Przy okazji ostatniego farbowania włosów
henną Heenara (dającą na moich włosach kolor miedziano-kasztanowy) postanowiłam
wypróbować maseczkę ożywiającą kolor włosów rudych od Marion. Miałam już wersję
do włosów brązowych i bardzo mi się spodobała:-) A jak spisała się opcja przeznaczona
dla włosów farbowanych w odcieniach czerwieni?
Opinia producenta: Regenerująca maska
ożywiająca kolor włosów farbowanych.
Stosowana raz w tygodniu pozwoli Ci
dzięki specjalnie dobranym, delikatnym barwnikom zachować intensywny kolor i
blask aż do następnego farbowania:
-ożywi i rozświetli kolor włosów
farbowanych w odcieniach brązu
-chroni pigment przed zbyt szybkim
utlenianiem
-odżywia i regeneruje włosy
-chroni przed szkodliwym działaniem
promieni UV
-nadaje włosom połysk
Maseczka występuje w trzech wersjach
kolorystycznych : do włosów blond, do rudych i brązowych.
Skład: Aqua, Cetyl Alcohol, Propylene Glycol, Cetrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Hydrolyzed Keratin, Isopropyl Myristate, Prunus Amygdalus
Dulcis Oil, Triticum Vulgare Germ Oil, Ascorbyl Palmitate, Polyquaternium-10, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Glycerin, Papaver Rhoeas (Red Poppy)
Petal Extract, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract, Parfum, Polyquaternium-59 (and) Butylene Glycol, Benzyl Alcohol (And)
Methylchloroisothiazolinone (And) Methylisothiazolinone, Methylparaben,
Propylparaben, Basic Red 51, 3-Nitro-p-Hydroxyethylaminophenol, Citric Acid, Triethanolamine, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.
W składzie znajdziemy: emolienty, humektanty, antystatyki, emulgator, keratyna, olej migdałowy, olej z kiełków pszenicy, antyoksydant, witamina E, ekstrakt z kwiatów maku, ekstrakt z kwiatów
hibiskusa, zapach, filtr UV, konserwanty, barwniki, regulator pH.
Maseczka działa nie tylko koloryzująco,
ale także odżywczo. Bogactwo składników pielęgnujących robi wrażenie:-) Osobom
z wrażliwym skalpem polecam jednak stosować tę maseczkę z pominięciem skóry
głowy – barwniki i konserwanty mogą uczulać.
Ciekawsze składniki pielęgnujące:
keratyna – podstawowy budulec
włosów; regeneruje i wygładza
olej migdałowy – nawilża, odżywia i
nabłyszcza włosy
olej z kiełków pszenicy – regeneruje, wzmacnia i
nawilża
witamina E – antyoksydant
pomagający zapobiegać wypadaniu włosów
mak – posiada właściwości
nawilżające i korzystnie wpływa na połysk włosów
hibiskus – stymuluje porost włosów, zapobiega ich wypadaniu i wzmacnia
je, wygładza łuskę włosa, przywraca włosom połysk i miękkość
*********
Opakowanie: Saszetka zawierająca
dwie porcje maseczki (2x20 ml).
Zapach: Dość delikatny.
Konsystencja: Dość gęsta, kolor intensywnej
czerwieni.
Wydajność: Przy włosach mojej
długości maska nie jest specjalnie wydajna. Jednorazowo muszę nałożyć jej 3
porcje (3x20 ml), tj. półtorej opakowania. Ale podobnie jak w przypadku
maseczki do włosów brązowych, postanowiłam rozcieńczyć ją nieco (w tym
przypadku naparem z hibiskusa) tak, by wystarczyło 1 opakowanie (2 saszetki).
Cena i dostępność: Kosztuje ok. 3 zł za
opakowanie 2x20 ml Stacjonarnie maseczka jest trudno dostępna, wolę
kupować ją przez Internet.
Efekty
W momencie, kiedy sięgnęłam po tę
maseczkę od farbowania moich włosów henną Heenara minęły dwa tygodnie. Kolor
uzyskany za pomocą henny wypłukał się już prawie całkowicie, pozostała jedynie
rudawa poświata. Pomyślałam, że to dobry moment na wypróbowanie ożywiającej
kolor włosów maseczki.
Podobnie jak to robiłam w przypadku
maseczki do włosów brązowych i tym razem rozcieńczyłam nieco gotową maseczkę
(która jest bardzo gęsta), użyłam mocnego naparu z hibiskusa. Maseczkę
nakładałam na osuszone ręcznikiem włosy tuż po umyciu. Pozostawiłam ją na
włosach przez 20 min., pod czepkiem.
W kwestii zmiany koloru włosów maseczka Marion
i tym razem nie zawiodła. Efekt jest moim zdaniem nawet lepszy niż ten uzyskany
po użyciu wersji do włosów brązowych. Kolor włosów stał się znacznie bardziej
intensywny, nabrał wyraźnych czerwonych tonów. Zdjęcia, które zamieściłam do
lipcowej aktualizacji obrazują moje włosy po zastosowaniu tej maseczki.
Podobnie jak po użyciu maseczki do włosów
brązowych tak i w tym przypadku włosy były wygładzone, nawilżone i dociążone, łatwo
się rozczesywały. Maseczka nadała także moim włosom pięknego blasku:-)
Kolor po zastosowaniu tej maseczki jest
jednak bardzo nietrwały i nawet już po pierwszym myciu staje się ledwo widoczny.
Reasumując: To był mój jednorazowy
eksperyment z tym odcieniem maseczki. Teraz będę farbować włosy henną Khadi na
ciemny brąz. Nie mniej jednak bardzo polecam tę maseczkę posiadaczkom włosów w
odcieniach czerwieni:-)
U mnie na intensywnie czerwonych włosach się nie sprawdza. Ale lubię ją, bo nadaje czerwony połysk i włosy po niej są takie mięciutkie :)
OdpowiedzUsuńchciałabym być ruda:). Ale naturalnie - to piękny kolor włosów.
OdpowiedzUsuńtaak, naturalny rudy jest piękny!
OdpowiedzUsuńCzy wersja do brązowych włosów jest w stanie ochłodzić kolor?
OdpowiedzUsuńW przeciwieństwie do Ciebie, próbuję pozbyć się z włosów rudawych refleksów ;)
Pozdrawiam!
Podobno tak, ale ja u siebie tego nie zauważyłam. U mnie dała po prostu wzmocnienie koloru.
UsuńRównież pozdrawiam
Nie dla mnie ta maseczka :)
OdpowiedzUsuń