Postanowiłam zebrać w jednym wpisie wszystkie najskuteczniejsze
według mnie sposoby na przyspieszenie wzrostu włosów, które udało mi się
dotychczas wypróbować. Zwykle zapuszczanie włosów jest procesem długotrwałym i
dość powolnym, dlatego warto wypróbować różne sposoby, by przyspieszyć wzrost
włosów.
Myślę, że takie podsumowanie będzie przydatne nie tylko
dla początkujących Włosomaniaczek, ale dla każdej z Was;-) Sposobów jest sporo
i na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.
Co pomaga moim włosom rosnąć szybciej?
Picie drożdży – po
pokonaniu początkowych barier związanych z wypiciem tego napoju okazuje się, że
przynosi on bardzo dobre rezultaty. Już po
pierwszym miesiącu codziennego picia szklanki napoju drożdżowego wzrost moich
włosów znacznie przyspieszył
i pojawił się wysyp tzw. baby hair. W
kolejnych miesiącach kuracji co prawda aż tak spektakularnych efektów nie było,
ale przyrost włosów i tak utrzymywał się na wyraźnie podwyższonym poziomie. Zainteresowanych całą kuracją zapraszam do
serii wpisów: tutaj.
Biotyna – najskuteczniejsza dotychczas kuracja
suplementem diety (jeśli chodzi o przyspieszenie porostu włosów). Włosy
dosłownie rosły jak szalone!:-) 1mg biotyny dziennie przez kilka miesięcy to
optymalna dawka, by spodziewać się naprawdę imponujących rezultatów: wysyp baby hair, zahamowanie wypadania włosów i przyrost
rzędu 2-2,5 cm miesięcznie. Więcej o biotynie pisałam tutaj.
Picie pokrzywy – skuteczny sposób na
długotrwałe przyspieszenie wzrostu włosów. W moim przypadku przy regularnym piciu naparu z pokrzywy włosy rosną
średnio 1,5 cm miesięcznie (bez przyspieszaczy 1 cm). Dodatkowe plusy to
ogólnie wyraźnie mocniejsze włosy i ładniejsza cera.
O pokrzywie i sposobach jej stosowania pisałam tutaj.
Wcierka z kozieradki –
miała ograniczyć wypadanie włosów, zamiast tego bardzo przyspieszyła ich
wzrost. To właśnie dzięki niej udało mi się uzyskać
rekordowy miesięczny przyrost włosów,
aż 3 cm!:-) Zdecydowanie warta
wypróbowania. Moją kurację kozieradką opisałam tutaj.
Jantar – gotowa wcierka do skóry głowy z bardzo
dobrym składem (bez alkoholu, z bogactwem ziołowych ekstraktów). W moim przypadku głównie przyspieszyła wzrost włosów i
poprawiła ich wygląd. Recenzję
znajdziecie tutaj.
Olej musztardowy – olej o specyficznym i
niezbyt przyjemnym zapachu, jednak bardzo skuteczny. Pobudza
krążenie w skórze głowy i pielęgnuje włosy. Regularnie stosowany przyspiesza
wzrost włosów. Więcej o nim tutaj.
Olej rycynowy – mój pierwszy wybrany
bardziej świadomie specyfik do pielęgnacji włosów. Od kilku ładnych lat jest
wciąż obecny na mojej półce. Przyspiesza wzrost
włosów, odżywia je, ogranicza ich wypadanie. Regularnie dodawałam go
swego czasu do szamponu (odrobinę)
i maseczek zarówno domowych jak i
drogeryjnych. W połączeniu z olejem kokosowym dobrze sprawdzał się także w
olejowaniu włosów. Opis olejku znajdziecie tutaj.
Masaż – tak, to właśnie regularny masaż skóry
głowy w ogromnej mierze przyczynia się do ogólnego wzmocnienia włosów i
przyspieszenia ich wzrostu. Najczęściej przypominamy sobie o nim przy okazji
aplikacji jakiejś wcierki do skóry głowy i słusznie, bo masaż poprawia krążenie w skórze głowy, dotlenia cebulki włosów
i pomaga lepiej wnikać i działać preparatom wzmacniającym włosy. Ale
skórę głowy warto masować codziennie, także wtedy, gdy nie stosujemy żadnego specyfiku
do skóry głowy. Oprócz wzmocnienia włosów i
przyspieszenia ich porostu masaż skóry głowy relaksuje, likwiduje stres a nawet
migreny. Więcej o masażu i o tym, jak go prawidłowo wykonywać pisałam tutaj.
Ciekawa jestem w takim razie biotyny :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam z jantarem i drożdżami :D Kozieradki się trochę ... boję :D
OdpowiedzUsuńja jednak jakoś omijam ten punkt przyspieszenia porostu jak picie drożdży czy pokrzywy,to mnie przeraża ;)
OdpowiedzUsuńPicie drożdży owszem może nie być zbyt zachęcające, ale pokrzywa to po prostu bardzo wartościowa roślina o dość delikatnym, raczej neutralnym smaku (w przeciwieństwie to niektórych innych ziół).
