Od
producenta: Kallos Hair Mask Blueberry to rewitalizująca maska do
włosów z ekstraktem z czarnej jagody i olejem avokado. Dzięki zawartości
wysokiej koncentracji antyoksydantów, składników mineralnych i witamin
natychmiast rewitalizuje suche, zniszczone i poddane obróbce chemicznej włosy.
Aktywny składnik czystego oleju avokado dogłębnie odżywia włókna włosów oraz
skórę głowy. Przy regularnym stosowaniu włosy stają się zdrowsze, elastyczne i
promiennie lśniące.
Skład
Aqua, Cetearyl
Alcohol, Cetrimonium Chloride, Persea Gratissima
Oil, Parfum, Vaccinium Myrtillus Extract,
Citric Acid, Cyclopentasiloxane,
Dimethiconol, Propylene Glycol, Niacinamide, Calcium
Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate,
Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCl,
Maltrodextrin Sodium Starch, Octenylsuccinate Silica, Benzyl
Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone
W składzie znajdziemy: emolienty, antystatyk, olej z
awokado, zapach, ekstrakt z
borówki czarnej (jagody), regulator pH, silikony (zmywalne
delikatnym szamponem), humektant, witamina B3, witamina B5, witamina C, witamina
E, witamina B6, skrobia (?), konserwanty.
*********
Opakowanie: Duży, nieporęczny słoik (1000 ml) z dość cienkiego plastiku i ze zbyt płytką
zakrętką. Najlepiej przekładać maskę do mniejszego słoika po innej masce 250 ml.
Zapach: Bynajmniej nie jagodowy,
niestety. Kremowy, dość intensywny, trochę podobny do odżywek Nivea.
Konsystencja: Całkiem gęsta.
Wydajność: Jeśli wziąć pod uwagę duże opakowanie, które akurat mam w posiadaniu to
uważam, że jej wydajność jest nieziemska, tym bardziej, że używam jej na zmianę
z innymi odżywkami/maskami;-)
Cena i dostępność: ok. 11 zł/1000 ml Dostępna np. w hurtowniach fryzjerskich, zamawiałam przez Internet.
Moje wrażenia
Ta maska do mój drugi
Kallos. Pierwszym był oczywiście słynny Kallos Latte. O ile z tamtej maski nie
byłam zbytnio zadowolona (działała przyzwoicie, ale daleko jej było do ideału),
o tyle Kallos Blueberry zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Kupiłam go ze względu
na dobry skład, wiele dobrych opinii oraz dlatego, że chciałam mieć jakąś maskę
do tuningowania:-) Nie zawiodłam się:-)
Maskę stosuję najczęściej
jako standardową odżywkę po myciu włosów na ok. 10 minut lub przed myciem - w
metodzie OMO (odżywka – mycie - odżywka),
gdy moje włosy są bardziej suche niż zwykle. W obu tych formach sprawdza się
bardzo dobrze.
Maska bardzo
dobrze wygładza i dociąża włosy (ale ich nie obciąża). Łatwo się ją rozprowadza
na włosach, nie spływa, jest kremowa. Po jej zastosowaniu włosy są miękkie,
błyszczące i elastyczne, nie sączkują się i pozostają sypkie.
Oczywiście włosy i tak poza tą maską będą potrzebowały bardziej treściwego
odżywienia, szczególnie te zniszczone i bardzo suche, ale i tak w moim odczuciu
jest to świetna maska. Na koniec wspomnę tylko, że kręconowłose
dziewczyny chwalą ją także za podkreślenie skrętu.
