wtorek, 8 lipca 2014

Peeling kawowy – na gładką skórę bez cellulitu:-)

Jako że ostatnio jestem pod sporym wrażeniem działania płukanki kawowej (pisałam o niej tutaj), postanowiłam przypomnieć sobie i Wam przepis na bardzo skuteczny i tani peeling do ciała także na bazie kawy. O ile nie pochwalam częstego picia kawy, o tyle zarówno płukankę jak i peeling kawowy szczerze polecam:-)



Domowej roboty peeling kawowy jest bardzo łatwy w przygotowaniu, tani i nieziemsko skuteczny.


Znajdująca się w kawie kofeina jest częstym składnikiem preparatów wyszczuplających, ujędrniających i zwalczających cellulit. Nie bez powodu.

Kofeina pobudza krążenie krwi, pomaga pozbyć się toksyn z organizmu, ujędrnia, wygładza
i napina skórę. Ponadto pomaga w redukcji objętości komórek tłuszczowych i wykazuje działanie antycellulitowe.


Przygotowanie peelingu

W przepisie nie ma sztywno obowiązujących reguł. Wiadomo, że podstawą peelingu jest kawa (oczywiście mielona), w dalszym doborze składników można pozwolić sobie na dużą dowolność. W zależności od efektu, jaki chcemy uzyskać możemy dodać np. sok z cytryny, oliwę z oliwek (lub inne oleje), miód, jogurt, cynamon, imbir itp.

Uwaga: posiadaczki skóry bardzo wrażliwej lub naczyniowej powinny raczej unikać tego peelingu, zwłaszcza w zestawieniu z cynamonem.

Do chyba najbardziej znanych opcji tego peelingu należą: peeling kawowy na bazie wody i ten
z dodatkiem oleju.

Ja najczęściej sięgam po „szybka opcję”. Biorę 3-4 łyżeczki fusów pozostających po wypiciu kawy i łączę je z łyżką oleju. Najczęściej używam w tym celu oliwy z oliwek albo zwykłego oleju słonecznikowego. Peeling wykonuję po kąpieli. Potem zmywam go dokładnie ciepłą wodą
i osuszam ciało ręcznikiem. Dzięki temu skóra jest zarówno gładka jak i nawilżona.

Nieco bardziej czasochłonna jest moim zdaniem wersja z wodą i innymi dodatkami. 3-4 łyżeczki kawy mielonej (może też być więcej zależnie od potrzeb) zalewamy niewielką ilością wrzącej wody (max. 1 cm ponad kawą). W tym momencie można także dodać łyżeczkę sproszkowanego imbiru lub cynamonu. Potem całość odstawiamy do przestygnięcia. Pozostałe składniki (wedle uznania) dodajemy bezpośrednio przed użyciem. Peeling wykonujemy podobnie jak w przypadku wersji olejowej.


Przykładowe dodatki i ich działanie:

- oliwa z oliwek – nawilża, odżywia i zmiękcza skórę

- sok z cytryny – działa antybakteryjnie, zmiękcza i napina skórę

- cynamon lub imbir – pobudzają krążenie, działają antycellulitowo i wyszczuplająco

- jogurt – nawilża i wygładza skórę

- rozmarynowy olejek eteryczny – można dodać kilka kropel tego olejku, by wzmocnić działanie wyszczuplające i antycellulitowe kawy

- pomarańczowy lub grejpfrutowy olejek eteryczny – kilka kropel olejku dodane do peelingu wzmacnia jego działanie antycellulitowe; dodatkowo olejek pomarańczowy pięknie pachnie:-)


W odpowiedni sposób łącząc składniki możemy manipulować stopniem intensywności peelingu. Kawa z wodą jest chyba najostrzejszą wersją peelingu, kawa z olejem czy jogurtem – średnią, a kawa z żelem pod prysznic najłagodniejszą. Wiele zależy tu także od proporcji – jeśli peeling będzie gęściejszy (najwięcej kawy) to bardziej ostrzejszy, jeśli chcemy łagodniejszy peeling wystarczy zmniejszając ilość kawy dodać więcej innego składnika np. żelu. Warto wypróbować różne opcje i wybrać najlepszą dla siebie. Choć trzeba pamiętać, że im intensywniejszy peeling tym lepsze jego działanie wyszczuplająco - antycellulitowe.


Inne ważne informacje:

Peeling należy wykonywać dokładnie masując skórę okrężnymi ruchami przez kilka minut. Można wspomóc się szorstką myjką (rękawicą). Odpowiedni masaż pobudza krążenie i wzmacnia działanie antycellulitowe peelingu. Aby zabieg przynosił dobre rezultaty wskazane jest jego regularne stosowanie 1-2 razy w tygodniu.

Peeling kawowy brudzi łazienkę, na szczęście resztki peelingu są łatwe do usunięcia.

Dodatkowo można ten peeling także zastosować w formie maseczki: najpierw na wilgotną skórę nakładamy peeling i wykonujemy masaż, potem owijamy folią te partie ciała, które są najbardziej problematyczne (najczęściej uda i pośladki), dodatkowo owijamy się ręcznikiem. Po upływie 0,5-1 godziny spłukujemy kawową papkę. Ten sposób jednak nie jest polecany dla osób mających problemy krążeniowo - sercowe.



Efekty

Już po pierwszym zastosowaniu kawowego peelingu skóra staje się bardziej napięta, super wygładzona i miękka. Peeling naprawdę bardzo dobrze złuszcza martwy naskórek i pielęgnuje skórę (w zależności od użytych dodatków).

