Po recenzji bardzo fajnej unoszącej włosy u
nasady pianki Joico (klik), przyszedł czas na recenzję suchego olejku,
który także miałam okazję wypróbować przy współpracy z Joico. Suchy olejek w
spray’u ma sprawdzić się szczególnie latem – pielęgnując włosy, dodając im
blasku i chroniąc przed szkodliwym promieniowaniem UV. Moje włosy kochają
oleje, ale stosowane przed myciem włosów, ewentualnie w niewielkiej ilości
stosowane przed suszeniem włosów i raczej na końcówki. W innym wypadku oleje szybko
zbytnio obciążają moje włosy. Przed wypróbowaniem tego kosmetyku miałam w
głowie pytanie: czy aby olejek Joico nie będzie zbyt ciężki?
Producent
zapewnia:
JOICO K-PAK COLOR THERAPY Dry Oil Spray to
nawilżający i odbudowujący suchy olejek w spray’u. Nadaje włosom piękny połysk
i zdrowy wygląd. Wykańczający olejek w sprayu nadaje się do wszystkich rodzajów
włosów, także cienkich.
W suchym olejku od
Joico znajdziemy całkiem sporo naturalnych olejków.
Oto niektóre z
nich:
Olejek z nasion słonecznika – uzupełnia lipidy i zapewnia ochronę
przed wilgocią, a tym samym sprawia, że włosy są zdrowe i odporne na puszenie.
Olej Babassu – wnika w strukturę włosa i wygładza go,
ułatwia rozczesywanie i zabezpiecza przed rozdwajaniem końcówek, przywraca
połysk.
Olej jojoba – wykazuje bardzo wysoką zgodność ze skórą,
dzięki temu z łatwością przenika przez naskórek i łuskę włosa, głęboko nawilżając
i odżywiając.
Olej Mongongo – Olej oferuje
wyjątkową ochronę przed promieniowaniem UV oraz szkodliwym działaniem
zanieczyszczonego środowiska zarówno skórze jak i włosom. Daje również
zwiększenie nawilżenia skóry jednocześnie zmniejszając stany zapalne i
zaczerwienienia, wspiera procesy naprawcze w komórkach.
Olejek Manketti – rozjaśnia, przywraca połysk i pozostawia
jedwabiste wykończenie. Wzmacnia także kruche włosy i tworzy barierę ochronną
wokół włókien włosów, chroniąc je przed szkodliwym wpływem czynników
zewnętrznych.
Joico Dry oil oprócz całej
gamy olejków zawiera m.in. alkohol (niestety w składzie przed olejkami) oraz
proteiny.
*********
Sposób
użycia:
Rozpylać na włosy z odległości 20-25 centymetrów, spryskując równomiernie
wszystkie pasma.
Opakowanie: Typowe
dla lakierów do włosów. Pojemność 212 ml. Opakowanie posiada hologram
świadczący o oryginalności kosmetyku.
Konsystencja
i zapach: Spray rozpyla delikatną mgiełkę kosmetyku. Pachnie dość
chemicznie, ale całkiem ładnie.
Cena
i dostępność: ok. 90 zł/212 ml Dostępny w firmowych sklepach.
Moje wrażenia
Mam zdrowe i dobrze
nawilżone włosy, delikatne z natury, dlatego oleje zwykle stosuję niemal
wyłącznie przed myciem włosów. Z obawy o zbytnie obciążenie włosów nigdy nie
stosuję olejków na suche włosy. Joico Dry oil to produkt, który miał w tej roli
sprawdzić się świetnie, nawet na cienkich włosach. No cóż, jak się spodziewałam
jego romans z moimi włosami nie potrwał zbyt długo:-) Nawet
jeśli stosuję go oszczędnie i tak obciąża mi włosy – w praktyce (tym bardziej
po przeczesaniu szczotką) wyglądają na tłustawe. Nie jest to oczywiście efekt
jak po olejowaniu, ale włosy i tak umyć trzeba. Próbowałam nawet
zastosować go po oczyszczającym szamponie i bez uprzedniego nakładania
jakiejkolwiek odżywki, efekt nadal ten sam. Znacznie
lepiej niż na rozpuszczonych włosach sprawdza się jako finisz np. wysokiego,
gładko upiętego końskiego ogona. Warunkiem jest w przypadku moich włosów
ogromny umiar w aplikacji tego kosmetyku. Na włosach upiętych efekt mi się
podoba – włosy są gładkie i mocno błyszczące.
Jako, że olejek na moich
włosach sprawdził się raczej słabo, wypróbowałam go
na włosach mojej koleżanki. Jej włosy są zupełnie inne niż moje –
średniej grubości, rozjaśniane i suche. Dla niej
ten olejek jest idealny! Dodaje włosom blasku, wygładza je, sprawia, że ogólnie
wyglądają na zdrowsze i w ogóle ich nie obciąża (chyba, że olejek
zaaplikujemy zbyt blisko włosów i dość szczodrze). Dlatego też oddałam jej ten
kosmetyk bez żalu:-)
No to widzę,że śwetnie sprawdził by się na moim suchych i rozjaśnianych włosach:) Szkoda,że nie prysnęłaś na dłoń i nie dałaś zdjęcia bo jestem ciekawa jaką "konsystencję" ma taki suchy olejek.
OdpowiedzUsuńTo taka woda z tłustym poślizgiem;-)
UsuńSuchy olejek ciekawie brzmi, i wydaje mi się że na moich zniszczonych włosach podziałałby nieźle :) Ale cena zdecydowanie odstrasza :D No i zresztą dałam sobie ostatnio bana na jakiekolwiek włosowe zakupy.
OdpowiedzUsuńU mnie by się sprawdził. Ale cena skutecznie odstrasza ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!