Z półproduktów póki co
korzystałam bardzo rzadko (chyba, żeby pod półprodukty podpiąć oleje). Do tej
pory właściwie ograniczałam się jedynie do kilku, dostępnych „od ręki” w każdej
aptece (np. gliceryna, witamina E, olejki eteryczne itp.). Do prawdziwie półproduktowego
zamówienia zbieram się jak sójka za morze… Zawsze znajdę coś ważniejszego do
kupienia;-) Nie mniej jednak czasem przeglądam ofertę półproduktową i powoli tworzę
moją wish-listę. Jednym z pierwszych półproduktów, który znalazł się na tej
liście był kwas hialuronowy (obok keratyny i wyciągu z aloesu). Kwas
hialuronowy 3% miałam okazję przetestować przy współpracy ze sklepem cosdlazdrowia.pl.
Od producenta: 3% roztwór kwasu
hialuronowego w postaci żelu to aktywne serum
odmładzająco-wygładzająco-regenerujące do twarzy ciała i włosów. Unikatowa
kombinacja trzech rodzajów cząsteczek o różnych wielkościach: HMW + LMW + ULMW,
wykazuje zdolność przenikania w głąb skóry, dzięki czemu pielęgnacja jest
gruntowna i długotrwała. Serum odznacza się zaawansowaną zdolnością zatrzymania
wody w skórze, czego efektem jest natychmiastowa poprawa gładkości i jędrności.
Dzięki zastosowaniu 3% serum Twoja skóra bardzo szybko odzyska elastyczność,
gładkość, a widoczne zmarszczki ulegną spłyceniu.
Opakowanie: Butelka z ciemnego szkła wyposażona w
pipetę. Niestety z etykiety szybko ścierają się napisy i staje się prawie nieczytelna.
Zapach: Neutralny.
Postać: Dość gęsty żel.
Wydajność: Moim zdaniem całkiem niezła. Po
miesiącu codziennego stosowania została mi jeszcze prawie połowa produktu.
Cena i dostępność: 16 - 25 zł/30 ml Kwas hialuronowy 3% dostępny jest tutaj.
Stosowanie i efekty
Kwas hialuronowy największe
uznanie zwykle zdobywa na polu pielęgnacji twarzy, dlatego też stosowałam go przede
wszystkim zamiast kremu do twarzy. Oczywiście zastosowałam go także w
pielęgnacji włosów, choć były to raczej sporadyczne sytuacje. Nie mniej jednak
zdecydowanie jest to produkt, który warto mieć na półce:-)
Kwas hialuronowy 3% w pielęgnacji
twarzy
Jak już wspomniałam,
stosowanie kwasu hialuronowego na twarz było moim priorytetem. Ostatnio
przykładam większą wagę do pielęgnacji twarzy, wcześniej niestety traktowałam
ją trochę po macoszemu (mycie, czasem peeling, krem do twarzy) i to odbiło się
niekorzystnie na wyglądzie mojej skóry. Stała się problematyczna i przesuszona.
Wiem, że doprowadzenie cery do dobrego stanu trochę potrwa, ale moje pierwsze działania
już zaczynają przynosić rezultaty. Do moich najlepszych decyzji w kwestii
pielęgnacji twarzy zdecydowanie mogę zaliczyć stosowanie kwasu hialuronowego.
Po kwas hialuronowy sięgam
codziennie i stosuję go na noc zamiast kremu do twarzy. Moja pielęgnacja twarzy
kwasem hialuronowym wygląda tak: oczyszczoną twarz zwilżam jakąś mgiełką (np.
naparem z kwiatostanów lipy) i na jeszcze wilgotną skórę nakładam mieszankę
złożoną z jednej miarki (dużej kropli) kwasu
hialuronowego i mniej więcej takiej samej ilości oleju arganowego. Mieszankę łatwo się aplikuje, ale nie
wchłania się ona szybko i pozostawia lekki film na skórze (choć akurat
wieczorem w ogóle mi to nie przeszkadza).