Dodatkowo pięknie pachnie, pobudza i wprawia w dobry nastrój:-)

Z czasem znika cellulit i kilka centymetrów z obwodu.

Podsumowując, moim zdaniem jest to najlepszy peeling do ciała, bijący na głowę wiele drogeryjnych kosmetyków. Szczególnie cenię go za jego wielofunkcyjność – idealnie gładką skórę i działanie antycellulitowo – wyszczuplające.

*********


A Wy stosujecie peeling kawowy?
Jaką wersję tego peelingu najbardziej lubicie?



28 komentarzy:

  1. Uwielbiam kawowy peeling. niedawno zrobiłam sobie kolejną porcję :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja, ze względu na moje pajączki na nogach, nie używam tego peelingu:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś go robiłam, ale nie stosowałam go regularnie, toteż nie widziałam efektu wyszczuplenia czy działania antycellulitowego. Chętnie bym do niego wróciła, ale strasznie wszystko brudzi :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety brudzi, ale dla efektu, który daje jestem w stanie to przecierpieć;-)

      Usuń
  4. A żeby jeszcze tak wanny nie zatykał :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio trafiłam na przepis na kawową kostkę peelingującą: http://kascysko.blogspot.com/2012/08/peeling-kawowy-co-zrobic-by-rodzina-nas.html. Jeszcze nie wypróbowałam, bo trzeba czekać aż wyschnie, ale ponoć działa bardzo podobnie jak oryginalny zdzierak z kawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawy patent:-) Na pewno wypróbuję, choć znając siebie nieco wzbogacę tą wersję. Tylko szkoda, że trzeba tyle czasu czekać.

      Usuń
  6. stosuję i bardzo lubię chociaż ostatnio zdradzam z peelingiem z soli Epsom :) a najczęsciej podobnie jak TY robię na szybko z fusów i oleju z oliwek, oliwki czy oleju ze słodkich migdałów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Normalnie nie chce mi się robić takich rzeczy, ale...;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja znam wersję "na sucho" kawę mieszamy z solą i cynamonem i dosypujemy do żelu pod prysznic, mniej brudzi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętam, że kiedyś sama wykonywałam ten peeling, bardzo go lubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam pytanie, kiedyś na tym blogu natknęłam się na przepis na suchy szampon co,ś chyba z jakichś ziół, ze się sypało i to łój wchłaniało czy jakoś tak. Z czego to było? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odsyłam do posta: http://my-hair-secrets.blogspot.com/2014/05/suchy-szampon-zioowy.html

      A dziś akurat dodałam także inny przepis na suchy szampon:-)
      http://my-hair-secrets.blogspot.com/2014/07/suchy-szampon-diy.html

      Usuń
  11. Uwielbiam ten peeling :) !

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak długo można trzymać takie fusy? I w jakich warunkach? Rzadko piję kawę i niezbyt mocną, jednorazowa porcja raczej na peeling nie wystarczy, a nie wiem, czy np. fusy trzymane w słoiczku przez 3 dni będą się do czegoś nadawały:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, ale raczej nie warto przetrzymywać zaparzonej kawy. Możesz wypróbować wersję "na sucho" i połączyć samą kawę np. z żelem pod prysznic bezpośrednio przed kąpielą. Albo skorzystać z pomysłu przytoczonego przez Czucz:-) http://kascysko.blogspot.com/2012/08/peeling-kawowy-co-zrobic-by-rodzina-nas.html

      Usuń
    2. dziękuję za podpowiedź:)

      Usuń
  13. wszystko co kawowe - taaaak! dlatego chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dawno nie stosowalam takiego peeling, ale kiedys robilam go regularnie bez zadnych dodatkow ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię peeling kawowy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Stosuję i lubię peeling kawowy. Najbardziej to chyba ten zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja również uwielbiam taki peeling:) Dodaję do niego cynamon :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniały peeling, dzięki za ten wpis!

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej, wpadłam na Twój blog całkowicie przypadkowo i jestem zachwycona, szczególnie tym wpisem. :)
    Bardzo się cieszę że na Ciebie trafiłam. :)
    Mogłabyś mi nakreślić długość czasu, po jakim ubędzie kilka centymetrów z obwodu, stosując peeling 2 razy w tygodniu? Z góry dzięki. ;D
    W ogóle można używać oleju rzepakowego? xd Nie mam innego aktualnie w domu.
    I czy połączenie olej+ olejek pomarańczowy+ fusy z kawy+ sok z cytryny to dobre połączenie?
    Przepraszam, że tak wypytuję i zawracam Ci głowę, ale jestem tu nowa, jak wspominałam wcześniej. :)
    Pozdrawiam Serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło:-)

      Szczerze mówiąc to nigdy nie mierzyłam ud przed i po serii peelingów kawowych. Raczej stosuję ten peeling w celu wygładzenia i ujędrnienia skóry oraz pozbycia się cellulitu. Ale przypuszczam, że peeling stosowany sumiennie przez miesiąc powinien powodować pewną utratę centymetrów, szczególnie jeśli byłby połączony z kilkunastominutowym dość intensywnym masażem. Oczywiście można stosować olej rzepakowy - to bardzo niedoceniany olej, ale powszechny, tani i dobry. Myślę, że taka mieszanka, którą opisałaś byłaby bardzo dobra.

      Również pozdrawiam:-)

      Usuń
  20. Byłam pod dużym wrażeniem, kiedy pierwszy raz go wypróbowałam ;) Cudo :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz:-)
Anonimowych użytkowników proszę o podpisywanie się w komentarzu.
Komentarze uznane przeze mnie za obraźliwe lub będące reklamą będą usuwane.