Powoli dobijam do dna tego „wyjątkowo
pachnącego” szamponu, czas więc na jego recenzję:-) Szampon ten przydzieliłabym
do grupy oczyszczająco-leczniczych.
Od
producenta:
W ziołowych szamponach serii
Green Pharmacy zebraliśmy wszystko czym obdarza nas Natura. Dziegieć to
naturalny środek przeciwłupieżowy. Działa przeciw drobnoustrojom, łagodzi złuszczanie i nieprzyjemny świąd
skóry. Reguluje pracę gruczołów łojowych, chroni przed nadmiernym wydzielaniem
sebum. Aktywny cynk wzmacnia proteiny włosów. Szampon poprawia stan cebulek,
łagodzi wypadanie włosów, pielęgnuje i koi skórę głowy. Włosy stają się zdrowe,
nawilżone, elastyczne i pełne blasku.
Skład
Aqua, Sodium Myreth Sulfate, Cocamidopropyl
Betaine, Lauryl Glucoside, Cocamide DEA, Sodium
Chloride, PEG-12 Dimethicone, Polyquaternium-10, Betula
Alba Oil, Panthenol, Betula Alba Buds Extract, Eucalyptus
Globulus Leaf Extract, Acorus Calamus Root Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Lawsonia Inermis Extract, Salicylic Acid, Zinc
Sulfate, Citric Acid, Parfum,
Propylene Glycol, Sodium
Benzoate, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone,
Methylisothiazolinone, Benzyl Benzoate, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional.
W składzie znajdziemy: sub.
myjące (w tym SMS podobny do SLS), emulgator, zagęstnik, silikon, antystatyk, olejek
z brzozy, humektanty, ekstrakty z: brzozy, eukaliptusa, tataraku, rozmarynu, henny; kwas
salicylowy, siarczan cynku, regulator pH, zapach, konserwanty.
Szampon z dziegciem z Green Pharmacy, jak
chyba większość szamponów przeciwłupieżowych nie jest szamponem delikatnym. Producent
chwali się tym, że szampon nie zawiera SLS i SLES, owszem. Zawiera jednak inną
substancję, której ewentualny potencjał podrażniający jest taki sam. Podkreślam
tu słowo ewentualny, bo nie wszystkim SLS może przeszkadzać. Ja co drugie mycie
używam szamponów bardziej oczyszczających (najczęściej z SLES) i moja skóra
głowy nie narzeka. Ze względu na zawartość ziół, kwasu salicylowego i cynku
szampon ten będzie pomagał w przypadku problemów skóry głowy (swędzenie, łupież,
przetłuszczanie).
Najciekawsze składniki i ich wpływ na
włosy:
Dziegieć brzozowy – jest produktem naturalnym, pozyskanym w wyniku suchej destylacji kory
brzozy; wykazuje silnie działanie odkażające, przeciwświądowe, przeciwzapalne,
wysuszające i przeciwgrzybiczne, łagodzi zmiany ropne, reguluje wydzielanie
sebum, wzmacnia włosy. Uwaga: dzięgieć uwrażliwia skórę na światło słoneczne (może
wywołać podrażnienia i przebarwienia).
Ekstrakt z eukaliptusa – działa bakteriobójczo, przeciwgrzybicznie i
antywirusowo, przyspiesza także regenerację uszkodzonych tkanek, leczy stany
zapalne skóry, pobudza krążenie krwi (a tym samym dotlenia cebulki włosów i
przyspiesza porost włosów), łagodzi swędzenie skóry, pomaga zwalczyć łupież, reguluje
wydzielanie sebum.
Ekstrakt z kłącza tataraku – wzmacnia włosy i hamuje ich
wypadanie, odżywia włosy, likwiduje łupież, poprawia ukrwienie skóry głowy,
dzięki czemu cebulki włosów są lepiej dotlenione, pobudza wzrost włosów.
Ekstrakt
z rozmarynu – reguluje
wydzielanie sebum, stymuluje odrost włosów, działa ściągająco, oczyszczająco i
odżywczo. Wygładza i nabłyszcza włosy, ułatwia rozczesywanie, łagodzi
podrażnienia oraz poprawia krążenie zapobiegając tym samym nadmiernemu
wypadaniu włosów.
Henna
– wykazuje właściwości odkażające,
przeciwgrzybiczne, przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne,
odżywia skórę głowy, wzmacnia cebulki włosów, zapobiega łupieżowi, dodaje
włosom objętości. Henna ułatwia aktywnym składnikom wnikanie do wnętrza
włosa i jego cebulki.
Siarczan cynku – przyspiesza
regenerację skóry, działa przeciwzapalnie, wzmacnia włosy i ogranicza ich
wypadanie.
Kwas salicylowy – działa
przeciwzapalnie, antybakteryjnie, usuwa łupież.
*********
Opakowanie: Butelka z ciemnego plastiku o pojemności 350 ml z wygodnym dozownikiem.
