O MSM przeczytałam dobrych
kilka lat temu na forum laboratoriumurody.pl. Było tam mnóstwo wiedzy i
pochlebnych opinii na temat tego suplementu. Ostatnio sobie o nim przypomniałam
i stwierdziłam, że skoro nie chcę brać „tabletek na włosy” z apteki to MSM
będzie zdrowszą i skuteczniejszą alternatywą:-)
Czym jest MSM?
MSM to skrót od
metylosulfonylometan, czyli siarka organiczna.
Ma postać bezwonnego białego proszku. MSM naturalnie występuje np. w warzywach,
owocach czy mleku. Niestety jest to związek bardzo wrażliwy choćby na obróbkę
termiczną (gotowanie czy zamrażanie).
Po co suplementować MSM?
MSM to po prostu siarka, a siarka
stanowi jeden z podstawowych pierwiastków w organizmie. Siarka konieczna jest
do syntezy białek, hormonów, tkanki łącznej oraz enzymów. Organizm człowieka
składa się przede wszystkim z tkanki łącznej, której najważniejszym składnikiem
jest kolagen (a jego głównym składnikiem jest siarka). Bez odpowiedniej ilości
siarki nie potrafilibyśmy wytwarzać zdrowych i poprawnie funkcjonujących
komórek.
Przy niedoborze siarki
występuje nadmierne rogowacenie naskórka, bóle stawów, łamliwość i wypadanie
włosów, choroby paznokci, chroniczne zmęczenie, a nawet depresja.
MSM usuwa z
organizmu toksyny oraz przyspiesza krążenie krwi. Niweluje stany zapalne,
łagodzi ból mięśni oraz ułatwia ich regenerację. Łagodzi objawy alergii,
zmniejsza ból, obrzęk, sztywność i stan zapalny stawów (zmniejsza lub
całkowicie zatrzymuje degenerację chrząstki stawowej).
MSM to bezpieczny suplement,
jego toksyczność porównuje się do toksyczności wody.
A jaki wpływ ma MSM na urodę – włosy i
skórę?
MSM wzmacnia
włosy – dzięki niemu nie będą wypadać, staną się mocne i grubsze, będą szybciej
rosły. MSM reguluje wydzielanie łoju, więc z pewnością będzie pomocny w
przypadku przetłuszczającej się skóry głowy i cer tłustych. Pomaga pozbyć się
problemów trądzikowych a nawet przebarwień.
Jaką postać MSM wybrać?
Do wyboru mamy dwie opcje: MSM w proszku lub w kapsułkach. W praktyce różnica
sprowadza się do tego, że forma w kapsułkach jest droższa. Choćby dlatego ja od
razu zdecydowałam się na formę sypką MSM.
Cena i dostępność
MSM jest w Polsce raczej
dość trudnodostępnym suplementem. Można go kupić przez Internet.
Moje pierwsze opakowanie MSM
miałam okazję przetestować przy współpracy ze sklepem cosdlazdrowia.pl
100g MSM w formie proszku
kosztuje tam ok. 14 zł i jest to jedna z tańszych opcji (klik). Opcja w
tabletkach: 100 tabletek (po 1 gram każda) kosztuje ok. 30 zł.
Jak stosować MSM?
Najczęściej zalecana dzienna
dawka MSM to 2g (pół łyżeczki). Ze względu na możliwe początkowe skutki uboczne
stosowania MSM (bóle głowy i stawów, biegunka) zaleca się zacząć od mniejszych
dawek, potem należy stopniowo je zwiększać. Dawki lecznicze MSM wynoszą nawet
po kilkanaście gramów dziennie.
Skuteczność
MSM wzrasta, gdy jednocześnie przyjmowana jest grupa witaminy C, która wspomaga
jego wchłanianie oraz działanie.
Ja zawsze rozpuszczam MSM
(pół łyżeczki = 2g) w szklance soku i łykam 2 tabletki witaminy C. MSM całkowicie
rozpuszcza się w wodzie, ma jednak gorzkawy smak (w soku nie jest to
wyczuwalne). Taki napój pijam zawsze po obiedzie.
