehaloza, który dzięki swej molekularnej
strukturze pozwala na zatrzymywanie wilgoci i korzystanie z tych zapasów w
zależności od potrzeb. Trehaloza jest doskonałym humektantem - dostarcza wodę do
tkanek, pobierając ją z otoczenia.
Henna
– odżywia
skórę głowy, wzmacnia cebulki włosów, zapobiega łupieżowi, stwarza dodatkową objętość,
czyniąc włosy bardziej gęste i puszyste. Henna ułatwia
aktywnym składnikom wnikanie do wnętrza włosa i jego cebulki.
*********
Opakowanie: Plastikowa, w miarę miękka butelka z dozownikiem typu „Press”. Bardzo
podoba mi się szata graficzna opakowania, jest taka czekoladowa:-)
Zapach: Na temat tego zapachu
mogłabym napisać poemat;-) Orientalny. Dla mnie cudo:-) W moim odczuciu mógłby
być nawet mocniejszy, niestety na moich włosach zapach prawie się nie
utrzymuje.
Konsystencja: Całkiem gęsta. Szampon ma kolor złoto-brązowy z mieniącymi się drobinkami.
Wydajność: W moim odczuciu szampon jest wydajny.
Cena i dostępność: ok. 15 zł/400 ml ok.10 zł/250 ml
Dostępny w drogeriach i marketach, choć ja trafiłam na niego dopiero w
Carrefour.
Moje wrażenia
Jak już wspomniałam szampon
kupiłam z sentymentu. Jego skład nie jest idealny, ale mnie
nie podrażnia. Ma wysoko w składzie hennę, co dla mnie z pewnością jest
plusem.
Szampon bardzo
dobrze myje. Zwykle myję włosy szamponem nieco rozcieńczonym wodą. W zupełności wystarczy jedno mycie. Włosy po jego
zastosowaniu są śliskie i ładne. Nie wysusza, nie obciąża.
W kwestii
pogłębienia koloru muszę przyznać, że jeśli ten szampon w ogóle jakoś wpłynął
na mój naturalny kolor włosów to raczej w minimalnym stopniu. Pewnie
odżywka mogłaby na tym polu zdziałać więcej. Nie mniej jednak i tak jestem
zadowolona z tego szamponu, w szczególności z przyjemności jego stosowania:-)
Podsumowując:
Szampon
ten bardzo lubię i pewnie znów kiedyś po niego sięgnę, choćby ze względu na
jego cudny zapach:-) Pewnie wypróbuję wkrótce także odżywkę z tej serii, z
nadzieją, że jej zapach pozostanie na moich włosach na dłużej. Ciekawa jestem jak
się sprawdzi.
Nie widziałam jeszcze tego szamponu, z chęcią bym go wypróbowała bo lubię kosmetyki Timotei :)
OdpowiedzUsuńKochałam swego czasu ten szampon właśnie za zapach i śliskie włosy po umyciu :) Zanim się nawróciłam na "jasną stronę" świadomej pielęgnacji to zapach był dla mnie istotnym elementem ;)
OdpowiedzUsuńEch...może jeszcze się kiedyś do niego uśmiechnę :)
Nigdy nie widzialam tej wersji szamponu timotei :)
OdpowiedzUsuńchyba trudno na niego trafić, bo jeszcze nigdzie go nie widziałamj
OdpowiedzUsuńJest w kauflandzie :)
UsuńJeszcze nigdy się z nim nie spotkałam :)
OdpowiedzUsuńA właśnie byłam ciekawa czy ma on coś w kwestii pogłębiania koloru :)
OdpowiedzUsuńDobrze, ze u Ciebie sie sprawdzil;) Ja stosuje szampony z jak najmniejsza iloscia oblepiaczy:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam szampony tej marki :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz go widzę :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie pogłębia koloru. :/
OdpowiedzUsuńJest juz dosc dlugo na rynku, moze nie zwrocilyscie uwagi bo byl w innym opakowaniu :)
OdpowiedzUsuńU mnie tez nic nie zdzialal z kolorem, szkoda. Sprobuje kiedys odzywki
Ja jednak wolałam tamtą wersję szamponu i odżywki. Wypróbowałam tą wersję i powiem szczerze, że jest słabszy od tamtego. Niestety róża jerychońska coś tu popsuła i nie am już takiego efektu przyciemnienia jak po tamtym. Zapach też jest jakiś taki słabszy. Jakbym mogła, to bym wróciła do tamtej wersji szamponu, bo przyciemniała włosy bez farbowania.
OdpowiedzUsuń