Na początku grudnia znów
podcięłam nieco włosy, by zyskały nieco lepszą linię. Skróciłam
je o 3 cm, ich obecna długość wynosi 78 cm, a więc miesięczny przyrost moich włosów
znów wyniósł 2 cm.
Zdjęcia aktualizacyjne były robione w plenerze, by możliwie najwierniej oddać ich kolor. Udało się, choć wiatr i duże zachmurzenie nie napawały optymizmem;-)
W grudniu w końcu się
zmobilizowałam i regularnie olejowałam włosy:-)
Częstotliwość 1-2 razy w tygodniu, być może nie jest imponująca, ale jak dla
mnie wystarczająca, tym bardziej, że zawsze miałam problem z regularnością
olejowania włosów. W tym miesiącu najczęściej sięgałam po dwa oleje: olej rydzowy (z lnianki) oraz olejek relaksujący Agafii. Olej z lnianki spisuje
się na moich włosach bardzo podobnie do oleju lnianego (co w zasadzie nie
dziwi, gdyż mają bardzo zbliżone składy). Olejek relaksujący bazuje na oleju lnianym
i słonecznikowym i moje włosy go uwielbiają:-)
W tym miesiącu wykończyłam
dwa szampony: GP z dzięgciem i Sylveco pszeniczny.
Odżywkowo sięgałam głównie po Sylveco wygładzającą
(która póki co nie zachwyciła mnie tak jak szampon) oraz Kallosa Blueberry. Do ochrony końcówek nadal używam
serum 7 efektów Mariona.
Wcierkowo regularnie
sięgałam po wodę brzozową Kulpol, która w
moim odczuciu jest chyba tak samo dobra, jak płyn L-102. Dodatkowo prawie po
każdym myciu włosów na skórę głowy nakładałam maskę
drożdżową Agafii, którą uwielbiam nie tylko za ciasteczkowy zapach:-) Moje „baby hair’y” rosną „jak na drożdżach” i ciągle
wyrastają nowe, co bardzo mnie cieszy:-)
Wewnętrznie nadal
suplementuję MSM z witaminą C, a ostatnio
także tran.
Lada dzień znów wykonam
kolejną koloryzację odrostów i gloss’a hennowego na moich włosach. Wcierkowo po
skończeniu wody brzozowej zamierzam sięgnąć po ostatniego przedstawiciela
Kulpolu w moich zbiorach, czyli wodę pokrzywową. Przygotowałam sobie także
porcję mojej „odżywki przed myciem włosów” (o której pisałam tutaj; dodałam inne oleje), by
nie zaniedbywać pielęgnacji olejowej nawet wtedy, gdy nie mam czasu czy ochoty
na zwykłe olejowanie włosów.
PS. Styczeń będzie pełen podsumowań:-)
Przedstawię Wam moich tegorocznych ulubieńców wcierkowych, maskowych,
szamponowych itd.:-)
Są piękne <3
OdpowiedzUsuńNa resztę...zaniemówiłam :)
Śliczne włosy i taaakie długie:) kompleksowa pielęgnacja popłaca. Ja muszę się bardziej zmobilizować do systematycznego używania wcierek, o czym ciągle zapominam:P
OdpowiedzUsuńJakie piękne masz włosy:) Gratuluję i życzę by były jeszcze piękniejsze o ile to możliwe:)Pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńBrakuje mi trochę dawnego koloru Twoich włosów ;)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego 2016 :)
OdpowiedzUsuńJejku jakie przepiękne włosy, moje marzenie <3 <3 <3 Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń