Kremowanie włosów to temat,
który przewinął się już na moim blogu kilka razy. Ostatnio postanowiłam sobie
przypomnieć o tym sposobie dbania o włosy i przy okazji zebrać garść informacji
na temat samego kremowania w jednym wpisie:-) W tym celu wykorzystałam
nawilżający krem do rąk z masłem mango Planeta Organica.
Trochę o kremowaniu włosów
Kremowanie włosów to metoda,
która okazuje się być bardzo ciekawą alternatywą
dla klasycznej pielęgnacji włosów, szczególnie olejowania. Kremowanie jest
pod tym względem łatwiejsze – w końcu sprowadza się jedynie do nałożenia na
włosy kremu:-)
Dla kogo jest ta forma
pielęgnacji?
Jako alternatywa dla
klasycznego olejowania kremowanie powinno sprawdzić się u osób, które np. mają
problemy ze zmyciem oleju, nie mają czasu na klasyczne olejowanie włosów czy
mają problem z doborem właściwego oleju.
Kremowanie włosów jest
dobrym sposobem dbania o włosy dla zabieganych (choć ja osobiście nie polecam
rezygnacji z olejowania włosów). Jako, że w kremach mamy już gotową mieszankę
olejów i substancji nawilżających, można „na szybko” zadbać o kompleksową
pielęgnację. Ponadto sama forma kremu sprawia, że kosmetyk szybko się wchłania
i nie będziemy mieć trudności z jego zmyciem (trudniej nim także włosy
obciążyć).
Jaki krem wybrać?
Podstawowym
wymogiem jest dobry skład kremu, ważne by krem miał wysoko w składzie oleje. Oczywiście
nie każdy krem będzie dobry i nie każdy sprawdzi się u wszystkich. Najbardziej
popularnym kremem jest krem do ciała Isany z masłem
Shea i kakao – ma dużą pojemność, niezły skład, ładnie pachnie, jest
łatwo dostępny i kosztuje niewiele (ok. 10 zł/500 ml). Jako, że ostatnio kupiłam krem do rąk z masłem mango o ładnym składzie,
postanowiłam go wykorzystać także w celu kremowania włosów.
Skład: Aqua
with infusions of Organic Mangifera Indica Seed Butter, Tamarind
Extract, Organic Laurus Nobilis Leaf Oil,
Cetearyl
Alcohol, Glycerin, Sodium Stearoyl Glutamate, Xantan Gum, Citric Acid, Benzyl
Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum.
W składzie kremu znajdziemy:
masło
mango (producent deklaruje, że jest go 15%), ekstrakt
z tamaryndowca indyjskiego, olej laurowy,
emolient,
humektant, kondycjoner,
zagęstnik, regulator
pH, zapach, konserwant.
Masło mango –
bogate w długołańcuchowe kwasy tłuszczowe o silnych właściwościach odżywczych,
i wzmacniających włosy, zamyka łuski włosów oraz odbudowuje ich płaszcz hydrolipidowy
co chroni włosy przed wysuszaniem. Masło mango jest także naturalnym
filtrem przeciwsłonecznym. Pod względem składu i zastosowania zbliżone
jest do masła kakaowego.
Tamaryndowiec – zapobiega infekcjom, ma
działanie przeciwzapalne, zapobiega pojawieniu się łupieżu i kruchości włosów.
Olej laurowy – działa przeciwgrzybicznie,
rozwiązuje problemy z łupieżem i wypadaniem włosów, reguluje wydzielanie sebum
oraz zapobiega przetłuszczaniu skóry głowy, wzmacnia mieszki włosowe i pobudza
wzrost włosów.
