niedziela, 4 października 2015

Trochę o Khadi® i o „podróbkach”…

Jak wiecie, od lipca koloryzuję moje włosy stosując farby Khadi. Wybierając mieszankę ziołową sięgnęłam od razu po 150 g puszkę farby Khadi w kolorze ciemny brąz. Robiąc zakupy w sklepie internetowym wzięłam od razu kilka puszek. Byłam przekonana, że jest to ten sam produkt, co henna Khadi w kartonikach tylko w większej ilości (standardowe opakowanie farb Khadi zawiera 100 g ziół). Okazało się jednak, że tak nie jest.
 
 

Czym jest Khadi?

Ruch Khadi narodził się w 1920 r. w Indiach z inicjatywy Mahatmy Gandhiego. Jako państwowe przedsiębiorstwo Khadi miało na celu zaktywizować zawodowo wiejskie społeczności, propagować samozatrudnienie i rozwój małych przedsiębiorstw. Polityka Khadi wpisuje się w międzynarodowy ruch Fair Trade, mający na celu pomoc w rozwoju drobnych wytwórców.
Stąd też na światowym rynku znaleźć można niby te same produkty, ale różnych firm i często z różnymi składami.


Co trafia na rynek europejski, a w szczególności polski?

Kosmetyki Khadi dostarczane są na rynek europejski przez firmę Khadi Naturprodukte. Znak towarowy Khadi jest zarejestrowany na terenie Unii Europejskiej i chroniony prawnie. Firma NITAI jest wyłącznym, licencjonowanym dystrybutorem kosmetyków Khadi na terenie Polski, uprawnionym do użytkowania znaku towarowego Khadi.

Zgodnie w tym, czego się dowiedziałam, obecnie jedynymi legalnymi farbami ziołowymi Khadi dostępnymi u nas są te w kartoniku. Oczywiście mimo to nadal można kupić inne produkty oznaczone nazwą Khadi. Sklepy oferujące hennę w puszkach 150 g sprzedają ją nielegalnie. Więcej informacji na ten temat możecie znaleźć tutaj i tutaj. Spór między dystrybutorami nadal toczy się na drodze sądowej.
 

Kiedy mowa o „podróbkach”?

Osobiście nie miałabym żadnego problemu do możliwości kupienia obu produktów w Polsce, gdyby były one zgodnie z prawdą oznaczone jako produkty odrębnych firm. Wtedy henna w puszkach byłaby po prostu nieco tańszym odpowiednikiem henny Khadi®. Niestety o podróbkach można mówić wtedy, gdy sklepy oferujące hennę w puszkach informują, że jest to oryginalna henna Khadi i nielegalnie posługują się zastrzeżonym znakiem towarowym Khadi. Jest to bardzo mylące i szczerze przyznam, że właśnie w wyniku takiego nadużycia kupiłam ten produkt będąc święcie przekonana, że kupuję tą samą mieszankę, co w kartoniku, tyle, że w większej pojemności.
 

O co tyle „halo”?

Problemem z produktami Khadi są tutaj dwie kwestie.
Po pierwsze często nieświadomie możemy kupić nie to, co zamierzaliśmy. A jako konsument mamy prawo wiedzieć, że ktoś wciska nam produkt innej firmy.

Po drugie henny w puszce pochodzą z innych fabryk, często mają inny skład i słabsze działanie. Przykład idealny znajdziecie na blogu RedHairCare (klik). W przypadku henny w kolorze ciemny brąz sprawa jest nieco inna, ponieważ składy obu mieszanek (inci) są takie same, różnica może być w jakości ziół i dokładnych proporcjach.

Jak odróżnić oryginalną hennę Khadi®
od innych także oznaczonych jako Khadi?

Jak już pisałam najprostszym sposobem jest zapamiętanie, że oryginalna henna Khadi® występuje tylko w opakowaniach – kartonikach i ma tylko jedną pojemność 100 g.
Poza tym farby Khadi® w kartonikach mają przy nazwie oznaczenie zarejestrowania znaku towarowego - ®, ponadto samo logo jest inne – na puszkach jest coś w rodzaju słoneczka (lub wcale go nie ma), a na oryginalnej Khadi® jest biały płomień. Poza tym na pudełku henny Khadi® znajdziemy także oznaczenie, że produkt posiada certyfikat BDIH, który gwarantuje, że oznaczone nim kosmetyki zostały wykonane wg unikalnych formuł i spełniają wszelkie przewidziane prawem wymogi jakościowe.

 
**********
To by było na tyle w kwestii teorii:-) Na temat praktyki, czyli tego jakie są różnice (i czy w ogóle są) w wyglądzie mieszanek w kolorze ciemnego brązu i ich działaniu, wypowiem się za jakiś miesiąc, bo właśnie jestem po ostatnim farbowaniu Khadi w puszce, a tą w kartoniku zastosuję pod koniec października.
 