UsuńBardzo dobrze zbyt częste picie drożdży ma także skutki uboczne
UsuńPokrzywa i drozdze dzialaja u mnie w podobny sposob :)
OdpowiedzUsuńJa tych drożdży używałam jako maseczki na pryszcze;).
OdpowiedzUsuńW takiej formie drożdże także sprawdzają się świetnie - pomagają zwalczyć trądzik i regulują pracę gruczołów łojowych.
UsuńPytanie czy to ma naprawdę sens.
UsuńMi na przyrost bardzo pomogło łykanie CP. Mam zamiar jakoś po wakacjach wznowić kuracje :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety nie przyniosło żadnych szczególnych rezultatów:-/
UsuńW chwili obecnej łykam CP, używałam wcierki Jantar i byłam z niej bardzo zadowolona, natomiast od kozieradki dostałam jakiegoś uczulenia i łupieżu :(
OdpowiedzUsuńDrożdże piłam ale tylko przez tydzień jakoś nie mogłam przyzwyczaić się do ich smaku. Olej rycynowy, również na stałe gości w moim domu tylko z systematycznością jego stosowania jest u mnie gorzej.
Pozdrawiam
ja jestem maniaczką pokrzywy i bardzo mi smakuje, gorzej z drożdżami, robiłam kilka podejść i kiepsko, w planach mam siemię lniane bo czytałam że działa świetnie na porost, Z suplementów łykam selen+cynk z witaminami i biotyną ale za krótko żeby coś powiedzieć więcej, Olej rycynowy tez u mnie stoi na pólce ale używam na rzęsy. Do włosów bardzo lubię olej jojoba :)
OdpowiedzUsuńKilka lat temu regularnie piłam siemię lniane i pamiętam, że cera była to nim prawie idealna. Niestety nie pamiętam czy włosy jakoś wyraźniej szybciej po rosły,m ale myślę, że niedługo ponowię kurację:-)
Usuńmuszę wypróbować biotynę.. A co do drożdży to chyba nigdy się nie przekonam do tego smaku :)
OdpowiedzUsuńPokrzywa i kozieradka u mnie nie działają :( Niedługo zaczynam testować Jantar ;)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować tą kozieradkę i olej rycynowy w końcu :)
OdpowiedzUsuńJa stosowałam aromatyczną kozieradkę ;)
OdpowiedzUsuńPiłam drożdże i było OK. Tylko ... włosy rosły na nogach jak szalone!! Gdy tymczasem na głowie przybyło zaledwie 0,5 cm ;(
Wszystkie metody mam wypróbowane i muszę przyznać, że pomagają;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
www.naturalnemetody.blogspot.com
Ciekawe jak Twój artykuł ma się do faktu, że tempo wzrostu włosów jest genetycznie uwarunkowane
OdpowiedzUsuńStandardowe tempo wzrostu włosów jest faktycznie uwarunkowane genetycznie, ale można je przyspieszyć. Moje włosy normalnie rosną 1 cm na miesiąc. Po zastosowaniu kuracji przyspieszających porost włosów zdarzyło się, że w ciągu miesiąca urosły nawet 3 cm.
UsuńJa obrałam sobie w tym roku za cel zagęszczenie, a także przyśpieszenie porostu. Obecnie kozieradkuje włoski ale na swoją kolej czeka już serum Agafii, placenta oraz woda brzozowa :))
OdpowiedzUsuńchyba najbardziej przekonuje mnie poczciwe picie drożdży :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, z pokrzywy możemy nawet znaleźć gotową herbatę, nie widzę nic przerażającego w jej piciu.
OdpowiedzUsuńod siebie polecam jeszcze herbatę, właśnie testuję różne płukanki z herbat!
OdpowiedzUsuńWypróbuje te sposoby, bo ostatnio strasznie wypadają mi włosy :(
OdpowiedzUsuńniestety mi po kozieradce zaczęly jeszcze mocniej wypadać wlosy ale spróbuje kiedyś jeszcze jedno podejście zrobić do niej ;/ jestem tu nowa, mogłabyś mi powiedzieć ile Ci zajęło zapuszczenie tak pięknych i długich włosów?:)
OdpowiedzUsuńMoże wypadały te, które i tak już nie rosły i miały wypaść - w początkowej fazie stosowania wcierek tak bywa, ponieważ nowo wyrastające włosy wypychają te, które już nie rosną.
