Spożywanie gorzkich pestek
moreli (a właściwie witaminy B17) budzi wiele kontrowersji. Jedni twierdzą, że
witamina B17 to lek na raka, inni, że jest trująca. Choć czytałam na ten temat
sporo, to jednak nadal nie jestem przekonana, czy pestki moreli faktycznie mogą
przyczynić się do wygrania nierównej walki z rakiem. Uważam jednak, że witamina
B17 zawarta w pestkach moreli na pewno nie szkodzi zdrowiu, a może pomóc. Nasi
dziadkowie przez całe życie jadali produkty ją zawierające (kasze, pestki
owoców itp.) i cieszyli się dobrym zdrowiem. Ja sama od ponad pół roku niemal
codziennie zjadam po kilka gorzkich pestek moreli i nie zauważyłam żadnych
niepożądanych skutków ubocznych. Dlatego dziś chciałabym przybliżyć Wam nieco
ten temat:-)
PS. Nie jestem żadnym
specjalistą w tej dziedzinie, dlatego wszystkie informacje zamieszczam tutaj w
ramach ciekawostki.
Pestki moreli są bogate
w magnez, cynk, nienasycone kwasy tłuszczowe, a
także białko i błonnik. Charakterystyczny gorzki smak pestek spowodowany
jest wysoką zawartością witaminy B17
(inaczej amigdalina albo letril) - jest to naturalna substancja, działająca
zapobiegawczo na schorzenia nowotworowe.
Amigdalina występuje także w
1200 gatunkach różnych roślin. Znajdziemy ją m.in. w fasoli (bób, ciecierzyca,
soczewica), orzechach (gorzkie migdały, macadamia, nerkowca), jagodach (jeżyna,
aronia, malina, truskawka) czy nasionach (lnu, sezamu, chia). Jednak najwięcej witaminy
B17 znajdziemy w pestkach owoców, takich jak morele, brzoskwinie, nektaryny,
śliwki, jabłka, gruszki, wiśnie czy czereśnie.
Jak witamina B17 zachowuje się w
naszym organizmie?
B17 jest dwuglikozydem z
rodnikiem cyjankowym, posiadającym wysoką biodostępność. Oznacza to, że
przenika przez błonę komórkową i łatwo osiąga wysokie stężenia
wewnątrzkomórkowe. Rodnik „rodzi”
cyjanek wtedy i tylko wtedy, gdy po pierwsze: zetknie się z enzymem
otwierającym (betaglukozydaza) i po drugie –
nie ma w pobliżu enzymu blokującego (rodanaza).
W zdrowych komórkach
ludzkiego ciała mamy blokującą rodanazę i prawie w ogóle nie ma
betaglukozydazy. Dokładnie odwrotnie jest w komórkach rakowych, gdzie
betaglukozydaza występuje aż 3000 razy więcej niż w normalnej komórce i brak
jest enzymu blokującego – rodanazy.
W zdrowej komórce rodanaza "neutralizuje"
amigdalinę - nie pozwala ona na uwolnienie rodnika cyjanowego. W ten sposób amigdalina
staje się dla normalnych komórek źródłem glukozy, a co za tym idzie energii.
Komórki złośliwe
(nowotworowe) nie zawierają rodanazy. Przy braku obecności rodanazy amigdalina
jest rozkładana przy pomocy betaglukozydazy i uwalnia wewnątrz komórki nowotworowej
rodnik cyjanowy w postaci HCN - cyjanowodoru (in. kwasu pruskiego) oraz aldehyd
benzoesowy. Obie substancje są bardzo silnymi truciznami i współdziałając ze
sobą niszczą komórkę.
W ten sposób zostają zniszczone tylko komórki raka, zdrowe
komórki zaś pozostają nienaruszone. Jeżeli zaś cząsteczka
aldehydu benzoesowego wydostanie się z komórki raka i przeniknie do komórek
zdrowych, zostanie w nich utleniona do nieszkodliwego kwasu benzoesowego. Kwas
benzoesowy przeciwdziała reumatyzmowi, ma działanie odkażające i przeciwbólowe.
Ile pestek należy spożywać?
Zaleca się zjadanie tylu
pestek dziennie, ile zjadamy zawierających te pestki owoców (np. jeśli zjadamy
7 śliwek dziennie, to możemy zjeść 7 jąder z pestek). Profilaktycznie nie powinno
się zjadać więcej niż jedną pestkę na każde 5 kilogramów masy ciała (według tej
proporcji mogę spokojnie zjadać ok. 12 pestek moreli dziennie – zwykle zjadam ok.
5).
Pestki moreli można kupić w
wielu sklepach ze zdrową żywnością, także online (np. tutaj). Koszt to ok.
15 zł/250 g.
**********
Zainteresowanych zgłębieniem
tematu witaminy B17 odsyłam do źródeł książkowych: „Terapia
metaboliczna witaminą B17. Stosowana w profilaktyce i leczeniu chorób
nowotworowych” oraz „Świat bez raka.
Opowieść o witaminie B17” Griffin Edward G.
Trochę o nich czytałam, ale jeszcze nigdy nie próbowałam pestek moreli. Za to od dziecka zjadam całe jabłka :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś spróbować zjeść całe jabłko:-)
UsuńBardzo ciekawe. A jak jesz te pestki? Da się je pogryźć? :)
OdpowiedzUsuńTo zależy:-) Jeśli je się takie kupne to spokojnie można je pogryźć - są chyba trochę mniej twardsze niż migdały. Jeśli chcemy zjeść taką pestkę z owocu to oczywiście trzeba najpierw rozbić łupinę (jak w orzechach).
UsuńWielokrotnie widziałam je w ofercie sklepów ze zdrową żywnością, ale pierwszą myślą zazwyczaj było 'pff, pestki jeść' :) Jakoś nigdy nie zagłębiałam się w temat, ale widzę, że chyba warto się douczyć. Też miałam pytać o sam proces jedzenia, bo to dosyć niecodzienne :) One jakoś smakują? Oprócz tego, że chrupiąco :)
OdpowiedzUsuńOgólnie kojarzą mi się z czymś pomiędzy orzechem laskowym a migdałem. Pod względem smaku to takie gorzkie migdały:-)
Usuńo Tym jeszcze nie słyszałam :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
u mnie pestki leżą w szafce od paru miesięcy, nie wiedziałam z czym je jeść, bo są niedobre, teraz zacznę je traktować młotkiem i będę dodawać do jogurtu :)
OdpowiedzUsuńJa zwykle przegryzałam je ze słonecznikiem. Teraz się trochę wycwaniłam i mielę je razem z ostropestem i słonecznikiem w młynku do kawy;-)
Usuń