O ile po urządzenia do
stylizacji włosów (np. lokówki) sięgam naprawdę sporadycznie, o tyle bez
suszarki obejść się nie potrafię. Moje długie, zdrowe, niskoporowate włosy
naturalnie schną bardzo długo (kilka godzin). Dodatkowo przy suszeniu
naturalnym moja skóra głowy strzela fochy (zaczyna się szybciej przetłuszczać),
a włosy wręcz „przyklejają się” do niej pod wpływem swojego ciężaru (efekt
zerowej objętości u nasady). Powodów, dla których regularnie sięgam po suszarkę
jest więcej i mogłabym ich wymienić jeszcze sporo, ale pisałam już o tym z
grubsza w tym wpisie (poradnik dotyczący suszenia włosów), więc nie będę
się powtarzać.
Do wymiany mojej starej, już
dość mocno sfatygowanej suszarki zbierałam się od jakiegoś czasu:-) Do tej pory
wybór nowej suszarki szedł mi dość opornie, ponieważ moja stara suszarka nadal
jest dobra i mimo, że nie wygląda już tak ładnie jak na początku (jest prawie
cała biała, przez co strasznie ciężko było mi ją utrzymać w czystości) to
jednak wciąż spełnia moje wymagania. O mojej wcześniejszej suszarce (HTD 3012
Profi, Clatronic – od kilku lat niedostępna w sprzedaży) pisałam tutaj.
Po latach
użytkowania wyłącznie suszarki z jonizacją stwierdzam, że jej kupno było jedną
z najlepszych „włosowych” decyzji, jakie podjęłam. Zapomniałam już o problemie
elektryzowania się włosów (kiedyś borykałam się z nim często, szczególnie
zimą). Włosy nie niszczą się wcale (suszone wg. zasad opisanych tutaj),
są też zdecydowanie bardziej gładkie.
Z mojej starej suszarki
jestem nadal bardzo zadowolona (no może poza jej obecnym wyglądem – niektóre zabrudzenia
zadomowiły się na niej na dobre), dlatego rozglądając się za nowym sprzętem
kierowałam się podobnymi parametrami, które posiada moja stara suszarka. Zakup
nowej suszarki miałam w planach na ten kwartał, ale gdy otrzymałam propozycję
współpracy ze sklepem internetowym Perfumesco, decyzja o wyborze
suszarki uległa przyspieszeniu:-) Z asortymentu Perfumesco wybrałam suszarkę
Remington Silk.
Dlaczego wybrałam właśnie ten model?
Dlatego, że spełnia (z nawiązką)
wszystkie moje wymogi. Przede wszystkim ma funkcję jonizacji, dużą moc, bardzo
ładny wygląd, długi kabel, wymienne końcówki, solidne wykonanie i długoletnią
gwarancję.
Specyfikacja suszarki:
MODEL AC9096
GWARANCJA 5 lat (dodatkowy 1 rok po rejestracji online)
Profesjonalna suszarka o
mocy 2400 W
Wytrzymały silnik AC
Przepływ powietrza z
prędkością 140 km/h zapewnia szybkie suszenie
Funkcja jonizacji – 90%
więcej jonów zapobiega elektryzowaniu się włosów i dodaje blasku
2 ustawienia prędkości
nawiewu/ 3 ustawienia temperatury
Funkcja Turbo boost zwiększa
prędkość przepływu powietrza o 10% by skrócić czas suszenia
Ceramiczna kratka wylotu
powietrza
Wyjmowana tylna kratka
ułatwia czyszczenie
Uchwyt do zawieszenia
Długi 3-metrowy przewód
W zestawie: 2 koncentratory
(o średnicy 1,5 cm i 1 cm), dyfuzor (średnica ok. 12 cm, długość „igiełek” 3 cm; dyfuzor
szczególnie przydatny jest w przypadku włosów kręconych). Cena suszarki to ok.
140-180 zł w zależności od sklepu. W Perfumesco kosztuje 150 zł.
Specyfikacja w praktyce:-)
Jak już wspomniałam bardzo
podoba mi się wygląd suszarki. Ostatnio złapałam jakąś fazę na sprzęt AGD w
czerwonym kolorze:-) Niemal cała suszarka ma wykończenie błyszczące, ze
stosunkowo niewielką wstawką matową, dzięki której suszarkę pewnie
trzyma się w dłoni. Ze względu na kolor suszarki i jej błyszczące wykończenie z
pewnością o niebo łatwiej będzie mi utrzymać ją w czystości (Clatronic jest
prawie cała biała i matowa).