UsuńCiężko jest mi dokładnie odpowiedzieć na pytanie o zapuszczanie włosów, ponieważ właściwie przez całe moje życie miałam je długie (raz pod koniec podstawówki były ścięte do brody). Długo nosiłam włosy sięgające do zapięcia stanika. Potem zaczęłam o nie bardziej dbać i po prostu rosły;-)
W kwestii zapuszczania włosów można kierować się czystą matematyką;-) Np. moje włosy mają 80cm długości, sięgają prawie do paska od spodni (przy wzroście 170cm). Normalnie rosną 1 cm w ciągu miesiąca, jeśli stosuję wcierki to mogę ten wynik podwoić (czasem nawet potroić). Więc jeśli Twoje włosy reagowałyby podobnie to np. z długości do ramion (ok. 30cm) urosłyby takie w ciągu ok 3 lat, ale trzeba pamiętać, że włosy należy nieco podcinać co kilka miesięcy. Ja zawsze bardziej niż na zapuszczaniu starałam się skupiać na zadbaniu o to by włosy były zdrowe i zadbane niezależnie od długości:-)
nie nie wiem czy to takie wypychanie włosów, stosowalam duzo wcierek i przy zadnej nie mialam tego problemu a kozieradki użyję i juz garsc wlosow leci moze jakies uczulenie na nią mam ;/ ja od kilku miesiecy intensywniej dbam o wlosy wczesniej stały w miejscu albo tak sie kruszyły, niestety rozjaśniałam raz, baardzo zły pomysl a pozniej duzo chemicznych farb uzywalam wiec mialam siano i ciagle tak samo wygladajace z dlugości, ale od pol roku widze ten chociaz cm do 1,5 cm wzrostu to moze kiedys mi sie uda zapuscic :( na punkcie wlosow mialam od dawna fiola ale na wzroscie bardziej, ale juz pol roku temu wzielam sie za intensywna pielęgnacje :)
Usuńa stosowałaś może zieloną herbatę jako wcierkę? na mnie najlepiej działają drożdże które piję zawsze ze skrzypokrzywą, jantar pomógl tylko w nowych włosach ale jeszcze pewnie z nim spróbuję, a i jeszcze maska z gorczycy też całkiem fajna ale jak sie źle zmieli gorczyce to zostają kropki do wyczesania z włosów :)
OdpowiedzUsuńKamila
Samej zielonej herbaty nie stosowałam, ponieważ nie przepadam za usztywniającym włosy efektem po herbatach. Ale zielona herbata wchodziła w skład mojej mieszanki ziołowej, z której przygotowywałam ocet ziołowy:
Usuńhttp://my-hair-secrets.blogspot.com/2013/10/ocet-zioowy-czyli-obiecujaca-wcierka.html
Myślę, że jest warta uwzględnienia w pielęgnacji włosów:-)
http://my-hair-secrets.blogspot.com/search/label/zielona%20herbata
oo dziekuję za linki, jeszcze się tu gubię bardzo dużo wpisów do przebrnięcia :)
Usuńczas wziąć się za moje, fajny wpis, chyba wypróbuję to biotynę, pokrzywę już pije od jakiegoś czasu, jantaru używałam jakiś czas temu ok . 6 miesięcy, ale jak dla mnie wcieranie go zajmuje za dużo czasu, a nie mam go zbyt wiele :D śliczne włosy masz, też kiedyś takie miałam ale to było zanim zaczęłam eksperymenty z farbowaniem. Na szczęście od 1,5 roku nic takiego im nie robie, obciełam do ramion i odzyskałam swój kolor
OdpowiedzUsuńfajne porody krotko i bez zbednej długiej gadaniny
OdpowiedzUsuńCzytałam o kozieradce,ze podnosi poziom hormonów,a częste picie pokrzywy moze rozregulować miesiączkowanie.Wyczytałam to u Dr.Różańskiego.Zaczęłam od nowa bojowo pić drożdże,skrzyp polny i byłam dziś nazrywać młodej pokrzywy,którą będę piła troszkę rzadziej.Piję olej lniany od 3 mies.Dodatkowo planuję pić siemię lniane ,zajadać różne pestki i nasionka co już zaczęłam i muszę jeszcze zacząć jeść produkty bogate w biotynę.Gorzej u mnie z wcierkami.Nie chce mi się,a kozieradki nie lubię wcierać,mam zaraz tłuste włosy u nasady.
OdpowiedzUsuńNiestety należę do tych osób, które mają bardo wrażliwe kubki smakowe :D Więc u mnie picie takich tradycyjnych drożdży odpada, ale przekonana o ich dobroczynnym działaniu (kilka koleżanek je bardzo polecało) zaczęłam szukać innego rozwiązania i trafiłam na drożdże w tabletkach. Szybko łatwo i przyjemnie. Nie trzeba zmagać się z tym ohydnym smakiem, a ich działanie jest tak samo rewolucyjne. Także polecam. Na porost włosów piłam także koktajle z dodatkiem siemienia lnianego. I masaż też jak najbardziej tylko że takim specjalnym masażerem do głowy - MEGA ! :)
OdpowiedzUsuńostatnio próbowałam picia drożdży. No sorry - odpada :)
OdpowiedzUsuń