Szczerze przyznaję, że
systematyczną, bardziej kompleksową i skuteczną pielęgnacją twarzy
zainteresowałam się dopiero niedawno. Zawsze bardziej stawiałam na dbanie o
włosy. Mało to sensowne, zważywszy na to, że skórę mamy tylko jedną i o wiele
trudniej będzie zamaskować oznaki starzenia cery niż włosów. Nie mniej jednak
przyznaję, że tak było – włosy zawsze stawiałam na pierwszym miejscu (co też
ewidentnie widać po blogu). O cerę od lat dbam raczej w stopniu podstawowym, ot
oczyszczanie i krem, czasem maseczka. Owszem, miałam etapy wzmożonej
pielęgnacji twarzy (OCM, dużo maseczek itd.), ale nie trwały one dłużej niż
tydzień, dwa. Wydawało mi się, że z cerą nie mam większych problemów – czasem
wiadomo, coś mi wyskoczy, mam zaskórniki na nosie, ale poza tym nie było tak
źle. Do moich włosów zawsze miałam znacznie więcej zastrzeżeń. Poza tym z moją
cerą to jest tak, że im mniej kosmetyków aplikuję, tym lepiej. Niby nie mam
poczucia posiadania wrażliwej cery, a jednak nie jedna maseczka podrażniła mi
skórę (choćby wszelakie z granatem w składzie). Stąd pewnie ten szybko stygnący
zapał w dbaniu o cerę.
Ostatnio jednak byłam zmuszona
przewartościować moje plany pielęgnacyjne. Wszystko za sprawą przebarwień na
policzkach, jakich się dorobiłam na początku lata. Kilka spacerów z psem
podczas upałów i bez odpowiedniej ochrony skóry skończyło się paskudnymi
przebarwieniami pod oczami, na środku twarz - wyraźne plamy o średnicy 2-3 cm
na obu policzkach. Nie byłam w stanie tego zamaskować makijażem, wyglądałam,
jakbym miała poobijane policzki. Do tego skóra była szara, wyglądała staro i
ogólnie brzydko. Ilekroć spojrzałam w lustro, łapałam doła. W końcu nie mogłam
tego znieść i postanowiłam działać. Opracowałam prosty plan pielęgnacji
bazujący na skutecznych produktach. Początkowo nieco zwlekałam z decyzją o
stosowaniu produktów z kwasami latem, ale ostatecznie się zdecydowałam na lekką
kwasową kurację (od razu nadmienię, że tego nie polecam, ale stan mojej skóry
na tyle destrukcyjnie oddziaływał na moją psychikę, że postanowiłam zaryzykować
i nie czekać do jesieni). Wyposażyłam się w odpowiednią ochronę i zaczęłam
działać.