Po podsumowaniu dotyczącym
szamponów i płukanek (klik) przyszedł czas na kuracje wzmacniające włosy
– zewnętrzne i wewnętrzne. Oto moi ulubieńcy 2015 roku:-)
Najlepsze wcierki roku 2015
No niezupełnie będą to
wcierki:-P W tym przypadku chodzi mi bardziej o
zewnętrzne kuracje/sposoby na wzmocnienie włosów:-)
Maść końska –
kuracja dość kontrowersyjna i na pewno nieodpowiednia dla osób z wrażliwą skórą
głowy. U mnie jednak sprawdziła się świetnie: wysyp baby hair, ograniczenie
przetłuszczania się skóry głowy, żadnego podrażnienia. Z pewnością sięgnę po
nią ponownie:-) Opis klik.
Kulpol płyn
L-102 –
dorobiłam się po nim dużej ilości baby hair i choćby dlatego jest jednym z moich ulubieńców:-) Recenzja klik.
Kulpol woda
brzozowa – to bardzo podobna w działaniu wcierka do L-102; baby
hair’y niemal gwarantowane:-) Do tego fajnie odświeża skórę głowy:-) Recenzja klik.
Drożdżowa
maska do włosów na pobudzenie wzrostu Agafii – moim zdaniem
najlepsza maska do skóry głowy i jedna z lepszych wcierek, szkoda marnować ją
na długość włosów (tu niewiele zdziała). Pobudza porost włosów, poza tym koi i
nawilża skórę głowy bez śladu obciążenia włosów u nasady. Recenzja klik.
Darsonval –
stosowany przeze mnie tuż przed i w trakcie kuracji maścią końską – to jego
zasługą było pojawienie się pierwszej (w drugiej połowie roku) sporej gromadki
baby hair na mojej głowie:-) Opis klik.
Najlepsze kuracje wewnętrzne roku 2015
Olej lniany – działa
bardzo dobrze na cały organizm – wspomaga pracę mózgu, serca i wielu innych
organów. Lubię go szczególnie za to, że wyraźnie zwiększa nawilżenie skóry i
zmniejsza bóle menstruacyjne. Opis klik.
Ostropest
plamisty – kuracja towarzyszy mi już prawie rok:-) Ostropest
oczyszcza organizm z toksyn, wspiera pracę wątroby, w praktyce – mamy więcej
energii, układ trawienny pracuje znacznie lepiej. Opis klik.
Czystek – to drugi
bardzo dobry wymiatacz toksyn z naszego organizmu:-) Wiąże nawet metale ciężkie
i blokuje wzrost wirusów. Herbatkę tą popijam niestety tylko „od czasu do czasu”,
w tym roku muszę skupić się na sięganiu po tę herbatkę codziennie:-) Opis klik.
A u mnie maska drożdżowa Agafii fajnie spisała się na długości, natomiast stosując na skórę głowy nie zauważyłam efektów ;)
OdpowiedzUsuńmam w planach wypróbowanie wody brzozowej :)
OdpowiedzUsuńZłoty post! Planuję wypróbować wszystko co opisałaś z wyjątkiem Darsonvalu i maski drożdżowej - są o niej bardzo sprzeczne opinie i nie chcę ryzykować bubla. Ostatnio przekonałam się że mój skalp toleruje alkohol więc lecę po wodę brzozową :)
OdpowiedzUsuńMożesz kochana napisać jaki konkretnie masz model Darsonvalu? Planowałam zakup ale może dostanę go na walentynki:)
OdpowiedzUsuńMój model dokładnie nazywa się tak: Portable High Frequency JX-006A
UsuńMiałam Kulpol wodę brzozową. Teraz mam Gloria.
OdpowiedzUsuńMam Jantar i muszę w końcu zacząć regularnie go używać. :-)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wrócić do regularnego picia czystka.
OdpowiedzUsuńKuracja z maścią końską też mi chodzi po głowie, ale na razie nie ryzykuję i bazuję na olejach. Migdałowy z rozmarynowym świetnie wpłynął na mój przyrost.