Po recenzji odżywczego
szamponu z serii Vianek (klik) przyszedł czas na jego siostrę - maskę
odżywczą:-)
Od
producenta: Bogata
w składniki odżywcze i regenerujące maska przeznaczona jest do pielęgnacji
każdego rodzaju włosów. Zawiera ekstrakt z kwiatów nagietka lekarskiego oraz
ziela pięciornika gęsiego, które wzmacniają włosy osłabione i pozbawione
blasku. Olej z pestek moreli, olej rycynowy, masło avocado i lecytyna sojowa
odbudowują zniszczone struktury oraz zapobiegają łamliwości, idealnie
wygładzając pasma. Składniki nawilżające i zatrzymujące wilgoć (miód,
panthenol) sprawiają, że po zastosowaniu włosy odzyskują naturalny i piękny
wygląd.
Skład
Aqua, Cetearyl Alcohol,
Mel Extract, Cetyl Alcohol, Glycerin, Prunus
Armeniaca Kernel Oil, Ricinus Communis Seed
Oil, Persea
Gratissima Butter, Calendula Officinalis
Flower Extract, Potentillae Anserinae Herba
Extract, Stearic Acid, Decyl Glucoside, Glyceryl
Laurate, Panthenol, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Lactic Acid, Lecithin, Tocopheryl
Acetate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Benzoate, Parfum.
W składzie znajdziemy: emolienty,
miód, humektanty
(nawilża), olej z pestek moreli, olej rycynowy, masło awokado, ekstrakt
z nagietka, ekstrakt z pięciornika, emulgatory, delikatne
substancje myjące, kwas
mlekowy, lecytyna, witamina E, konserwant,
zapach.
Skład maski jest typowo
emolietnowo-humektantowy, czyli natłuszczająco-nawilżający. Maska powinna
dodawać włosom elastyczności, blasku i nawilżenia.
*********
Opakowanie: Mały
(jak na maskę), solidny i bardzo poręczny plastikowy słoik, z oszczędną, ale
miłą dla oka szatą graficzną.
Zapach: Jakby
pudrowo-pomarańczowy/morelowy, dość delikatny.
Konsystencja: Gęsta.
Maska ma kolor blado oliwkowy.
Wydajność: Niestety
słaba – maska wystarcza na maksymalnie 5-6 użyć.
Cena
i dostępność: ok.
15-20 zł/150 ml Dostępna w niektórych drogeriach
i w sklepach internetowych.
Moje wrażenia
Maska ma bogatą
konsystencję (sporo w niej olejów, które lekko się wytrącają), przez
co mocno odżywia i nawilża włosy. Moje włosy lubią ją szczególnie, gdy są
przesuszone - potrzebują nawilżenia i odżywienia. Wtedy maska działa na nie
bardzo pozytywnie – włosy są mięsiste, dociążone,
mają miękki satynowy połysk. Niestety stosowana częściej niż raz w
tygodniu jest dla moich włosów zdecydowanie zbyt cieżka – włosy stają się
obciążone i przyklapnięte.
Maskę dość łatwo się
aplikuje i zmywa. Zapach maski nie utrzymuje się na włosach.
Co ciekawe maska odżywcza Vianek przy pierwszym użyciu wypłukała mi
hennę – woda podczas spłukiwania maski była ewidentnie
czerwono-bordowa). To niecodzienne działanie było w mojej sytuacji akurat na
plus (wracam do mojego naturalnego koloru włosów). Przy kolejnych użyciach
maski takie działanie już się nie powtórzyło.
Podsumowując: Maska
odżywcza Vianek jest całkiem fajną maską, ale trzeba ją „osowić”:-) Myślę, że
mogłaby być alternatywą dla olejowania (od czasu do czasu) – pamiętacie moją „maskę
olejową”? Maska Vianek to coś w tym stylu;-)
Ja pozwalam sobie na prawdziwe SPA ok. raz w tygodniu, więc wtedy taka maska byłaby idealna :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie się na nią zastanawiałam, ale nie wiem, czy nie będzie dla mnie własnie za ciężka
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy żadnego produktu z tej marki :)
OdpowiedzUsuńMam już od dawna ochotę na wypróbowania kosmetyków tej firmy.
OdpowiedzUsuńJakoś zupełnie nie interesują mnie kosmetyki Vianek do włosów. Skupiam się bardziej na rosyjskich specyfikach, a nasze polskie viankowe odrzucają mnie między innymi rażąco słabą wydajnością...
OdpowiedzUsuńChętnie spróbuję jak ta maska działa, ponieważ mam ogromny problem z kruchymi i rzadkimi włosami, a żaden specyfik, którego do tej pory używałam, nie działa. Może to zadziała :)
OdpowiedzUsuń