niedziela, 24 kwietnia 2016

Wypłukiwanie henny/indygo z włosów – moje wrażenia

Jak wiecie, od pół roku koloryzuję włosy ziołami hinduskimi (głównie mieszanką ciemny brąz Khadi). O ile na początku kolor wypłukiwał się bardzo szybko i przez pierwsze kilka koloryzacji daleki był od pożądanego przeze mnie chłodnego, ciemnego brązu, o tyle z czasem stał się dla mnie zdecydowanie zbyt ciemny. Znów zapragnęłam mieć włosy jaśniejsze - cóż, kobieta zmienną jest;-)



Zioła hinduskie sprawiają, że włosy pięknie błyszczą i są nasycone wielowymiarowym kolorem. Niestety jakby nie było henna zawsze daje na włosach rudawy połysk, dlatego nie ma mowy o uzyskaniu z jej pomocą prawdziwie chłodnych odcieni brązu (no chyba, że kolor byłby wystarczająco ciemny, jak mój obecny – bardzo ciemny brąz, który na wszystkich zdjęciach wygląda na niemal czarny). Ja jednak nie czuję się najlepiej w tak ciemnych włosach (właściwie nigdy nie lubiłam nosić czarnego koloru „przy twarzy”). Dlatego postanowiłam odstawić hennę i indygo.


Przeszukując Internet natrafiłam na wpis u Kascysko (klik). Podobno kwasy nieorganiczne (borny czy fosforowy) mają rozpuszczać (wypłukiwać, a nie utleniać) barwniki ziołowe (henna, indygo).

Postanowiłam więc wypróbować w tym celu colę (kwas fosforowy). Mój eksperyment trwał około 1,5 miesiąca. Średnio co drugie mycie włosów (1-2 razy w tygodniu) na kilka godzin przed myciem włosów obficie spryskiwałam włosy colą (rozcieńczoną z wodą w stosunku 1:1), potem wcierałam we włosy olej wnikający (kokosowy), który miał pomagać w wypłukiwaniu barwników. Na koniec myłam włosy oczyszczającym szamponem (Barwa). Czasem dodatkowo prostowałam włosy przed nakładaniem coli, by podnieść nieco ich porowatość i przyspieszyć wypłukiwanie się barwnika z włosów.

Wypłukiwanie się z włosów henny/indygo zauważyłam już przy drugim myciu włosów – spływająca z włosów woda była lekko brązowa, pojawił się także spory strzęp piany w kolorze fioletowym. Przy kolejnych próbach spływająca z włosów woda była już czysta, choć strzępy kolorowej piany nadal się pojawiały. Ze względu jednak na niewygodę i czasochłonność eksperymentu (aplikowanie i trzymanie coli na włosach przez kilka godzin to mało przyjemne doświadczenie) oraz brak dalszych efektów (po miesiącu prób barwniki przestały się wypłukiwać z moich włosów), postanowiłam zarzucić eksperymenty. Nie mniej jednak włosy mi przez ten czas nieco pojaśniały, choć nie sposób dostrzec tego na zdjęciach (kolor nadal wychodzi na nich prawie jak czarny).

Muszę przyznać, że faktycznie jest to sposób na to, by nieco wypłukać z włosów barwniki ziołowe. Nie ma jednak co liczyć na spektakularne efekty (chyba, że po pierwszym hennowaniu włosów). Dla mnie niestety jest to sposób zbyt czasochłonny i nieprzyjemny, by dłużej się w to bawić. Włosy u nasady mam sporo jaśniejsze niż na długości, ale na szczęście przejście jest bardzo naturalne, dlatego póki co zamierzam pozwolić włosom odrosnąć (szczególnie przy twarzy).

Ostatnio sięgnęłam po cassję i całkiem możliwe, że to właśnie nią zastąpię hennę i indygo (bardzo podoba mi się stan moich włosów po ziołach – są sypkie i błyszczące). Cassia ma takie same właściwości pielęgnacyjne jak henna, ale nie barwi włosów (daje jedynie złotą poświatę). O cassji na pewno jeszcze napiszę:-) Teraz zamierzam sięgać po naturalne sposoby na to, by nieco rozjaśnić kolor moich włosów (miód, rumianek, cytryna itd.).


PS. Dla zainteresowanych – moje włosy po 1,5 miesięcznym eksperymencie są nadal w tak samo dobrej kondycji, co przed (nie zauważyłam ich zniszczenia).


4 komentarze:

  1. Ja właśnie zniechęciłam się gdy po pierwszym, drugim czy trzecim hennowaniu, ziołowa farba nadal wypłukiwała się w tempie ekspresowym... Pamiętasz może po ilu koloryzacjach henna przestała się wypłukiwać z Twoich włosów? I jak często nakładałaś wtedy hennę? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po hennę/mieszankę Khadi sięgnęłam po wcześniejszej koloryzacji henną/mieszanką Heenara. U mnie kolor stał się mniej więcej trwały po 3-4 koloryzacjach Khadi. Pierwsze dwa-trzy farbowania nakładałam zioła co 2 tygodnie, żeby kolor "wgryzł się" we włosy:-)

      Usuń
  2. Ooo będę musiała koniecznie tego wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cenne informacje. Bardzo podoba mi się ten wpis.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz:-)
Anonimowych użytkowników proszę o podpisywanie się w komentarzu.
Komentarze uznane przeze mnie za obraźliwe lub będące reklamą będą usuwane.