16 komentarzy:

  1. Na ten wpis czekałam:) Ostatnio kupiłam orzechowy brąz w puszcze i słabo chwycił... Czekam na drugą część, bo jestem ciekawa czy naprawdę jest różnica w jakości ziół.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie wpisy lubię informacja być może mi się przyda. Przyznam, że nie raz chciałam kupić tą Khadi w puszcze bo bardziej się opłaca. Jak na razie nie myślę o farbowaniu i mam nadzieję że o tym oszukiwaniu będę pamiętać gdy zechcę zmienić kolor włosów

    OdpowiedzUsuń
  3. Puszkowe są do kitu. Wychodzą rudo i ciepło w porównaniu do wersji z kartonika.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że nie trafiłam na to pół toku temu. Wtedy kupiłam też wersję puszkową, ale jeszcze inną niż Ty. Nie zadziałała wcale, stąd mam wątpliwości, czy jeszcze w ogóle robić podchody do khadi.

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewnie była puszka z taką białą/kremową, oszczędną w grafikę etykietą. Poczekaj na mnie:-) Za jakieś dwa-trzy tygodnie będę farbować włosy mieszanką z kartonika też w ciemnym brązie i na pewno na blogu porównam efekty:-)
      PS. Ta henna z puszki przy ostatnim farbowaniu słabo chwyciła mi odrosty...

      Usuń
  5. Dobre wskazówki - sama bym na to nie wpadła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za ten post, oświecilaś mnie. Od roku używam khadi ciemny brąz i orzechowy brąz właśnie w puszce... Efekty w ogóle nie powalały. Byłam wręcz rozczarowana i nie rozumiałam czemu dziewczyny tak to chwalą. Teraz kupię prawdziwą hennę, liczę na lepszy efekt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo;-) Ja póki co stosowałam tylko tą mieszankę w puszce, ta w pudełku już czeka na swoją kolej:-) Ja póki co narzekam na trzy kwestie: trwałości (kolor nadal szybko mi się wypłukuje, choć teraz jest trochę lepiej), trochę słabo łapie odrosty i kolor, jak już przestaje się wypłukiwać to trochę wpada w mahoń... Poza tym jestem zadowolona: włosy są w świetnej kondycji, błyszczą i kolor jest ładny i intensywny (choć jak wspominałam to trochę taki mahoń). Nie ukrywam, że także bym chciała, by ta henna z kartonika dała lepszy efekt:-)

      Usuń
  7. Super, że o tym napisałaś. Nie wiedziałam, że nawet Khadi podrabiają. Do tej pory mocno się wzbraniałam przed zakupem BB kremów azjatyckich z uwagi na ilość podróbek, ostatnio są łatwiej dostępne na szczęście (oryginalne). Ale ta wiedza o Khadi na pewno się komuś przyda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca o to mi chodziło. Słowo "podróbki" właśnie dlatego umieściłam w cudzysłowie, że formalnie obie te henny wywodzą się z tego samego ruchu i nie sposób sprawdzić, która firma produkowała je wcześniej (wiadomo, że Khadi Naturprodukte zastrzegło ten znak towarowy). Problem w tym, że obie henny sprzedawane są pod tą samą nazwą i jest to bardzo mylące, bo składy często mają inne, producentów też, więc są to odrębne produkty. Co gorsze, działanie także mają podobno słabsze. Oczywiście obie henny sprawdzę na swoich włosach i porównam efekty na blogu:-)

      Usuń
  8. Pierwsze hennowanie zaliczylam właśnie puszkowym khadi i kolor nie chwycił wcale na kolejnely raz wybralam juz kartonikowe wydanie i dało mi piękny ciemny i chłodny brąz ☺ różnica totalna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynosisz mi nadzieję:-) U mnie henna w puszce daje kolor, ale choć całkiem ładny to jednak bardzo szybko się wypłukuje. Ten kolor, który potem zostaje na włosach też jest ładny i intensywny, ale to taki trochę czerwonawy, średni brąz. Bardzo jestem ciekawa efektu po tej khadi w kartoniku, bo docierają do mnie czasem tak sprzeczne informacje o efektach, że koniecznie muszę sama się przekonać, żeby ocenić:-)

      Usuń
  9. Kurde czego to nie podrobią! Ale po tym jak widziałam podrabiane jajka już mnie nic nie zdziwi.
    Na szczęście ja tylko z oryginalną henną miałam przygodę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Planuję niedługo zacząć farbować włosy henną i dzięki temu postowi będę wiedziała, na co uważać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. właśnie dałam się nabrać na hennę 150 g :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to ciemny brąz to chyba większego problemu być nie powinno, tutaj porównywałam działanie obu mieszanek:

      http://my-hair-secrets.blogspot.com/2015/11/porownanie-mieszanek-koloryzujacych.html

      Usuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz:-)
Anonimowych użytkowników proszę o podpisywanie się w komentarzu.
Komentarze uznane przeze mnie za obraźliwe lub będące reklamą będą usuwane.