Zapach: Ten szampon określiłabym
mianem „śmierdziel”;-) Pachnie (w zależności od nosa) asfaltem, papierosami lub
wędzonką.
Konsystencja: Żelowa, średnio gęsta.
Wydajność: Całkiem niezła, szczególnie biorąc pod uwagę pojemność szamponu.
Cena i dostępność: ok. 8 zł/350 ml Szampon jest dostępny w wielu drogeriach i
aptekach.
Moje wrażenia
Na początku zaznaczę, że
szampon ten kupiłam nie ze względu na fakt, że jest on skierowany do osób
mających problem z łupieżem (ja nie mam), ale ze względu na jego skład (głównie
obecność henny). Nie miałam wielkich oczekiwań wobec tego szamponu – miał po
prostu myć i nie podrażniać, a gdyby jeszcze trochę ograniczył przetłuszczanie
się skóry głowy i lekkie swędzenie (które czasem mnie dopada) to byłoby super. Jak
się sprawdził?
Szampon ten dobrze oczyszcza skórę głowy i włosy, bez problemu zmywa
wszelkie oleje, dobrze się pieni. Jeśli chodzi o jego działanie to
zdecydowanie na plus postrzegam dłuższą świeżość
włosów - gdy używałam go regularnie na zmianę z delikatniejszym szamponem
Sylveco mogłabym nawet myć włosy co trzy dni, mam jednak wrażenie, że efekt
jest doraźny. Szampon dziegciowy dobrze oczyszcza i
koi skórę głowy, nie ma mowy o ewentualnym swędzeniu (choć moim zdaniem
najlepszym remedium na swędzenie jest peeling skóry głowy i ocet jabłkowy).
Chodzą słuchy, że szampon ten faktycznie likwiduje łupież, ale ja własnym
doświadczeniem nie jestem w stanie tego potwierdzić – wydaje mi się jednak, że
w przypadku takowego problemu z pewnością warto wypróbować ten szampon.
Szampon trochę wysusza włosy - ja zwykle nie mam problemów
z suchością włosów, a skoro szamponem myję włosy jedynie u nasady (spływająca
piana i tak oczyści włosy), to nie robi on specjalnej szkody włosom. Najgorszy
jest jednak zapach… Podczas mycia włosów jakoś jestem w stanie go tolerować,
ale nie podoba mi się fakt, że zapach jakby „wgryza
się” we włosy i jest wyczuwalny nawet na suchych włosach (choć trzeba je
raczej powąchać z bardzo bliska).
Podsumowując:
Ogólnie
szampon dziegciowy nadal wydaje mi się interesujący i pewnie gdybym miała
poważniejsze problemy ze skórą głowy to sięgnęłabym po niego ponownie. Ze
względu na jego specyficzny zapach chyba sobie jednak odpuszczę ponowny zakup.
Miałam delikwenta. Co do działania zastrzeżeń nie mam, ale zapach popielniczki jest nie do zniesienia. Najgorsze że zapach utrzymuje się po myciu, niestety. Więcej nie kupię
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego szamponu z GP :)
OdpowiedzUsuńLubię szampony GP, ale na tego się nie zdecyduję ze względu na zapach.
OdpowiedzUsuńMiałam balsam z tej serii i nie wspominam go dobrze..:P
OdpowiedzUsuńKiedyś w aptece kupowałam szampon z dziegciem, który cudnie działał. Niestety wycofali go. Teraz są jakieś dziegciowe, ale dużo droższe...
OdpowiedzUsuńTakiego szamponu z GP nie widziałam...będę na niego polować :)
Zapach trochę mnie odstrasza, ale może kiedyś po niego sięgnę, bo skład ma całkiem ciekawy i kuszący. =)
OdpowiedzUsuńByłabym w stanie znieść ten zapach, gdyby szampon rzeczywiście pomógł w walce z przetłuszczaniem. Minusem szamponu jest silikon w składzie. :/
OdpowiedzUsuńBoję się szamponów z GP, mają sporo ziół i nie wiem, czy nie przesuszą... Choć w sumie, to szampon przecież. Ale zapach asfaltu i popielniczki? :D Słabo.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Mi nie służą szampony z tej serii niestety. Wywołują przesusz skalpu :<
OdpowiedzUsuńMnie mimo wszystko odstrasza ten silikon i polyquaternium w składzie. Muszę sprawdzić czy pozostałe szampony GP tez je posiadają, jeśli nie to pewnie jakiś wypróbuje . :)
OdpowiedzUsuńChciałam kupić ten szampon właśnie ze względu na przetłuszczające się włosy. Ale obawiam się tego zapachu...
OdpowiedzUsuńRaczej nie kupię...A u mnie dla odświeżenia świetny jest Yves Rocher Purity, dodatkowo dodaje też objętości :)
OdpowiedzUsuń