W ostatnim miesiącu włosów
nie podcinałam wcale, urosły o 2 cm, więc ich
obecna długość wynosi 79 cm.
W rzeczywistości kolor jest bardziej brązowy. Końce są powykręcane po całonocnym koczku;-) |
W listopadzie pielęgnacja
moich włosów była raczej uproszczona, szczególnie pod względem kosmetycznym, jako
że ostatnio staram się „wymęcząć” część kosmetyków.
Wreszcie udało mi się dobrnąć do dna szamponu Timotei do brązowych (400 ml…),
wykończyłam także balsam Agafii nr 4. Obecnie staram się wykorzystać do końca:
dwa szampony (Sylveco pszeniczny i Green Pharmacy dziegciowy), maskę (Biovax do
ciemnych), odżywkę z Carrefoura i odżywkę Nivea long repair.
Celem konkretniejszego
odżywienia włosów stosowałam: kremowanie włosów
kremem z masłem mango (klik), olej
arganowy (klik), kwas hialuronowy
(klik).
Po hennę sięgnę na dniach,
ale zamierzam koloryzować jedynie odrosty, a na całych włosach wykonać tzw.
gloss (mała ilość henny dodana do porcji bezsilikonowej maski/odżywki). Relację
z takiego zabiegu oczywiście zdam na blogu:-) Kolor moich włosów widoczny na
zdjęciach aktualizacyjnych to efekt po miesiącu od użycia henny Khadi ciemny
brąz w pudełku. Ja nie widzę różnicy w działaniu mieszanek ziołowych Khadi
ciemny brąz (to uwaga w nawiązaniu do tego posta – klik).
Od ponad 6 tygodni stosuję kurację wewnętrzną MSM (pisałam o tym tutaj).
Jednocześnie w skórę głowy wcieram płyn L-102
Kulpol (o nim wkrótce napiszę). Podwójna kuracja sprawiła, że na mojej
głowie pojawiła się całkiem spora ilość baby hair a i sam przyrost włosów był
większy niż zwykle. Nie ukrywam jednak, że szczególnie pod kątem MSM liczę na jeszcze
lepsze efekty:-) Czas pokaże.
Grudzień pewnie także
upłynie mi pod kątem „wykańczania zalegających kosmetyków”, staram się trochę
ograniczyć ilość kosmetyków do włosów, a dużo tego mam… Nie mniej jednak
zamierzam się bardziej zmobilizować do częstszego olejowania włosów. Wcierkowo
sięgnę po kolejną opcję od Kulpol (płyn pokrzywowy albo wodę brzozową).
Włosów krem z masłem mango jeszcze nie stosowałam, chociaż kremowanie czy balsamowanie nie jest mi obce :)
OdpowiedzUsuńPiękne są:) I taaakie długie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńCzekam na te Twoje efekty po MSM :) Jak skończę kurację skrzypopokrzywą a potem drożdżami to już sobie obiecałam, że w ruch właśnie MSM pójdzie :D
OdpowiedzUsuńPrzecudne włosy. Moje wymeczone ostatnio chemicznymi farbami, ale wracam znów do henny i indygo, mam nadzieje, że niedługo znów będa błyszczały jak Twoje. No i oleje znów wracają do łask.
OdpowiedzUsuńDziękuję:-) Ja właśnie nad systematycznym olejowaniem włosów muszę popracować...
UsuńZawsze mnie zastanawia jak kobiety myja tak długie włosy. Śliczne są i naprawdę Cie podziwiam, że udało Ci się dotrwać do taakiej długości. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńMyję normalnie:-) Pod prysznicem nie mam z tym żadnego problemu. Najczęściej masuję tylko skórę głowy i włosy u nasady (spływająca piana i tak zmyje co trzeba z włosów).
UsuńDziękuję za miłe słowa i również pozdrawiam:-)
Kolejny raz zakochałam się w Twoich włosach, wyglądają cudownie! <3
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Słodzisz;-) Dziękuję:-)
UsuńCiągle nie mogę przywyknąć do tego koloru :)
OdpowiedzUsuńJa tam nie mam z tym problemu:-P Tym bardziej, że moim zdaniem w rzeczywistości kolor wygląda lepiej - jest trochę jaśniejszy i zdecydowanie bardziej brązowy, ale niestety zbyt mała ilość dobrego dziennego światła sprawia, że mój aparat przekłamuje kolory:-/
UsuńW takich jesienno-zimowych porach jakoś wygodniej jest robić zabiegi włosowe, tak że na pewno uda się z regularnym olejowaniem :)
OdpowiedzUsuń