Rozświetlający suchy olejek
to jeden z kilku produktów, które wybrałam do przetestowania przy współpracy z firmą
Diagnosis. Jest to produkt o tyle ciekawy, że wielofunkcyjny i mający w
sobie mnóstwo maleńkich złotych drobinek – w sam raz na powitanie wiosny:-)
Opinia producenta: Nawilżająca,
delikatna formuła suchego olejku arganowego natychmiast się wchłania nie
pozostawiając na skórze tłustej warstwy. Obecny w składzie olejek arganowy oraz
witamina E nawilżają ciało pozostawiając je jedwabiście miękkie w dotyku.
Olejek arganowy stosowany na wilgotne lub suche włosy pomoże wydobyć ich
naturalne piękno i blask bez efektu obciążenia. Złote drobinki pięknie
rozświetlą Twoje ciało i włosy.
Skład
Cyclopentasiloxane, Diisopropyl Adipate, Dimethicone, Octocrylene, Decyl Oleate, Argania Spinosa Kernel Oil, Tocopheryl Acetate, Mica, CI 77981, CI 77491, CI
77492.
Na początku składu silikony, emolienty, filtr przeciwsłoneczny, olejek arganowy, witamina E, mika, barwniki.
Często pod nazwą „suchy
olejek” możemy spotkać produkty na bazie silikonów, nie inaczej jest w tym przypadku.
Olejek ten ma jednak skład całkiem ładny i krótki. Nie zawiera substancji
zapachowych.
Powinien sprawdzić się jako
serum ochronne do włosów (silikony zwykle nie są tak obciążające/tłuste jak
naturalne oleje, co daje im przewagę przy stosowaniu na suche włosy). Stosowany
na skórę doda jej połysku/rozświetlenia, wygładzi i ochroni przed utratą
wilgoci, a nawet w jakimś stopniu przed promieniowaniem UV (na opakowaniu nie
ma informacji na temat wysokości ew. ochrony), nie liczyłabym jednak na jakieś
szczególne działanie typowo pielęgnacyjne/regenerujące.
Ciekawsze składniki:
Octocrylene – to jedyny filtr
chemiczny, który jest tolerowany w kosmetykach naturalnych, jest stabilny na
temperaturę i promieniowanie UV, odkłada się na skórze i absorbuje promienie
słoneczne; chroni także kosmetyk przed zepsuciem;
Olejek arganowy – wzmacnia włosy, zmniejsza ich łamliwość, przeciwdziała rozdwajaniu się
końcówek, intensywnie nabłyszcza, regeneruje skórę;
Witamina E – neutralizuje
wolne rodniki, nawilża i odżywia włosy i skórę; jest naturalnym konserwantem;
Mika – to pigment
mineralny, dający efekt rozświetlonej skóry, zwiększa lśnienie włosów;
*********
Opakowanie: Butelka z przyciemnianego plastiku, z atomizerem.
Etykieta inspirowana Bliskim Wschodem w połączeniu z półprzezroczystą brązową
butelką i jej złocistą zawartością dają efekt bardzo przyjemny dla oka. Pewnie
po takie produkty sięgałaby teraz Szeherezada;-)
Zapach: Jeśli jakiś jest to bardzo, ale to bardzo
delikatny, praktycznie niewyczuwalny. Ja trochę nad tym ubolewam, bo moim
ideałem byłby produkt, który pachnie orientalnie (nawiązując do etykiety). Może
pomyślę o dokupieniu jakiegoś orientalnie pachnącego olejku eterycznego:-)
Konsystencja: Znacznie rzadsza w porównaniu do standardowego
serum silikonowego, wodnista.
Wydajność: Póki co nie często stosuję go na skórę (czekam na
bardziej słoneczne dni;-), ale moim zdaniem jego wydajność jest bardzo dobra
(na włosy zużywam bardzo małe ilości).
Cena i
dostępność: ok. 30 zł/125 ml Dostępny np. w aptekach internetowych.
W świetle dziennym |
Zdjęcie z lampą |
Moje wrażenia
Przyznam, że początkowo trochę się
obawiałam, że efekt po użyciu olejku na skórze będzie zbyt oczywisty (nie
chciałbym skrzyć się niczym tona brokatu). Na szczęście ilość miki w kosmetyku
jest dobrze wyważona, a same drobinki są bardzo malutkie. Dzięki temu efekt
jest subtelny. Zwykle drobinki są bardzo słabo dostrzegalne na skórze, w słońcu natomiast
rozświetlenie jest widoczne, a gdy się lepiej przyjrzymy, dostrzeżemy maleńkie
odbijające światło drobinki (efekt nadal nie jest bazarowy, skóra wygląda
piękniej, blask jest subtelny, ale widoczny). Olejek z pewnością pięknie podkreśli
opaleniznę (choćby tą z tubki). To bardzo fajny produkt na wiosnę i lato:-) Olejek łatwo się
aplikuje, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Trzeba tylko
pamiętać, by przed zastosowaniem olejku porządnie nim wstrząsnąć (złociste
drobinki z czasem opadają na dno). Otrzymujemy efekt znacznie gładszej
skóry od razu po aplikacji, skóra zyskuje bardzo delikatny satynowy blask. Moim zdaniem nie
zastąpi on naturalnego oleju czy porządnego balsamu do ciała, jako kosmetyk
odżywczy, ale świetnie sprawdzi się jako produkt towarzyszący (w nadchodzących
miesiącach będzie moim must have:-)).
Na włosach także spisuje się całkiem
nieźle. Przede wszystkim – nie obciąża włosów – nakładam go na suche końcówki dla ich
wygładzenia i ochrony (jeden „psik” wystarczy na pokrycie końcówek – porcję
rozcieram w dłoniach i nakładam produkt na końce włosów). Dla włosów
zniszczonych i suchych może być zbyt lekki (choć w takim wypadku można
aplikować na włosy więcej kosmetyku), dla zdrowych i dość delikatnych jest w
sam raz. Nie tłuści włosów, nie zbija ich w strąki, momentalnie wygładza i dodaje
blasku (drobinki są zupełnie niewidoczne). Moje włosy chroni w wystarczającym
stopniu.
Podsumowując: Polecam jak najbardziej, ale oczywiście nie jako jedyny produkt
pielęgnacyjny:-) Raczej nie obejdzie się bez odżywczego oleju/oliwki/balsamu po
kąpieli, podobnie jak bez klasycznego olejowania czy nakładania masek na włosy.
Suchy olejek rozświetlający daje bardzo fajne efekty doraźne wygładzając skórę
i włosy i chroniąc je przed utratą wilgoci i niszczącymi czynnikami
zewnętrznymi.
Chętnie przetestuję ten olejek na włosach :D
OdpowiedzUsuńIdealny na opaloną skórę, a lato tuż tuż :)
OdpowiedzUsuńŚliczne ma te drobinki, na lato będzie w sam raz:)
OdpowiedzUsuńMiałam podobny olejek z drobinkami, ale nie mogę sobie teraz przypomnieć z jakiej był filmy. Również byłam z niego bardzo zadowolona :) Tak jak piszesz - skóra wyglądała świetliście i bardzo zdrowo, a i włosom nadawał on fajnego blasku. Chyba bliżej lata pomyślę o zakupie takiego olejku :)
OdpowiedzUsuń