Efekty:
Uczucie ściągnięcia skóry mija od razu po aplikacji mieszanki. Rano skóra jest miękka, wygładzona, ma ładny koloryt i wygląda
po prostu zdrowo. Po miesiącu codziennego stosowania takiej mieszanki
udało mi się zaobserwować duże zmiany w wyglądzie mojej skóry. Przede wszystkim
zauważyłam znaczny wzrost nawilżenia – rano mogę
sięgnąć jedynie po płyn micelarny, a mimo to skóra nie jest ściągnięta i sucha.
Bruzdy na czole i tzw. lwia zmarszczka uległy
spłycieniu (oczywiście nie znikły całkowicie) –
i to jest naprawdę zauważalna różnica. Nie widzę wpływu na zaskórniki i
rozszerzone pory (to uwaga bardziej w kontekście oleju arganowego, o którym
wkrótce napiszę). Ogólnie cera wygląda znacznie
lepiej, skóra jest bardziej jędrna.
Podsumowując – kwas hialuronowy
to moje „must have” w pielęgnacji twarzy i na pewno będę po niego regularnie
sięgać.
Kwas hialuronowy 3% w pielęgnacji włosów
Jeśli chodzi o włosy to parę
razy użyłam kwasu hialuronowego do wzbogacenia maski do włosów (najczęściej
Biovax do ciemnych). Do porcji maski dodaję dwie duże krople kwasu hialuronowego, nakładam na umyte i lekko osuszone ręcznikiem włosy. Nakładam
foliowy czepek i ręcznik lub turban termalny. Po 15-30 minutach zmywam maskę
letnią wodą.
Efekty: Po
takim zabiegu włosy są bardzo miłe w dotyku,
świetnie nawilżone, śliskie i lejące.
Efekt po zastosowaniu
maseczki z kwasem hialuronowym mi się spodobał, ale nie czuję potrzeby
regularnego sięgania po taką formę pielęgnacji włosów – wolę zostawić sobie
kwas hialuronowy do twarzy:-) Jak wiecie, moje włosy są zdrowe, koloryzowane
jedynie mieszankami ziołowymi, nie potrzebują ani silnego nawilżenia ani konkretnej
regeneracji. Nie są wymagające – dobra odżywka, oleje i czasem maski to
właściwie wszystko, czego im potrzeba.
Po dodaniu kwasu
hialuronowego, maska zdecydowanie zyskuje właściwości nawilżające. Jako, że
kwas hialuronowy to humektant, warto dodawać go do masek emolientowych (czy
stosować w towarzystwie olejów). W sezonie jesienno – zimowym w pielęgnacji
włosów lepiej ograniczyć stosowanie humektantów (ale nie rezygnować całkowicie)
na rzecz bardziej olejowej pielęgnacji.
Od jakiegoś czasu przymierzam się do wypróbowania kwasu hialuronowego w pielęgnacji twarzy :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś, ale mogłam sobie bez niego poradzić. Teraz jednak mocno mi o nim przypomniałaś - zobaczy co to będzie, bo do zamówienia półproduktów wybieram się tak samo jak Ty...jak sójka ;]
OdpowiedzUsuńMam kwas hialuronowy i używam go czasami w pielęgnacji twarzy. Na włosy go jeszcze nie stosowałam, ale chętnie wypróbuję. Jestem bardzo ciekawa efektu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam bawić się z półproduktami. Na pewno sięgnę po kwas hialuronowy w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z Toba, wydajność całkiem dobra:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że jedziemy na tym samym wózku :)
OdpowiedzUsuńJa też buźkę olewałam, teraz walczę z suchością właśnie kwasem hialuronowym, póki co sprawdza się świetnie :)
Buziaki :*
Eh, bo to już tak jest, że niemal w każdym sklepie zajrzę na półkę z kosmetykami do włosów:-) I jak zwykle zamiast wziąć chociaż jedną maseczkę do twarzy to biorę kolejną odżywkę do włosów... Taki nawyk Włosomaniaczki, ale powoli go zmieniam:-)
UsuńBardzo by mi się przydał w pielęgnacji twarzy, może wreszcie się zbiorę i zamówię ;)
OdpowiedzUsuńStosowałam kwas hialuronowy w formie półproduktu i niestety u mnie akurat bez szału...
OdpowiedzUsuń