Jak już wspominałam kupiłam
dwa mydełka z Aleppo: z 12% i 30% zawartością oleju laurowego. O mydełku 12% i
w ogóle o mydłach z Aleppo i ich właściwościach pisałam we wcześniejszym wpisie. Dziś chciałabym napisać parę słów o mydle Aleppo 30%.
Mydło Aleppo 30% jest
szczególnie zalecane przy problemach skórnych.
Olej laurowy
znany jest ze swoich właściwości przeciwtrądzikowych, pobudzających porost
włosów oraz pomagający w walce z łupieżem.
Mydło Aleppo może być
używane jako maseczka kosmetyczna, pianka do golenia oraz szampon.
Moje mydełko
Kupiłam mydło Alepp 30%
firmy Ghar. Waży ok. 200 g, kosztowało
ok. 20 zł.
Skład: Olea Europaea Oil, Lauris Nobilis Oil 30%, Aqua,
Sodium Hydroxide.
Skład jest praktycznie
identyczny, jak w przypadku mydełka 12%, czyli po kolei: oliwa z oliwek, olej laurowy 30%, woda i soda.
Pod względem wyglądu mydełka
różnią się nieco od siebie. Mydło 12% jest znacznie jaśniejsze, mydło 30% ma
ciemnobrązową barwę, w środku jest ciemnozielone. Pachnie też intensywniej,
czuć laur, ale nadal jest to zapach dość delikatny. Pieni się podobnie, czyli
słabo. Wydajność bardzo dobra, porównywalna jak mydła 12%.
Moje wrażenia ze stosowania mydła
Aleppo 30%
Twarz
Mydło stosowałam regularnie
do codziennego mycia twarzy, czasem nawet przetrzymywałam je na twarzy dłużej,
w formie maseczki. Pod tym względem wydaje mi się ono bardzo podobne w
działaniu do mydła 12% - nie wysusza, dobrze
oczyszcza skórę. Zauważyłam jednak, że mydło
30% znacznie lepiej radzi sobie z problemami skórnymi. W czasie jego stosowania
wszelkich „niespodzianek” wyskakiwało mniej, rozszerzone pory (szczególnie na
nosie) były mniej widoczne. Niestety mydło 30% podobnie jak to o 12%
zawartości oleju laurowego, niemiłosiernie szczypie w oczy.
Włosy
Na tym polu mydło 30%
zdecydowanie odniosło zwycięstwo nad mydłem 12%. O ile to słabsze mydło nie
zdało egzaminu zupełnie, o tyle mydło o wyższej zawartości oleju laurowego
spisało się naprawdę nieźle. Po pierwsze łatwiej
było je zmyć. Oczywiście zawsze stosowałam metodę opracowaną na potrzeby
poprzedniego mydła, czyli – najpierw myję włosy mydłem Aleppo (właściwie
skórę głowy, na długości włosów w tym czasie leży odżywka), zostawiam na chwilę,
spłukuję i znów myję skórę głowy i włosy u nasady, ale tym razem stosuję płyn
Facelle. Takie mycie pozwala uniknąć pewnych niedogodności ze stosowania mydła
Aleppo – nie ma osadu, można normalnie rozczesać włosy, włosy nie są tłuste u
nasady (jak to miało miejsce w przypadku stosowania mydła solo). Przewaga mydła 30% nad mydłem 12% polega na tym, że po
takim myciu włosy zawsze są świeże i całkiem lekkie (nie raz miałam trudności z
domyciem mydła 12%). Po drugie – działanie. Osobiście zauważyłam, że mydło 30% działa lepiej – niweluje wszelkie podrażnienia
skóry głowy, myje delikatnie, ale całkiem skutecznie, z czasem także przedłuża
nieco świeżość włosów. Ma także większą szansę zadziałać na polu
wypadania włosów, problemów z łupieżem itp., bo w końcu to głównie olej laurowy
jest odpowiedzialny za lecznicze właściwości mydła. Ja niestety w tej kwestii
wypowiedzieć się nie mogę – łupieżu nie mam, włosy też mi nadmiernie nie
wypadają.
Choć mycie włosów mydłem
Aleppo wymaga trochę zabawy, to jednak stosowanie mydła 30% mi się spodobało. Oprócz
korzyści dla skóry głowy, mydło 30% dodało także
mięsistości, sprężystości i blasku włosom
(szczególnie u nasady, bo na długość go nie stosowałam). Po porażce ze
stosowaniem mydła 12% na włosy, mydło 30% przywróciło moją wiarę w ten rodzaj
pielęgnacji włosów;-) Całkiem możliwe, że sięgnę jeszcze kiedyś po to mydło np.
40%.
Ciało
Tutaj nie zauważyłam
większej różnicy w porównaniu do mydła 12%. Sprawdza się tak samo dobrze.
*********
Czy na tym mydle skończy się
moja przygoda z Aleppo nie wiem, na pewno nie sięgnę już po mydło o niższej
zawartości oleju laurowego. Być może kupię ponownie znów 30% albo nawet 40%.
Póki co mam jednak w planach wypróbowanie kilku innych produktów, dlatego mydła
z Aleppo odkładam na bliżej nieokreśloną przyszłość, choć ciekawi mnie szampon
do włosów z Aleppo.
Uwielbiam mydła Allepo :) Mam na nie fazy i używam często przez jakiś okres czasu, potem muszę od nich zwyczajnie odpocząć
OdpowiedzUsuńNigdy nie mialam, ale mnie zachecilas;)
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś te mydła mnie do siebie zachęcały :) Spodobała mi się jednak idea robienia naturalnego mydła samemu i kiedy tylko będę mieć lepsze warunki uderzam w to :)
OdpowiedzUsuńLubię używać mydła laurowego i lawendowego do pielegnacji wlosow, twarzy i ciała. Z szamponu zrezygnowałam i tak już chyba zostanie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam w sklepie te mydełka, miałam o nich poczytać więc ten wpis podpasował mi idealnie :D
OdpowiedzUsuńDo mnie własnie jedzie 12%,mam nadzieje że się sprawdzi
OdpowiedzUsuńWow, a myślałam, że tak wysokie stężenie będzie powodowało mega przesusz na twarzy :) Muszę w końcu wypróbować Aleppo, choć na razie zachwycam się czarnym mydłem afrykańskim :)
OdpowiedzUsuńZ ciekawości kupiłem ostatnio mydło aleppo konkretnie takie : https://eko-banka.pl/pl/p/Mydlo-syryjskie-z-Aleppo-20-Sultan-dAlep/927 , używam go już około miesiąca i szczerze mówiąc jestem bardzo pozytywnie zaskoczony , nie byłem do tego przekonany ale się myliłem :) Naprawdę gorąco polecam ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper, że mydełko się u Ciebie sprawdziło:-)
UsuńRównież pozdrawiam:-)