Wiecie, że nie jestem weteranką stosowania suchych szamponów:-) Nie mniej
jednak jestem zwolenniczką ich stosowania w sytuacjach awaryjnych. Batiste
jest firmą znaną i lubianą. Przyznam, że do niedawna na mojej
półce zagościł tylko jeden suchy szampon z rodziny Batiste – o kokosowym
zapachu. Ostatnio do przetestowania od marki Batiste otrzymałam dwa produkty do
zadań specjalnych. Dziś pora opowiedzieć Wam co nieco o pierwszym z nich:-)
Opinia producenta: Natychmiast
odświeża włosy bez użycia wody jednocześnie zwiększając ich objętość i unosząc
je u nasady, tym samym ułatwiając ich stylizację.
Sposób użycia: Mocno wstrząsnąć
i rozpylić u nasady włosów z odległości ok. 30 cm. Przez kilkanaście sekund
wmasowywać produkt we włosy, następnie je ułożyć. Bastiste Heavenly stosowany
jako produkt do stylizacji można użyć miejscowo na poszczególne pasma włosów,
co przedłuży trwałość ewentualnego upięcia.
Butane, Isobutane, Propane, Oryza Sativa
(Rice) Starch, Cetrimonium Chloride, Talc, Silica, Alcohol Denat., Parfum, Distearyldimonium
Chloride, Limonene, Linalool.
Skład tej
wersji suchego szamponu jest moim zdaniem całkiem ładny (jak na tego typu
produkty). W składzie znajdziemy kolejno: tzw. gazy
napędowe (stosowane w produktach w aerozolu), skrobię ryżową, antystatyki, talk, krzemionkę, alkohol, zapach.
Właściwie już na pierwszy
rzut oka widać, że jest to dość silnie odtłuszczający produkt (zawiera mąkę
ryżową, talk i jeszcze krzemionkę). Plus za to, że alkohol jest prawie na końcu
składu. Produkt będzie więc odtłuszczać (matowić) włosy, ale nie powinien ich nadmiernie
wysuszać. Skład jest przemyślany – dodanie antystatyków (substancji
redukujących elektryzowanie się włosów) jest tutaj jak najbardziej potrzebne.
*********
Opakowanie: Poręczne z wygodnym aerozolem.
Zapach: Zapach jest świeży, dość delikatny, kwiatowo-słodki.
Wydajność: Myślę, że jest typowa dla takich produktów. Oczywiście to zależy od
ilości aplikowanego produktu, ale moim zdaniem na kilkanaście razy każdemu
powinien wystarczyć.
Cena i dostępność: Kosztuje ok. 16 zł za 200 ml Dostępny
jest choćby w Rossmannie, Hebe itp.
Moje wrażenia:
Osobiście uważam, że jest to produkt
wręcz stworzony dla takich włosów jak moje – bardzo gładkich, śliskich,
prostych, często wręcz „przyklejonych do skóry głowy”, zdrowych. Takie włosy
(niskoporowate) są trudne do układania, bardzo szybko tracą objętość i ciężko
unieść je u nasady. Przyznam, że choć standardowa wersja szamponu Batiste jest
ok., to jednak dopiero wersja Heavenly Volume podbiła moje serce:-) Dlaczego?
Przede wszystkim ze względu na działanie
– wyraźnie odświeża i unosi włosy u nasady dosłownie po kilkunastu sekundach
od aplikacji – trzeba przyznać, że pod tym względem wygrywa z nie jednym środkiem do
stylizacji włosów. Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć jak na moich włosach
prezentuje się efekt przed i po zastosowaniu tego suchego szamponu. Przyznam,
że temu produktowi ustawiłam poprzeczkę dość wysoko – zaaplikowałam go na włosy
dopiero w momencie, w którym faktycznie miałby mi zastąpić umycie włosów, czyli
po dwóch dniach od tradycyjnego mycia włosów. Na zdjęciach „przed” widać włosy
przetłuszczone, zbite w strąki i przylizane.
Przed: Po:
Po aplikacji:-) Po wmasowaniu i wyczesaniu produktu:
Heavenly Volume trochę bieli/rozjaśnia
włosy, co widać na zdjęciach. Po wyczesaniu włosów efekt szarawych włosów znika. Niestety szczotka po
takim procederze wymaga umycia. Ponadto szampon ten dość silnie matowi
włosy (co w zasadzie nie dziwi, bo w składzie ma aż trzech „odtłuszczaczy”),
choć na moich włosach i tak nie ma dramatu, bo są zdrowe i niskoporowate. Z rozczesywaniem
włosów po użyciu tego suchego szamponu nie mam większych problemów, mimo faktu,
że włosy straciły na gładkości.
To, co szczególnie urzekło mnie w tym
produkcie to nie tyle efekt początkowy, ale włosy kolejnego dnia. Następnego dnia od
aplikacji tego suchego szamponu, moje włosy były nadal świeże, bardziej
uniesione u nasady niż po kilku godzinach od tradycyjnego umycia włosów!:-) Szok po prostu:-)
Dodatkowo warto wspomnieć, że moja skóra
głowy również zaprzyjaźniła się z tym produktem – nic mnie po nim nie
swędzi, skóra nie jest przesuszona.
Jestem pewna, że jeśli któregoś suchego
szamponu będę używać regularnie to z pewnością będzie to ta właśnie wersja:-)
Aczkolwiek trzeba wziąć poprawkę na to, że zbyt częste stosowanie takich
produktów, czyli odzieranie włosów z ich naturalnej ochrony (sebum) może odbić
się niekorzystnie na ich kondycji. Wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem;-)
Na koniec zaznaczę, że dla posiadaczek
włosów o wyższej porowatości - włosów zniszczonych, suchych czy kręconych – czy
suchej skóry głowy, ten produkt prawdopodobnie będzie zbyt intensywny w
działaniu (choć to także zależy od ilości aplikowanego produktu). Włosy mogą
stać się zbyt szorstkie, suche i splątane. Myślę, że takie włosy bardziej polubiłyby
którąś z wersji podstawowych suchych szamponów Batiste.
Reasumując: Dla mnie wersja
Heavenly Volume to produkt typu "dwa w jednym" – suchy szampon i produkt do stylizacji
włosów. Jest naprawdę godny polecenia dla osób mających włosy podobne do
moich:-)
u mnie niestety skóra głowy dostała szału gdy ostatnio go użyłam, mimo że nie sięgam po niego za często :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam używać w kryzysowych sytuacjach.
OdpowiedzUsuńdla mnie niestety całkowicie te szampony odpadają- skóra swędzi i jest podrażniona. Dla mnie najlepsza mąka ziemniaczana ;)
OdpowiedzUsuńU mnie te szampony powodują swędzenie i nie mogę ich używać
OdpowiedzUsuńPrezentuje się super :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś zakupić.
OdpowiedzUsuńOo mam taki sam. RECENZJA RÓWNIEŻ U MNIE :) Tak, niestety zostawia ten białawy ślad. na drugi raz kupię raczej Batiste dla brunetek. Ale efekt daje to plus :)
OdpowiedzUsuń