Suszarka jest duża
(co nie dziwi przy takiej mocy) i solidnie wykonana (z dobrej jakości
materiałów), co przekłada się na jej wagę. Pod względem wielkości,
obie suszarki nie różnią się prawie wcale (z koncentratorem ok. 30x30cm),
wagowo jednak różnica jest znacząca (Remington jest prawie dwa razy cięższy i
waży ok. 1,3 kg). I pomyśleć, że kiedyś sądziłam, że Clatronic jest ciężka;-)
Ale wierzcie mi, to kwestia przyzwyczajenia:-)
Na plus oczywiście: ceramiczna
kratka wylotu powietrza, bardzo długi kabel i wyjmowana tylna kratka. Ta
ostatnia kwestia także jest dla mnie ważna. Tylną
kratkę można zdjąć i bez problemu wyczyścić urządzenie z kurzu (w
poprzedniej suszarce tej opcji nie było, musiałam więc wspomagać się pędzelkiem,
co nie było ani specjalnie wygodne, ani szczególnie skuteczne, a co jakiś czas
suszarkę wyczyścić przecież trzeba).
Dodatkowo suszarka
posiada także światełko, które ma informować o stosowanej funkcji jonizacji
(dla mnie to trochę taki bajer, ale nie wygląda to źle).
Formalnie suszarka ma 2
ustawienia prędkości nawiewu i 3 ustawienia temperatury. W praktyce jednak ze względu na dodatkową opcję Turbo, mamy 3 ustawienia prędkości nawiewu i 3 ustawienia
temperatury:-) Warto zaznaczyć, że zimny
nawiew jest naprawdę chłodny, co nie jest takie oczywiste w przypadku
niektórych suszarek. Choć Remington Silk ma jeszcze większą moc niż mój stary Clatronic
to ich głośność pracy jest bardzo porównywalna (wiadomo, że suszarki o takiej
mocy nie będą ciche, ale nie jest źle).
Fajnie, że w zestawie dostajemy aż trzy różne końcówki, co pozwala
na co najmniej kilka możliwości stylizacyjnych. Końcówki zakłada się i
zdejmuje „wciskając” je w zatrzask – wymiana nie
jest łatwa, bo końcówki „wchodzą” ciężko, ale przynajmniej trzymają się
solidnie, bez luzów. Co ciekawe, Remington ma standardowo skoncentrowany
wylot powietrza (o średnicy ok. 3,5 cm), co sprawia, że podobne efekty suszenia
(pomijając stylizację na szczotce) można uzyskać nawet bez jakiejkolwiek dodatkowej
końcówki koncentrującej.
Suszarka ze względu na swoją
niemałą wagę, mogłaby być nieco lepiej wyważona
(rączka jest znacznie lżejsza od reszty). Przyciski „wchodzą” dość ciężko, ale to
akurat dobrze, ponieważ w ich miejscu trzymamy suszarkę i to w jakiś sposób
zapobiega przypadkowej zmianie ustawień urządzenia.
Działanie
Do wagi suszarki trzeba
przywyknąć (ja po trzech suszeniach przestałam na to zwracać uwagę), długi
kabel pozwala „manewrować” suszarką wedle uznania. Ja jak zwykle suszę włosy z
głową skierowaną ku dołowi – przy tak długich włosach jak moje, jest to metoda
najwygodniejsza, a przy okazji można w ten prosty sposób dodać włosom objętości
u nasady.
Dzięki dużej mocy suszarki
suszenie moich włosów trwa krótko. Obecnie najczęściej suszę włosy w ten
sposób: wilgotne włosy spryskuję mgiełką termoochronną (np. Marion) lub chociaż
nakładam serum silikonowe na końce włosów (ok. 20 cm od końców), przez jakieś
2/3 czasu suszę włosy ciepłym powietrzem (2-gi stopień ustawienia temperatury)
i pierwszym lub drugim stopniem siły nawiewu, pod koniec suszenia włączam zimny
nawiew, by domknąć łuski włosów i tym samym dodatkowo je wygładzić. Przy użyciu tej suszarki wysuszenie moich włosów zajmuje
mi kilkanaście minut, a włosy dzięki jonizacji są gładkie, błyszczące i się nie
elektryzują:-)
Podsumowując: Z
nowej suszarki jestem niesamowicie zadowolona:-) Nie jest ona pozbawiona wad,
ale ogrom jej zalet tuszuje niedogodności, o których wspomniałam.
Fajny sprzęt:)
OdpowiedzUsuńMoje włosy przy naturalnym wysychaniu też mają małą objętość u nasady. Nie wiem czy dobrze robię nie susząc ich suszarką.
OdpowiedzUsuńmam taką samą i rzeczywiście jest super :) ale dla mnie jednak za ciężka ;)
OdpowiedzUsuńMam inną suszarkę Remington i jestem z niej bardzo zadowolona, mam nadzieję że i ta będzie Ci długo służyć :)
OdpowiedzUsuńJa też mam taką nadzieję:-)
UsuńA ja mam Panasonic z jonizacją i przywróciła moje włosy do normy. Poprzednia strasznie je wysuszała a ta zatrzymuje wilgoć we włosach i o to chodzi.
OdpowiedzUsuńŚwietna jest ta suszarka! Jest przede wszystkim bardzo poręczna i ma opcję regulacji temperatury - czyli funkcję bez której ja bym się nie mogła obejść. Minusem jest jedynie jej rozmiar - zajmuje sporo miejsca w walizce :(
OdpowiedzUsuń