Podsumowując:
Maska
jest jak najbardziej godna wypróbowania, tym bardziej, że w parze z duża
ilością i niską ceną idzie dobra jakość. Rzadko kupuję takie ilości masek do
włosów, ponieważ ciągle używam czegoś innego i nie myję włosów codziennie, a
wielki Kallos to trochę „never-ending story”… Nie mniej jednak zachęcona maską
Blueberry, po wstępnym przeglądzie składów innych masek Kallosa postanowiłam
następnym razem sięgnąć po którąś z tych: Omega (z olejkiem makadamia), Color
(z olejem lnianym), Aloe (nawilżająca) lub Banana (z oliwą z oliwek). Miałyście
którąś z tych masek? Jak się sprawdzały?
kusi mnie ta maska, widziałam mnóstwo pozytywnych opinii. Ostatnio skończyłam bananową wersję, więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńLubię tą maskę, ale czasami bardzo rozprostowywuje moje włosy aż za bardzo
OdpowiedzUsuńbananowa maska tej firmy zupełnie się u mnie nie sprawdziła, zwykła, przeciętna...szkoda kasy! Ale tą jestem bardzo zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńja mam Algae i też jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMam bananową i jest całkiem fajna😊 a jagodowa jest na mojej długiej liście kosmetyków do wypróbowania 😊
OdpowiedzUsuńBlueberry i Banana to moje ulubieńce :)
OdpowiedzUsuńMam Banana, a jak wykoncze to lece po tę wersję :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie testuję banana i tak średnio jestem zadowolona.Może jak skończę to wypróbuję tą :)
OdpowiedzUsuńMiałam bananowa i najlepszy jest w niej zapach. Sama działa średnio. Jest lekka i moich wysokoporowatych włosów nie dociąża, mało nawilża i tylko lekko wygładza.
OdpowiedzUsuńBananowa mnie zachęca głównie ze względu na zapach właśnie:-) Jeśli chodzi o skład to raczej jest z tych przez mnie wymienionych najsłabsza.
UsuńU mnie wszystkie maski Kallos, jakie miałam sprawdziły się :)
OdpowiedzUsuńPoluję na tę maskę, ale ta pojemność mnie przeraża ;D
OdpowiedzUsuńOmega jest świetna, ale na moich włosach działa tylko gdy przytrzymam ją dłużej niż 30 minut. Po tym czasie włosy są sypkie i mięciutkie. Niestety przez 10-15 minut u mnie nic nie robi z włosami.
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinię:-) Dobrze wiedzieć, bo jestem niemal pewna, że właśnie ta wersja będzie moją następną (ze względu na skład i dostępność).
Usuńjestem w trakcie jej testowania, póki co polubiłam się z nią :)
OdpowiedzUsuńTez mialam Latte, a takze Placenta, niedawno Kallos Keratin bardzo fajnie sie u mnie spisywal, obecnie mam Hair Botox ale jeszcze sie za niego nie wzielam ;) za to czaje sie wlasnie na Blueberry i Aloe
OdpowiedzUsuńTeż się zastanawiałam nad Keratin, ale moje włosy na ogół nie przepadają za proteinami. Aloe jest na mojej wishliście;-)
UsuńPolecam Kallos Hair Pro-Tox. Włosy mniej się puszą i są bardzo śliskie w dotyku
OdpowiedzUsuńO! Tej nie widziałam nigdzie wcześniej:-) Wygooglowałam ją i muszę przyznać, że ma bardzo ładny i treściwy skład. Kolejna na wishliście...
UsuńOoooo! Podoba mi się! Chyba trzeba będzie kupić małe opakowanko... Znajdę w Hebe, czy tylko przez neta?
OdpowiedzUsuńJa używałam Kallosa Silk i Color, obie recenzje na moim blogu, zapraszam :)
W Hebe są różne Kallosy, ale tego nie widziałam. W wolnej chwili zajrzę:-)
UsuńTej nie miałam ale polecam aloe i omega :)
OdpowiedzUsuńTeż ją dzisiaj kupiłam ale narazie skusiłam się tylko na mały "słoik" by móc ją poprostu wypróbować. O moich wrażeniach z tą maską możesz przeczytać tutaj :)
OdpowiedzUsuńmyhairrepair.blogspot.com/ a ja tymczasem obserwuję i pozdrawiam . :)