wtorek, 8 grudnia 2015

Hennowy „gloss” – na moim przykładzie;-)

Jak wiecie od kilku miesięcy koloryzuję włosy henną Khadi w kolorze ciemnego brązu. Początkowo mieszankę ziołową nakładałam na włosy średnio co miesiąc (na samym początku farbowałam co dwa tygodnie, by kolor „wgryzł się” we włosy). Za każdym razem nakładałam hennę na całe włosy, ponieważ na początku barwnik wypłukiwał się z moich włosów dość szybko. Jednak z każdym farbowaniem kolor robił się coraz ciemniejszy. Ostatnio zauważyłam, że moje włosy utrzymują już kolor ciemnego brązu (z bordowym połyskiem). Jako, że nie zamierzam zostać brunetką, postanowiłam co miesiąc farbować jedynie odrosty, a na całe włosy hennę nakładać np. co trzy miesiące. Kilka dni temu hennowałam odrosty, a żeby kolor na długości jedynie odświeżyć i ożywić zastosowałam hennowy gloss. I właśnie o tym sposobie hennowania włosów chciałabym Wam nieco dzisiaj opowiedzieć;-)


Co to jest „gloss”?

Gloss z henny to znacznie delikatniejsza forma koloryzacji włosów. To taka jakby koloryzująca odżywka (połączenie henny i odżywki), której podstawowym zadaniem jest zintensyfikowanie koloru (subtelna zmiana odcienia), odżywienie i dodanie blasku włosom.
Proporcje odżywki i henny mogą być bardzo zróżnicowane. Niektórzy stosują nawet proporcję 50/50, ale na początek lepiej wypróbować opcję 1:3 (1 część henny na 3 części odżywki) – zwłaszcza jeśli nie wiemy jak nasze włosy „chwytają hennę”.


Dlaczego warto sięgnąć po gloss?

Gloss to dobra opcja dla osób, które regularnie farbują włosy henną i chciałyby jedynie „podbić” kolor, to oszczędność pieniędzy (henny zużywamy znacznie mniej niż w przypadku klasycznego hennowania) i czasu (gloss ma bardziej gładką konsystencję, za sprawą odżywki gloss nakłada się i zmywa znacznie szybciej i łatwiej niż samą hennę). To także ciekawa opcja dla tych, którzy henny jeszcze nie próbowali i nie chcieliby radykalnej zmiany koloru swoich włosów. Kolor uzyskany za pomocą hennowego glossa będzie delikatniejszy i szybciej się wypłucze, na ciemnych włosach można nie zauważyć wielkiej różnicy w kolorze (ale włosy będą bardziej błyszczące i odżywione). Trzeba jednak pamiętać, że (podobnie jak w przypadku samej henny) z każdą kolejną aplikacją glossa, kolor będzie trwalszy i intensywniejszy.


Przygotowanie mieszanki

Czystą hennę rozrabia się z wodą i sokiem z cytryny i odstawia na noc w ciepłe miejsce, by uwolnił się barwnik (podobnie jak w klasycznym hennowaniu). Gloss na tak przygotowanej hennie da oczywiście intensywniejszy i bardziej trwały kolor. Gotowych mieszanek ziołowych (np. Khadi – henna i indygo) nie przygotowuje się wcześniej (proszek po prostu zalewa się wodą, dodaje odżywkę i od razu nakłada na włosy – indygo jest nietrwałe i nie lubi kwaśnego środowiska).

Hennowy gloss zasadniczo składa się głównie z henny i odżywki. Jednak podobnie jak w przypadku proporcji tak i przy doborze składników można eksperymentować. Ważne by odżywka i dodatki, które wybierzemy były bardzo dobre dla naszych włosów. Kwestią sporną pozostają oleje, których w przypadku klasycznego hennowania nie dodajemy do mieszanki, ponieważ mogą one blokować wiązanie się barwnika z włosem (henna słabo chwyci). Ja do glossa olejów nie dodaję (zwracam też uwagę, by odżywka nie zawierała dużej ilości olejów). Jeśli jednak komuś bardziej zależy na odżywieniu włosów niż na zmianie ich koloru to dodawanie olei jest w tym przypadku jak najbardziej zasadne.


