Korund kupiłam właściwie
przypadkiem, podczas ostatnich zakupów. Nie żebym wcześniej o nim nie
wiedziała, po prostu byłam przekonana, że można go nabyć wyłącznie w sklepach z
półproduktami (nie wiem czemu, ale do takich zakupów zbieram się jak sójka za
morze). Gdy okazało się, że sklep, w którym robiłam zakupy ma w swojej
ofercie korund, w małych porcjach i w śmiesznie niskiej cenie, nie wahałam się
ani chwili i dorzuciłam go do zamówienia:-) Jestem z niego bardzo zadowolona i
z pewnością kupię go ponownie:-)
Co to jest korund?
Korund jest zmikronizowanym
tlenkiem glinu Al2O3 o wielkości kryształków do 120 μm.
Pozyskiwany jest ze skał okruchowych, a następnie poddawany jest procesowi
mikronizacji. Produkt w 100% naturalny i bezpieczny. Znajduje zastosowanie w
profesjonalnych gabinetach kosmetycznych a także w domowych peelingach.
Peeling korundowy powoduje
mechaniczne usunięcie martwych komórek naskórka, oczyszcza, aktywuje proces
regeneracji skóry, silnie ją wygładza. Eliminacja martwych warstw z powierzchni
skóry pozwala na lepsze wnikanie substancji aktywnych, poprawę mikrokrążenia w
skórze oraz jej dotlenienie.
Gdzie kupić?
Jak już wspominałam korund można kupić chyba we wszystkich sklepach z półproduktami
kosmetycznymi. Do wyboru są różne porcje produktu. Mi udało się kupić
małą porcję 100g (za ok. 4 zł) i jest to moim zdaniem najlepsza ilość na
początek (nie ma sensu od razu kupować dużych ilości, jeśli wcześniej korundu
nie próbowaliśmy).
Korund ma
postać drobno zmielonych kryształków, ma kolor biały, jest bezzapachowy. Chcąc
przybliżyć Wam wygląd korundu, porównałabym go do drobno zmielonego cukru, który
się nie rozpuszcza (to także duża zaleta korundu, ponieważ dzięki temu sami
decydujemy o czasie wykonywania peelingu, a tym samym o jego sile).
Jak stosować?
Ja zwykle łączę pół łyżeczki korundu z podobną ilością żelu do
mycia twarzy (np. niebieski BeBeauty) i kilkoma kroplami wody. Taka
porcja w zupełności wystarcza do peelingu twarzy i dekoltu. Korund można także
łączyć z kwasem hialuronowym czy olejami.
Peeling nakładam na przemytą
uprzednio twarz, kolistymi ruchami masując skórę przez kilka minut. Po tym
czasie zmywam go ciepłą/letnią wodą (jak zawsze warto uważać na oczy) i
najczęściej nakładam jakąś maseczkę (wtedy najlepiej się wchłania, a przy
okazji łagodzi lekkie podrażnienie skóry). W
zależności od stopnia użytej siły i czasu zabiegu, peeling korundowy może okazać
się peelingiem delikatnym (lekko ściernym) lub mocnym. Warto o tym pamiętać,
ponieważ drobinki korundu, choć bardzo małe, są dość ostre (wrażliwcy i naczyniowcy
powinni uważać).
Korund stosuję jedynie do
peelingu twarzy i dekoltu (na ciało stosuję peeling kawowy). Po peeling
korundowy sięgam 1-2 razy w tygodniu. Przy takiej częstotliwości stosowania, mała paczuszka korundu (100g) w zupełności wystarczy na
miesiąc lub dłużej. Korund jest więc nie tylko skuteczny, ale i znacznie
bardziej ekonomiczny niż gotowe peelingi sklepowe.
Peeling korundowy robi to,
co powinien, czyli bardzo dobrze złuszcza martwy
naskórek, pięknie wygładza skórę i zmniejsza widoczność zaskórników otwartych
(tzw. czarnych kropek; efekt nie jest jednak trwały, wymaga regularnego
stosowania peelingu).
Podsumowując:
Naprawdę polecam Wam wypróbować korund. Ma bardzo wiele zalet, a nie widzę w
nim wad. Zdecydowanie jest to najlepszy peeling mechaniczny z jakim miałam
styczność. Nie mniej jednak jest to peeling mechaniczny z całym dobrodziejstwem
inwentarza;-) Dla cer wrażliwych i z problemami naczyniowymi będzie pewnie
nieodpowiedni. Ja teraz powoli skłaniam się także do peelingów enzymatycznych
(zaczynam testowanie dwóch), ale jako peeling mechaniczny korund jest moim nr
1!
Jeszcze nie próbowałam...Wiem - wstyd ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam korund! To również mój ulubiony peeling mechaniczny :)
OdpowiedzUsuńCzytam czytam ale zostaję przy peelingu kawowym - nic się nie marnuje, fusy po wypiciu zamiast w koszu lądują na twarzy i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńmoże też zainwestuje w przyszłości, miałam robiony peeling korundem u kosmetyczki ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam go, robię sama w domu z żelem do mycia, z kwasem hialuronowym :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się że nigdy się z takim czymś nie spotkałam ale widzę, że będę musiała spróbować :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peeling kawowy więc podejrzewam że i korund mi podpasuje :)
OdpowiedzUsuń