Jako że ostatnio jestem pod sporym wrażeniem działania
płukanki kawowej (pisałam o niej tutaj), postanowiłam przypomnieć sobie
i Wam przepis na bardzo skuteczny i tani peeling do ciała także na bazie kawy.
O ile nie pochwalam częstego picia kawy, o tyle zarówno płukankę jak i peeling
kawowy szczerze polecam:-)
Znajdująca się w kawie kofeina jest częstym składnikiem
preparatów wyszczuplających, ujędrniających i zwalczających cellulit. Nie bez
powodu.
Kofeina pobudza krążenie krwi, pomaga pozbyć się toksyn z organizmu,
ujędrnia, wygładza
i napina skórę. Ponadto pomaga w redukcji objętości komórek tłuszczowych i wykazuje działanie antycellulitowe.
i napina skórę. Ponadto pomaga w redukcji objętości komórek tłuszczowych i wykazuje działanie antycellulitowe.
Przygotowanie peelingu
W przepisie nie ma sztywno obowiązujących reguł.
Wiadomo, że podstawą peelingu jest kawa (oczywiście mielona), w dalszym doborze
składników można pozwolić sobie na dużą dowolność. W zależności od efektu, jaki
chcemy uzyskać możemy dodać np. sok z cytryny, oliwę z oliwek (lub inne oleje),
miód, jogurt, cynamon, imbir itp.
Uwaga: posiadaczki skóry bardzo wrażliwej lub naczyniowej
powinny raczej unikać tego peelingu, zwłaszcza w zestawieniu z cynamonem.
Do chyba
najbardziej znanych opcji tego peelingu należą: peeling kawowy na bazie wody i
ten
z dodatkiem oleju.
z dodatkiem oleju.
Ja najczęściej sięgam po „szybka opcję”. Biorę 3-4
łyżeczki fusów pozostających po wypiciu kawy i łączę je z łyżką oleju.
Najczęściej używam w tym celu oliwy z oliwek albo zwykłego oleju
słonecznikowego. Peeling wykonuję po kąpieli. Potem zmywam go dokładnie ciepłą
wodą
i osuszam ciało ręcznikiem. Dzięki temu skóra jest zarówno gładka jak i nawilżona.
i osuszam ciało ręcznikiem. Dzięki temu skóra jest zarówno gładka jak i nawilżona.
Nieco bardziej czasochłonna jest moim zdaniem wersja z
wodą i innymi dodatkami. 3-4 łyżeczki kawy mielonej (może też być więcej
zależnie od potrzeb) zalewamy niewielką ilością wrzącej wody (max. 1 cm ponad
kawą). W tym momencie można także dodać łyżeczkę sproszkowanego imbiru lub
cynamonu. Potem całość odstawiamy do przestygnięcia. Pozostałe składniki (wedle
uznania) dodajemy bezpośrednio przed użyciem. Peeling wykonujemy podobnie jak w
przypadku wersji olejowej.
Przykładowe dodatki i ich działanie:
- oliwa z oliwek – nawilża, odżywia i zmiękcza skórę
- sok z cytryny – działa antybakteryjnie, zmiękcza i
napina skórę
- cynamon lub imbir – pobudzają
krążenie, działają antycellulitowo i wyszczuplająco
- jogurt – nawilża i
wygładza skórę
- rozmarynowy olejek eteryczny – można dodać kilka
kropel tego olejku, by wzmocnić działanie wyszczuplające i antycellulitowe kawy
- pomarańczowy lub grejpfrutowy
olejek eteryczny – kilka kropel olejku dodane do peelingu wzmacnia jego
działanie antycellulitowe; dodatkowo olejek pomarańczowy pięknie pachnie:-)
W odpowiedni
sposób łącząc składniki możemy manipulować stopniem intensywności peelingu. Kawa z wodą jest
chyba najostrzejszą wersją peelingu, kawa z olejem czy jogurtem – średnią, a
kawa z żelem pod prysznic najłagodniejszą. Wiele zależy tu także od proporcji –
jeśli peeling będzie gęściejszy (najwięcej kawy) to bardziej ostrzejszy, jeśli
chcemy łagodniejszy peeling wystarczy zmniejszając ilość kawy dodać więcej
innego składnika np. żelu. Warto wypróbować różne opcje i wybrać najlepszą dla
siebie. Choć trzeba pamiętać, że im intensywniejszy peeling tym lepsze jego
działanie wyszczuplająco - antycellulitowe.
Inne ważne informacje:
Peeling
należy wykonywać dokładnie masując skórę okrężnymi ruchami przez kilka minut. Można
wspomóc się szorstką myjką (rękawicą). Odpowiedni masaż pobudza krążenie i wzmacnia
działanie antycellulitowe peelingu. Aby zabieg
przynosił dobre rezultaty wskazane jest jego regularne stosowanie 1-2 razy w
tygodniu.
Peeling
kawowy brudzi łazienkę, na szczęście resztki peelingu są łatwe do usunięcia.
Dodatkowo można ten peeling
także zastosować w formie maseczki: najpierw na wilgotną
skórę nakładamy peeling i wykonujemy masaż, potem owijamy folią te partie
ciała, które są najbardziej problematyczne (najczęściej uda i pośladki),
dodatkowo owijamy się ręcznikiem. Po upływie 0,5-1 godziny spłukujemy kawową
papkę. Ten sposób jednak nie jest polecany dla osób mających problemy krążeniowo - sercowe.
Efekty
Już po pierwszym zastosowaniu kawowego peelingu skóra staje się bardziej napięta, super wygładzona i
miękka. Peeling naprawdę bardzo dobrze złuszcza
martwy naskórek i pielęgnuje skórę (w zależności od użytych dodatków).