Moja mieszanka i wrażenia

Moją glossową maseczkę wykonałam w następujący sposób: 1 czubatą łyżkę stołową henny (właściwie mieszanki Khadi ciemny brąz) wymieszałam z jeszcze mocno ciepłą kawą z kakao (ok. 150 ml wody, po 2 płaskie łyżeczki kawy i kakao) i do takiej papki dodałam dwie saszetki maseczki ożywiającej kolor do włosów brązowych Marion oraz 1 łyżeczkę maski Gloria.

Ja w swojej mieszance nie trzymałam się zbytnio proporcji. Jeśli chodzi o sam stosunek ilości henny do odżywki to mniej więcej wynosił on 1:3, ale ja do henny dodałam jeszcze kawę i kakao. Poza tym warto zauważyć, że maseczka Marion już sama w sobie koloryzuje włosy (recenzja).

Przed nałożeniem glossa, na odrosty nałożyłam samą mieszankę hennową (henna Khadi ciemny brąz + woda). Gloss wylądował na całych włosach z pominięciem skóry głowy. Całość trzymałam pod foliowym czepkiem i czapką przez ok. 3h (mój zwykły czas trzymania henny na włosach). Standardowo gloss traktuje się jak maskę do włosów i trzyma ok. 30min.

Po tym czasie jak zwykle zmyłam mieszankę z włosów ciepłą wodą i wysuszyłam włosy. Poniższe zdjęcia obrazują efekt, jaki udało mi się uzyskać.



Włosy po glossie są bardzo miłe w dotyku, dobrze się rozczesują, są nawilżone i bardzo błyszczące. Choć ja sama raczej nie mam specjalnych problemów z tzw. „przesuszem pohennowym” to jednak muszę przyznać, że gloss jest znacznie lepszy niż sama henna (biorąc pod uwagę efekt kondycjonujący włosy).

Jeśli chodzi o efekt kolorystyczny to na moich już jakby nie było ciemnych włosach jest on raczej znikomy. „Na żywo” dostrzegam pewną różnicę w intensywności koloru – jest jakby bardziej wyrazisty, na zdjęciach jako takiej różnicy w kolorze chyba nie ma. Nie mniej jednak efekt „poglossowy” jest dokładnie taki, jakiego oczekiwałam – włosy bardzo błyszczące, kolor bardziej wyrazisty, ale nie przyciemniony.


Reasumując: uważam, że gloss to bardzo fajna forma hennowania włosów:-) Ja zdecydowanie przy niej pozostanę. Na pewno wykonam gloss ponownie w przyszłym miesiącu, jeśli kolor na moich włosach nadal będzie się nieźle trzymał.

10 komentarzy:

  1. Tez farbuje tym kolorem, ciekawy sposob, ale chyba najpierw tak jak piszesz wgryze kolor kolejnymi farbowaniami;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem czy to sprawdziłoby się u mnie :) Ja ochładzam swój kolor mieszanką czarnej henny i indygo. Gloss na pewno byłby milszy w użyciu...Zastanowię się :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się efekt jaki uzyskałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rudawy połysk doprowadza mnie do białej gorączki... Czy da się go w ogóle zabić henną?

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henna zawsze będzie dawała rudawy/czerwonawy połysk. Niektórzy porównują hennę do takiej wyimaginowanej półprzeźroczystej folii w kolorze pomarańczowym nałożonej na nasz wyjściowy kolor włosów (daje to jakiś obraz możliwego do uzyskania koloru na włosach). Rudawy odcień henny zrównoważyć może indygo (niebieski barwnik), ale indygo znacznie gorzej trzyma się włosów niż sama henna, dlatego mieszanki ziołowe będą się wypłukiwać w stronę rudości. Na moich włosach połysk jest raczej lekko czerwonawy (najbardziej w słońcu) i ja go nawet lubię:-)

      PS. A jakby tak od czasu do czasu zrobić glossa z samego indygo? Myślę, że taka odżywka powinna pomóc "ugasić" tę rudość.

      Usuń
  5. Za każdym razem nie mogę się napatrzeć na Twoje włosy. Cudo :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz:-)
Anonimowych użytkowników proszę o podpisywanie się w komentarzu.
Komentarze uznane przeze mnie za obraźliwe lub będące reklamą będą usuwane.