Organiczny balsam do ciała testowałam w ramach współpracy
z marką Love Me Green.
Zapraszam na jego analizę;-)
Od producenta: Organiczny balsam do ciała opracowany w celu nawilżenia*,
odżywienia i ochrony skóry. Jego stosowanie daje efekt długotrwałego nawilżenia
i odnowy warstwy lipidowej - nawet bardzo suchej skóry. Balsam wyjątkowo szybko
się wchłania pozostawiając na powierzchni skóry naturalny połysk,
nie zostawiając tłustego filmu. Skóra staje się jedwabiście gładka.
nie zostawiając tłustego filmu. Skóra staje się jedwabiście gładka.
* Nawilżenie
górnych warstw naskórka.
Skład:
AQUA (WATER), ALOE BARBADENSIS
LEAF JUICE*, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLICERIDE,
DICAPRYLYL ETHER, OCTYLDODECANOL,
PRUNUS
AMYGDALUS DULCIS, (SWEET ALMOND ) OIL*, ARACHIDYL
ALCOHOL, CERA ALBA (BEE WAX), BEHENYL ALCOHOL, GLYCERIN,
GLYCERYL STEARATE SE, SQUALANE, PARFUM (FRAGRANCE), BENZYL
ALCOHOL, ARACHIDYL GLUCOSIDE, HIPPOPHAE
RHAMNOIDES (SEABUCKTHORN) FRUIT/BERRY OIL, XANTHAN GUM, LUPINUS ALBUS (HYDROLYZED LUPINE) PROTEIN, DEHYDROACETIC ACID, BENZOIC
ACID, SODIUM HYDROXIDE, SODIUM HYDROXIDE, SORBIC
ACID, SODIUM BENZOATE, ROSMARINUS OFICINALIS (ROSEMARY ) LEAF EXTRACT, LIMONENE,
LINALOOL, CITRAL, GERANIOL, CITRONELLOL, FARNESOL,
CINNAMAL,
EUGENOL,
BENZYL
BENZOATE, CINNAMYL ALCOHOL
* z upraw ekologicznych
* z upraw ekologicznych
Na samym początku składu balsamu znajdziemy w
nim ekstrakt z aloesu, emolienty (natłuszczają), olej migdałowy, wosk pszczeli,
humektant (nawilża), zapach, emulgator, rokitnik zwyczajny,
zagęstnik,
proteiny łubinu białego, konserwanty, regulator
pH, ekstrakt z
rozmarynu.
Skład balsamu jest
pełen emolientów i substancji odżywczych. Jego głównym zadaniem jest chronić
skórę przed utratą wilgoci i przed niekorzystnym działaniem czynników
zewnętrznych (w tym promieni słonecznych).
Jest tu sporo
substancji dbających o nawilżenie i odżywienie skóry, wśród nich znajdziemy:
Aloes – łagodzi
podrażnienia, silnie nawilża i regeneruje, reguluje wydzielanie sebum, poprawia
krążenie krwi, wzmacnia skórę, posiada
również działanie przeciwzapalne i przeciwbakteryjne.
Olej migdałowy – zawiera głównie kwasy oleinowy (60-70%) i linolowy (20-30%), sporo
witamin: A, B1, B2, B6, D, E i składników mineralnych; bardzo dobrze nawilża
skórę, przeciwdziała powstawaniu rozstępów.
Wosk
pszczeli – ma właściwości antyseptyczne i przeciwzapalne. Chroni skórę
przed słońcem, zimnem i wpływami środowiska, czyni ją miękką i elastyczną oraz
przyspiesza gojenie ran i blizn.
Rokitnik
zwyczajny – chroni przed niszczącym działaniem promieni
słonecznych, nawilża, regeneruje, łagodzi stany zapalne, likwiduje
przebarwienia skóry
Łubin
biały – Działa rewitalizująco na skórę, stymuluje odnowę komórek, wygładza
mniejsze zmarszczki, dotlenia
Rozmaryn – wzmacnia i tonizuje skórę, działa antyseptycznie,
a także przeciwzmarszczkowo i ujędrniająco, reguluje wydzielanie sebum, leczy trądzik
a także przeciwzmarszczkowo i ujędrniająco, reguluje wydzielanie sebum, leczy trądzik
************
Opakowanie: Jak wszystkie opakowania produktów tej firmy jest bardzo estetyczne. Dużym
plusem jest tutaj obecność pompki.
Zapach: Słodki, egzotyczny i owocowy. Przypomina mi gumę
Mambę o smaku pomarańczowym;-)
Konsystencja: Balsam mimo bardzo odżywczego składu jest dość
rzadki, lekki, nietłusty.
Bardzo łatwo się go nakłada.
Bardzo łatwo się go nakłada.
Wydajność: Dobra. Lekka formuła pozwala na pokrycie skóry niedużą ilością balsamu.
Cena i dostępność: 99,90zł/200ml Dostępny jest tutaj
Efekty:
Po zastosowaniu tego balsamu moja skóra jest
świetnie nawilżona, pokryta delikatnym ochronnym filmem, który sprawia, że
skóra ma zdrowy połysk. Balsam się nie klei, szybko się wchłania, a skóra po
jego użyciu nie jest tłusta.
Ponadto kosmetyk posiada ten śliczny słodki zapach, który przypomina mi
dzieciństwo;-)
**********
Dodatkowo w mojej paczuszce znalazło się sporo próbek
produktów firmy Love Me Green, wśród których według mnie najciekawiej
prezentują się wyszczuplający balsam z zieloną herbatą – jest lekkii pachnie orzeźwiająco (cytrusowo) oraz krem do rąk z masłem shea – bardzo dobrze nawilża dłonie
i pachnie tak samo delikatnie jak produkty do włosów;-)
miałam próbkę i sprawdził się fajnie, ale na chwilę obecną cena i tak go dyskwalifikuje
OdpowiedzUsuńteż dostałam te próbki ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie produkty, a ten zapowiada się wspaniale :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za filmem na skórze po użyciu balsamów...
OdpowiedzUsuńNa próbki czekałam, ale niestety ich nie otrzymałam ;/
bardzo mi się podoba jak dokładnie wszystko opisujesz ;) Cieszę się ,że produkt się u Ciebie sprawdził ;) Dodaję do obserwowanych, będę zaglądać tu częściej .
OdpowiedzUsuńloveandvanillascent.blogspot.com
Karite exotique??? A widzisz gdzieś w składzie masło shea?
OdpowiedzUsuńKolejna ściema ze strony tej firmy? Czy maja prawo nazywać balsam nawilżającym jeśli nie ma udowodnionego działania nawilżającego?
Wydaje mi się, że producent w nazwie produktu powinien zaznaczyć, że jest on o zapachu karite exotique. Na stronie producenta jest co prawda taka informacja:
UsuńZAPACH: Karite exotique
Naturalny, lekko orzechowy zapach, egzotyczny i uwodzicielski. Działa relaksująco i antystresowo.
Jednak moim zdaniem sama nazwa kosmetyku może mylić.
Skład balsamu bazuje na aloesie (który ma działanie silnie nawilżające), sporej dawce emolientów (zapobiegających utracie wilgoci w skórze - co także daje pośredni efekt nawilżający) i glicerynie (sub. nawilżająca).
Tak, moim zdaniem producent ma pełne prawo nazywać ten balsam nawilżającym.
myślisz, że można by go użyć do kremowania włosów ? Bardzo liczę na Twoją odpowiedź:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak, bo skład ma ładny i dla włosów przyjazny:-)
Usuńdzięki bardzo za odpowiedź ;) wypróbuję w takim razie :)
Usuń