Od producenta: Spray dzięki zastosowaniu innowacyjnych
składników aktywnych, zapewnia uzyskanie efektu zwiększonej objętości włosów.
Specjalnie ukierunkowany aplikator umożliwia precyzyjną aplikację produktu u
nasady włosów, przez co fryzura zyskuje lekkość i puszystość. Dodatkowo
unikalna formuła zawiera kopolimery, które chronią włosy przed działaniem
wysokiej temperatury podczas używania suszarki, prostownicy lub lokówki, dzięki
czemu włosy są mocniejsze, sprężyste i lśnią zdrowym blaskiem.
Efekt na włosach:
- większa objętość
- uniesienie u nasady
- wzmocnienie i połysk.
Skład: Aqua, Polyquaternium-4/Hydroxypropyl Starch Copolymer, Trimethylsilylmodimethicone and C11-15 Pareth-5 and C11-15 Pareth-9, Polyquaternium-22,Keratin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Propylene Glycol, Parfum, Citric Acid, Triethanolamine, Methylisothiazolinone, Hexyl Cinnamal, Alpha- Isomethyl Ionone, Coumarin.
Na początku składu znajdziemy polimery, antystatyk,
emulgatory,
keratynę, humektant,
substancje
zapachowe, regulatory pH, konserwant.
************
Opakowanie: Poręczna buteleczka z aplikatorem (spray).
Zapach: Delikatny, słodko-kwiatowy.
Konsystencja: Typowa dla tego typu produktów, wodnista.
Wydajność: Dość dobra.
Cena i dostępność: Kosztuje ok. 7zł/130ml
Dostępny np. w Naturze.
Efekty:
Myślę, że spray dość dobrze
spełnia swoją rolę termoochronną,
ale zastrzegam, że osobiście regularnie używam tylko suszarki (ciepły i chłodny
nawiew). Włosy po jego zastosowaniu schną nieco dłużej niż zwykle, ale nigdy nie są
przesuszone, nawet na końcach.
Spray faktycznie nieco unosi włosy u nasady
(co na moich długich włosach jest sporym wyzwaniem). Włosy są puszyste i
lekkie. Efekt nie jest jakiś super trwały
(max. kilka godzin) ani spektakularny, ale widoczny.
Włosy wydają się być grubsze, są bardziej mięsiste. Dodatkowo ładnie, choć delikatnie pachną. Są sypkie, gładkie i
błyszczące. Nie skleja i nie obciąża włosów.
Jak dla mnie, kosmetyk praktycznie
nie ma wad, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego cenę naprawdę nie mam się do czego
przyczepić:-)
Reasumując: Uważam, że to bardzo ciekawy kosmetyk za
niewielkie pieniądze, na pewno wart wypróbowania. Niestety jest problem z jego dostępnością.
W naturze dostaniesz go bez problemu. Przynajmniej u mnie w St-ce jest :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała się za nim rozejrzeć. W sumie rzadko używam suszarki, ale czasami mi się zdarza :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tą czerwoną wersję i byłam z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuńW Leclercach też są. Tej wersji nie miałam, kiedyś używałam czerwonej :)
OdpowiedzUsuńniby ciekawy,ale jakoś nie jestem przekonana do stosowania go na moich włosach ;)
OdpowiedzUsuń