Fotorelacja:
marzec luty
Zdjęcie z lutego było robione w pochmurny dzień stąd różnica w kolorze.
Zdjęcie z lutego było robione w pochmurny dzień stąd różnica w kolorze.
Przez ostatni miesiąc moje włosy urosły o
kolejne 1,5 cm, ich obecna długość wynosi 77,5 cm.
W tym miesiącu postawiłam na naturę. Dlatego gotowych
kosmetyków (na zdjęciu poniżej) używałam tylko kilku. Poza stosowaniem gotowych
szamponów sięgałam tylko po trzy odżywki (DeBa, Syoss Keratin i Kallos latte).
Ta ostatnia była bazą do różnego rodzaju domowych maseczek. Najczęściej dodawałam
do niej: olej migdałowy, oliwę z oliwek, żel z aloesu, glicerynę i olejek
eteryczny (najczęściej cytrynowy lub cedrowy). Poza tym częściej robiłam
maseczkę z siemienia lnianego, którą moje włosy uwielbiają.
Nadal (choć z przerwami) staram się
codziennie aplikować na skórę głowy napar z nasion kozieradki. Czasem (głównie z
lenistwa;-)) sięgam po jej alternatywną wersję, czyli płukankę kozieradkową.
W ostatnim miesiącu naturalne płukanki do włosów starałam się wykonywać
po każdym myciu włosów. Najczęściej były to: płukanka z octem jabłkowym (nabłyszcza),
kozieradkowa i lipowa (nawilżają) oraz z korzenia mydlnicy i ziela bylicy
bożego drzewka (wzmacniają i dodają objętości). Moje włosy bardzo lubią tę formę
pielęgnacji.
Ubolewam nad tym, że choć miałam taki
zamiar to jednak nie udało mi się regularnie olejować włosów. Główną przyczyną
był niestety bark czasu (moje włosy lubią kilkugodzinne olejowanie).
W efekcie ten sposób pielęgnacji włosów w marcu zastosowałam tylko kilka razy.
W efekcie ten sposób pielęgnacji włosów w marcu zastosowałam tylko kilka razy.
Nie mniej jednak po całym miesiącu
prawie całkowicie naturalnej pielęgnacji moje włosy mają się świetnie:-) Są
zdrowe, elastyczne, odpowiednio nawilżone i błyszczące. Nawet nie widziałam
konieczności podcięcia końcówek mimo zapowiedzi z zeszłej aktualizacji. Końce
są zdrowe
i nieprzesuszone. Naturalna pielęgnacja zdecydowanie im służy:-)
i nieprzesuszone. Naturalna pielęgnacja zdecydowanie im służy:-)
Naturalne produkty,
które stosowałam w pielęgnacji moich włosów w marcu:
sok z cytryny
olejek cytrynowy i olejek cedrowy
aloes
olej migdałowy
oliwa z oliwek
siemię lniane
ziele bylicy bożego drzewka
korzeń mydlnicy
lipa
kozieradka
ocet jabłkowy
ocet ziołowy
olejek cytrynowy i olejek cedrowy
aloes
olej migdałowy
oliwa z oliwek
siemię lniane
ziele bylicy bożego drzewka
korzeń mydlnicy
lipa
kozieradka
ocet jabłkowy
ocet ziołowy
Gotowe kosmetyki, po które sięgałam
najczęściej:
Szampony:
- Farmona, Radical, Szampon regenerujący – zawiera ekstrakt z miłorzębu japońskiego, który pobudza krążenie; szampon dobrze sprawdza się w dokładnym oczyszczaniu włosów
- Fitomed, szampon do włosów tłustych – ziołowy i dobry szampon z bardzo dobrym składem:-)
- Seboradin, szampon regenerujący – szampon z ekstraktem z żeń-szenia,
który pobudza wzrost włosów
Odżywki/maski:
- Odżywka Syoss, Keratin – nowość w drogeriach, miałam już kiedyś regenerującą odżywkę syoss
i na tyle dobrze ja wspominam, że postanowiłam wypróbować także tą; nie mam do niej wielkich zastrzeżeń, ale zauważyłam, że to kolejna odżywka udowadnia, że moje włosy nie przepadają
za proteinami; po dodaniu odrobiny olejku migdałowego spisuje się znacznie lepiej