Dodatkowo pięknie pachnie, pobudza i wprawia w dobry
nastrój:-)
Z czasem znika
cellulit i kilka centymetrów z obwodu.
Podsumowując, moim zdaniem jest to najlepszy peeling
do ciała, bijący na głowę wiele drogeryjnych kosmetyków. Szczególnie cenię go
za jego wielofunkcyjność – idealnie gładką skórę i działanie antycellulitowo –
wyszczuplające.
*********
A Wy stosujecie peeling kawowy?
Jaką wersję tego peelingu
najbardziej lubicie?
Uwielbiam kawowy peeling. niedawno zrobiłam sobie kolejną porcję :))
OdpowiedzUsuńJa, ze względu na moje pajączki na nogach, nie używam tego peelingu:(
OdpowiedzUsuńKiedyś go robiłam, ale nie stosowałam go regularnie, toteż nie widziałam efektu wyszczuplenia czy działania antycellulitowego. Chętnie bym do niego wróciła, ale strasznie wszystko brudzi :/
OdpowiedzUsuńNo niestety brudzi, ale dla efektu, który daje jestem w stanie to przecierpieć;-)
UsuńA żeby jeszcze tak wanny nie zatykał :D
OdpowiedzUsuńOstatnio trafiłam na przepis na kawową kostkę peelingującą: http://kascysko.blogspot.com/2012/08/peeling-kawowy-co-zrobic-by-rodzina-nas.html. Jeszcze nie wypróbowałam, bo trzeba czekać aż wyschnie, ale ponoć działa bardzo podobnie jak oryginalny zdzierak z kawy.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy patent:-) Na pewno wypróbuję, choć znając siebie nieco wzbogacę tą wersję. Tylko szkoda, że trzeba tyle czasu czekać.
Usuństosuję i bardzo lubię chociaż ostatnio zdradzam z peelingiem z soli Epsom :) a najczęsciej podobnie jak TY robię na szybko z fusów i oleju z oliwek, oliwki czy oleju ze słodkich migdałów :)
OdpowiedzUsuńNormalnie nie chce mi się robić takich rzeczy, ale...;)
OdpowiedzUsuńAle...warto:-D
Usuńja znam wersję "na sucho" kawę mieszamy z solą i cynamonem i dosypujemy do żelu pod prysznic, mniej brudzi :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że kiedyś sama wykonywałam ten peeling, bardzo go lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńMam pytanie, kiedyś na tym blogu natknęłam się na przepis na suchy szampon co,ś chyba z jakichś ziół, ze się sypało i to łój wchłaniało czy jakoś tak. Z czego to było? ;)
OdpowiedzUsuńOdsyłam do posta: http://my-hair-secrets.blogspot.com/2014/05/suchy-szampon-zioowy.html
UsuńA dziś akurat dodałam także inny przepis na suchy szampon:-)
http://my-hair-secrets.blogspot.com/2014/07/suchy-szampon-diy.html
Uwielbiam ten peeling :) !
OdpowiedzUsuńJak długo można trzymać takie fusy? I w jakich warunkach? Rzadko piję kawę i niezbyt mocną, jednorazowa porcja raczej na peeling nie wystarczy, a nie wiem, czy np. fusy trzymane w słoiczku przez 3 dni będą się do czegoś nadawały:(
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale raczej nie warto przetrzymywać zaparzonej kawy. Możesz wypróbować wersję "na sucho" i połączyć samą kawę np. z żelem pod prysznic bezpośrednio przed kąpielą. Albo skorzystać z pomysłu przytoczonego przez Czucz:-) http://kascysko.blogspot.com/2012/08/peeling-kawowy-co-zrobic-by-rodzina-nas.html
Usuńdziękuję za podpowiedź:)
Usuńwszystko co kawowe - taaaak! dlatego chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńDawno nie stosowalam takiego peeling, ale kiedys robilam go regularnie bez zadnych dodatkow ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię peeling kawowy :)
OdpowiedzUsuńStosuję i lubię peeling kawowy. Najbardziej to chyba ten zapach :)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam taki peeling:) Dodaję do niego cynamon :)
OdpowiedzUsuńWspaniały peeling, dzięki za ten wpis!
OdpowiedzUsuńProszę bardzo:-)
UsuńHej, wpadłam na Twój blog całkowicie przypadkowo i jestem zachwycona, szczególnie tym wpisem. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że na Ciebie trafiłam. :)
Mogłabyś mi nakreślić długość czasu, po jakim ubędzie kilka centymetrów z obwodu, stosując peeling 2 razy w tygodniu? Z góry dzięki. ;D
W ogóle można używać oleju rzepakowego? xd Nie mam innego aktualnie w domu.
I czy połączenie olej+ olejek pomarańczowy+ fusy z kawy+ sok z cytryny to dobre połączenie?
Przepraszam, że tak wypytuję i zawracam Ci głowę, ale jestem tu nowa, jak wspominałam wcześniej. :)
Pozdrawiam Serdecznie! :)
Bardzo mi miło:-)
UsuńSzczerze mówiąc to nigdy nie mierzyłam ud przed i po serii peelingów kawowych. Raczej stosuję ten peeling w celu wygładzenia i ujędrnienia skóry oraz pozbycia się cellulitu. Ale przypuszczam, że peeling stosowany sumiennie przez miesiąc powinien powodować pewną utratę centymetrów, szczególnie jeśli byłby połączony z kilkunastominutowym dość intensywnym masażem. Oczywiście można stosować olej rzepakowy - to bardzo niedoceniany olej, ale powszechny, tani i dobry. Myślę, że taka mieszanka, którą opisałaś byłaby bardzo dobra.
Również pozdrawiam:-)
Byłam pod dużym wrażeniem, kiedy pierwszy raz go wypróbowałam ;) Cudo :)
OdpowiedzUsuń