Krem do rąk z masłem mango
Planeta Organica kosztuje ok. 11 zł/75 ml i można go kupić np. tutaj. Z
tej samej linii jest także balsam do włosów, który przy podobnym składzie i
cenie ma dużo większą pojemność (250 ml). Ja póki co wypróbowałam tylko balsam
do włosów z olejkiem makadamia i zachwycił mnie do tego stopnia, że na moją
„chciej-listę” wpiszę także ten z masłem mango właśnie oraz z olejem awokado:-)
Wracając do samego kremu do
rąk z masłem mango… Ma on bardzo fajną konsystencję (treściwą, ale niezbyt
gęstą), dzięki czemu łatwo się go nakłada. Krem pachnie bardzo przyjemnie –
delikatnie, słodko – owocowo, kojarzy mi się z gumą Mambą;-) Na dłoniach
spisuje się dobrze, choć nie jest moim ideałem – wchłania się szybko, fajnie
nawilża i odżywa dłonie, pozostawia jednak na skórze trochę lepiący się film.
Jak w praktyce wygląda kremowanie
włosów?
Według mnie krem najlepiej
nakładać na uprzednio zwilżone włosy (spryskane nawilżającą mgiełką lub po
prostu wodą). Samo nakładanie kremu nie jest niczym skomplikowanym – po prostu
rozcieramy w dłoniach porcję kremu i nakładamy na włosy jak odżywkę (ja pomijam
skórę głowy i włosy u nasady, za to szczególną uwagę poświęcam końcom włosów).
Potem splatamy włosy w warkocz/koczek i po pewnym czasie (ja krem na włosach
trzymam godzinę lub dwie, czasem więcej) myjemy włosy szamponem. Szampon nie
musi być mocny. Myślę, że praktycznie każdy delikatny szampon poradzi sobie ze
zmyciem kremu (krem spływa z włosów już przy kontakcie z samą wodą). Po umyciu
włosów można na chwilę nałożyć na włosy jakąś lekką odżywkę (ja ostatnio używam
balsamu na kwiatowym propolisie Agafii).
Efekty kremowania
Sporo zależy od składu
kremu, którego użyjemy (najlepiej by miał w składzie oleje, które lubią nasze
włosy), ale niemal w każdym wypadku włosy po
kremowaniu są bardzo dobrze odżywione i dociążone.
Krem do rąk z
mango spisał się na moich włosach naprawdę nieźle:-)
Włosy są po jego użyciu znacznie lepiej nawilżone
niż po zastosowaniu samego balsamu Agafii. Są też bardziej
mięsiste, błyszczące i gładsze.
**********
Choć nie stosuję tego
sposobu pielęgnacji regularnie to i tak uważam, że kremowanie jest fajną
alternatywą dla olejowania włosów, to bardzo zbliżona pielęgnacja do znanej
metody OMO (odżywka – mycie – odżywka). Kremowanie jest świetnym sposobem dla
leniuchów na treściwszą i bardziej olejową pielęgnację włosów:-)
kiedyś będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio pokremowałam po wieeelu latach przerwy. A przed tą przerwą z kremowania skorzystałam aż...raz :D No ale teraz masełko Isany sprawdza się świetnie w tej roli, więc chyba się zakumplujemy :)
OdpowiedzUsuńU mnie kremy świetnie sprawdzają się też na skórze głowy (olejować nie mogę).
OdpowiedzUsuńAle jeśli chodzi o czasochłonność to jednak wolę olejowanie włosów - nałożenie oleju zajmuje mniej czasu (krem jest gęstszy, więc ciężej się rozprowadza, nawet po zmoczonych włosach).
Ja włosy kremuję tylko wtedy, gdy nie mogę dłużej czekać, żeby krem wchłonął się w dłonie :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Uwielbiam efekt mięsistych, błyszczących i gładkich włosów:)
OdpowiedzUsuńCzasem kremuję włosy gdy nie mam czasu na nic dłuższego i bardziej odżywczego :)
OdpowiedzUsuńJeżeli pachniałby jak prawdziwe mango, to kupuję!
OdpowiedzUsuńU mnie jednak lepiej sprawdza się na długości olejowanie, ale kiedyś często kremowalam skalp kremem z.mocznikiem o było idealnie :)
OdpowiedzUsuń