Oczywiście sięgając po MSM
lub jakiekolwiek kuracje oczyszczające organizm trzeba pamiętać, by pić dużo
wody.
Moje wrażenia
Po MSM sięgnęłam z wielu
powodów. Oczywiście chcę by pozytywnie wpłynął na włosy i cerę. Jego szczególny
wpływ na stawy to dla mnie dobra wiadomość (ze względu na urazy sprzed lat). Detoksykacja
organizmu to także coś, o czym w dzisiejszych czasach szczególnie warto
pamiętać.
Wczoraj minął 6 tydzień mojej
codziennej suplementacji MSM, dlatego dziś chciałabym się z Wami podzielić
pierwszymi efektami, które udało mi się zaobserwować.
Po pierwsze zauważyłam, że wyraźnie wzmocniły mi się paznokcie. Na początku
kuracji były dość słabe (jeden ciągle się rozdwajał i łamał). Teraz znów spokojnie
mogę zapuścić pazurki, tym bardziej, że rosną
szybciej:-)
Po drugie na twarzy wyskakuje mi znacznie mniej „niespodzianek”.
Jest to na pewno wspólna zasługa łykania MSM oraz stosowania Darsonvala.
Darsonval to najlepsze znane mi remedium na „rodzące się bolące podskórne gule”
(bardzo szybko je wycisza). Natomiast odnoszę wrażenie, że to MSM zapobiega ich
powstawaniu. Niestety póki co w kwestii zaskórników nie widzę żadnej poprawy.
Aha, zapomniałam dodać, że na początku kuracji nie zauważyłam zwiększonego
wysypu (ale może to być zasługa regularnego oczyszczania organizmu z pomocą
ostropestu).
Jeśli chodzi o włosy to
obecnie dość trudno jest mi wywnioskować, co jest zasługą MSM. Równocześnie z
MSM zaczęłam stosować wcierkę L-102 i to chyba jej byłabym bardziej skłonna
przypisać pojawienie się nowych baby hair (mają ok. 1,5 cm). Choć nie wykluczam,
że MSM mógł się w tym przypadku przyczynić. W kwestii wypadania włosów nie
widzę większych zmian (ani przed kuracją ani teraz włosy nie wypadają mi w
nadmiernej ilości).
Na większe efekty (jeśli się
pojawią) przyjdzie mi jeszcze poczekać, w końcu wszelkie wewnętrzne kuracje
wymagają czasu (najczęściej minimum 3 miesiące). Póki co na pewno będę
kontynuować suplementację przynajmniej przez kilka miesięcy, o efektach będę
Was informować:-)
Widzę, że mam kolejną alternatywę...chciałam na zmianę pić skrzypopokrzywę i drożdże to teraz dorzucę jeszcze MSM :D Jak ktoś wpadnie na pomysł 4 kuracji to będę tak naprzemiennie każdą stosować przez 3 miesiące i cały rok będę piękna xD
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie bardzo tym suplementem - nawet nie wiedziałam o jego istnieniu :) W sumie fajnie, że jest to rozpuszczalny proszek, a nie tabletka.
OdpowiedzUsuńKoniecznie dawaj znać, jak idzie, bo bardzo mnie tym zainteresowałaś :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że widzę u siebie wszystkie objawy niedobory siarki, a raczej nie mam skłonności do przesady ;)
Buziaki :*
Nie spotkałam się wcześniej tym suplementem, osobiście wybrała bym wersję w tabletkach ;)
OdpowiedzUsuńZapiszę to gdzieś sobie, bo na pewno warto :)
OdpowiedzUsuńJak wrażenia ze stosowania msm? Ola
OdpowiedzUsuńRegularne zażywanie MSM zarzuciłam niestety już kilka miesięcy temu. Nowa, wymagająca praca i inne zajęcia sprawiają, że ciężko jest mi się jakoś sensownie zorganizować pod kątem suplementów diety. A tak to sobie chwaliłam - włosy rosły szybciej, mniej wypadały i pojawiały się baby hair'y:-)
UsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.
OdpowiedzUsuń