Jak wiecie choć nie używam
prostownicy (z oczywistych względów – mam z natury proste włosy) ani lokówki,
to jednak praktycznie po każdym myciu włosów sięgam po suszarkę. Moje włosy to
niestety typ „długoschnący” (nawet kilka godzin), dlatego nie potrafię się
obejść bez suszarki. Więcej na temat suszenia włosów pisałam tutaj i
choć wpis powstał prawie trzy lata temu to nadal mam na ten temat takie samo
zdanie.
Zwykle suszę włosy ciepłym i
chłodnym nawiewem, z gorącego nie korzystam. Nie mniej jednak praktycznie
zawsze sięgam po produkty termoochronne, które mają za zadanie zminimalizować
niszczące działanie „gorących” urządzeń. Do tego typu produktów zalicza się
spray CHI 44 Iron Guard, który miałam okazję testować przy współpracy ze
sklepem Bosco Design.